"Sierpień 2017
Siedziałam rozkraczona w przewiewnej sukience na miejscu pasażera z przodu. Jechaliśmy przez francuskie wsie i co chwilę zatrzymywała nas kontrola żandarmerii bo gdzieś w okolicy odbywała się manifestacja przeciw budowie Elektrowni atomowej. Jechaliśmy w podróż a po drodze mieliśmy zahaczyć o dziuple anarchistycznych prowokatorów zaopatrzyć ich w panel słoneczny i kable które z Polski wiózł z dla nich Małpa. Małpa to współtwórca naszej karawany. Jadący przed nami swoją białą lodówą w której mieszka. Ma pszenno jasne włosy z których połowa jest doszczętnie przetłuszczona A z drugiej połowy poskręcał sobie niedbale dredy. Ma dziurawe ubrania i nie uznaje GPSu. Nawiguje się mapami przez co często kręcimy się w kółko. Kocha sabotaż i okupację i zawsze jest śmiertelnie poważny. Albo przynajmniej kreuje się na takiego . Swój człowiek. Jechaliśmy tak a ja na tym przednim siedzeniu w tej przewiewnej sukience siadałam tak, że moje kolano dotykało gałki zmiany biegów, Seweryn ciągle niechcący łapał za moje Kolano jak chciał zmienić prędkość. Tylko w ten sposób mogłam wywalczyć chwilę cielesnej bliskości w tym trwającym czwarty dzień życiu w podróży. Dla niego azymutem i oczkiem w głowie jest podróż tylko droga dostaje jego czułe spojrzenie i uwagę."