Realizacja poprzednich wyzwań wypadła wspaniale z czego ogromnie się cieszę :)
Jeżeli chcecie przejrzeć realizacje poprzednich wyzwań PHENOMENAL US i być zawsze na bieżąco zapraszam na blog: https://dreamteamchallengemoda.blogspot.com/
Aktualne posty dotyczące dzisiejszego wyzwania znajdziecie pod hashtagami:
#phenomenalusinultraviolet #phenomenalus #phenomenalusparticularlyi
"Dzięki przebłyskom niedorzeczności rodzi się szczególny rodzaj piękna, którego istota tkwi w niedoskonałości. Z biegiem czasu ewidentne przykłady partactwa stają się integralną częścią krajobrazu. Patrzymy na rezultaty czyjegoś żenującego błędu i mamy poczucie, że wszystko jest na swoim miejscu". Erik Kessels ALE WTOPA
Odnoszę wrażenie, że doskonałą ilustracją tego cytatu jest moja kosmiczna stylówka i jej nieudane zdjęcia. Wasza wspaniała reakcja na nie była dla mnie niezwykle miłym i inspirującym, ale jednak zaskoczeniem. Była także potwierdzeniem tej teorii i niestety omal nie wpędziła mnie w tarapaty. Pomyślałam, że skoro jest tak cudnie, to następnym razem, jeśli taki nastąpi, musi już być idealnie. Prawie nie wpadłam w pułapkę pragnienia doskonałości, przewrotnie, bo po sukcesie niedoskonałości. Słyszałam, że nie należy lękać się doskonałości, bo jej osiągnięcie jest i tak niemożliwe, ale dążenie do niej, poprawia podobno ogólnie formę, dlatego warto je praktykować. Ach ta forma, a co z treścią? ;) Po 2 dniach kombinacji jak ugryźć "doskonale" kolejne wyzwanie, przymierzając z bólem głowy różne wersje ultrafioletowej stylówki, wiecznie z nich niezadowolona, obudziłam się w środę rano wyczerpana do szpiku kości, czyli zupełnie bez tej całej obiecywanej formy i z myślą, że nic nie muszę, nie muszę nawet brać udziału w tym wyzwaniu, nawet jeśli ktoś na mnie liczy, odpuszczam, olewam, wyświetlił się taki pasek z napisem THE END. No i poczułam ogromną ulgę. Coś takiego, czyli takie wyczerpujące szaleństwo w poszukiwaniu ideału, przydarzyło mi się blogowo pierwszy raz i oby ostatni!, bo życiowo popełniałam to milion razy zawsze z fatalnym dla mnie skutkiem.
We wtorek też przeczytałam na FB, jak jedna z bardzo aktywnych fejsbukowiczek zastanawiała się, czy jest uzależniona, skoro dała radę 10 godzin bez niego. W komentarzu inna dziewczyna napisała jej, że o braku uzależnienia nie świadczy nawet długotrwała abstynencja, tylko umiejętność dawkowania sobie tego narkotyku w malutkich porcjach, ale za to codziennie. Jeśli mamy na myśli FB to na przykład upraszczając, jest to 5-10 minut raz dziennie. Bardzo dało mi to do myślenia i w tę sławną środę, tę "nic nie muszę" i w żadnym wypadku "wszystko mogę" wylogowałam się z FB na wszystkich maszynach, nie zaglądałam na blogi, zrobiłam sobie totalny reset. W efekcie spałam całe popołudnie i noc kamiennym snem bez dna, jak bardzo zabita, tak, że nie potrafiłam się obudzić. Mój organizm wypoczywał, bo nie musiał być w stanie czuwania i wiecznej gotowości. Daleka jestem od przypinania sobie orderu i namawiania, że to super, hiper, tak róbcie, dużo bliżej mi do "róbta co chceta". No więc, w tę sławną środę odmówiłam sobie konieczności zrobienia idealnych zdjęć, idealnej stylówki ultrafioletowej, odmówiłam sobie jakiejkolwiek konieczności. Ale ponieważ następnego dnia po główce zaczęło mi się tłuc kilka drobnych tematów na posta, a ona ta pierworodna stylówka jest trochę ich ilustracją, to postanowiłam podjąć ryzyko i zrobić jej zdjęcia, ale znów w taki niewymuszony chałupniczy sposób, licząc poza wszelką logiką, że cokolwiek będzie na nich widać.
Czytałam ostatnio artykuł o tym, po czym poznać, że ktoś epatując firmowymi logo, nosi oryginały, a ktoś inny podróbki. Podobno świadczy o tym "preferowany" środek lokomocji. Jeśli ktoś obnosi się w tramwaju z logo Gucci, czy Louis Vitton to na pewno jest to podróbka, pomijając kuszenie złodzieja, bo ludzie z klasą i kasą, wiedzą, że do tramwaju trzeba zabrać po prostu siatę zakupową, taką od Balenciaga oczywista ;) Z oryginałami za to obwozimy się limuzynami, karocami i prywatnymi helikopterami. Ponieważ jestem dużo bliżej środków masowej komunikacji niż limuzyn, czerwonego dywanu i telewizora, dziś prezentuję Wam moją nieudolną podróbkę Gucci, albo udolną bo wyraziście inną i za 25 zł, z logo złożonego z 2 olimpijskich kółek, albo dwóch literek "O" .Ja nazywam ją czule "mój Olucci" :) Mój Olucci, ponieważ Tomek Jacyków uważa, że wyraźne loga i nazwy powinni nosić Ci, co jeszcze się nie dopracowali własnego nazwiska. Podobno, kiedy masz już to "swoje" nazwisko, to Ci to nie przystoi. Dla mnie to wszystko, o czym teraz piszę, jest poważną abstrakcją, te wszystkie rady i zasady. Wolnoć Tomku w swoim domku i w tramwaju też ;) Powtarzajac za de Mello uważam, że nie jestem ani limuzyną, ani logami na ciuchach, ani zawodem, który wykonuję, nie jestem swoim sukcesem, czy porażką, nazwiskiem, nawet imieniem. W każdej chwili to wszystko może mi zostać zabrane i zostanę wtedy JA, to moje, jak to nazywa Sivka prawdziwe JESTESTWO i ten nieprzystojny rym do niego ... Dlatego tak pomaga mi multimedialny reset i dlatego też skupmy się teraz na meritum.
Trochę o stylizacji
Postanowiłam więc wrócić do pierwszej wersji mojego ultrafioletu. Ultrafioletem w dodatku jest tutaj akrylowa, ale przemiła w dotyku tunika rozmiar 50, ujarzmiona złotym matowym paskiem. Prawda, że nie wygląda na swój rozmiar? Ja też podobno nie wyglądam na zdjęciach na moje 40 górą i 42 dołem przy 169 cm wzrostu, a może się tylko łudzę. Nie pocieszajcie i nie zaprzeczajcie, daremne żale, próżny trud! Bo ja rosnę i rosnę, zimą, latem, na wiosnę :) Dlatego jagodowy ciepły szlafrok, jest zapobiegawczo w tym samym rozmiarze 50. Moja słabość do szlafroków w roli okryć wierzchnich już chyba nikogo nie dziwi :) Następnie czarne kuloty, czarna lakierowana ozdabiana złotą wycinanką torebka Olucci, oraz fantastyczne nowe misiate botki w panterkę. Aaaaa i wisior ze złotymi kółkami i czarną kulką. Zastanawiałam się, dlaczego takie cudne nowe botki wylądowały w sh? Zorientowałam się dopiero w domu, gdy przejrzałam się w obu na raz w lustrze. W jednym bucie jedna z części jest wszyta z odwrotnym kierunkiem włosa i po prostu przy pozostałych ta część wygląda ciemno. Najpierw mnie to bardzo zasmuciło, pomyślałam, że wyretuszuję i będę się tak ustawiać do zdjęć, żeby nie było widać, zapominając o tym, że na moich zdjęciach i tak przeważnie nic nie widać :) A potem przypomniał mi się znów Eric Kessels i jego słowa: "Podważaj powszechnie przyjęte założenia. Spraw, żeby ludzie przyjrzeli się czemuś po raz drugi, żeby ponownie coś przemyśleli. Wszelkie prawdy należy podawać w wątpliwość". Znów poczułam ulgę, pomyślałam, że może tak właśnie ma być, może to jest w tych butach właśnie ciekawe i znów dopasowałam odpowiednio wygodną teorię do mojej praktyki haha ;) Tym sposobem wróciłam do początku posta, takie moje rondo a'la ALE WTOPA :) AMEN
Zdjęcia wyszły tak, że wolę nie mówić i nawet święty Erik tu nie pomoże. Ledwo z dwustu totalnie ekstremalnie poruszonych z braku światła wybrałam te kilka, na których cokolwiek widać, bo już chciałam tym wszystkim po prostu rzucić do kąta na karnego jeżyka .Te co wybrałam i tak musiałam podrasować, żeby na pierwszy plan nie wychodziły moje ściany z demobilu, bo to akurat wyszło wyraźnie ;) Natomiast szczęśliwie buty wyglądają całkiem dobrze, w sensie, że nie widać tego, o czym pisałam wcześniej. Tak jakoś wyszło, że ten mój ultrafiolet na zdjęciach czasem jest fioletowy, a czasem bardzo niebieścieje. W sumie chabrowy to też ładny kolor. Dziś Olusia jest z siebie baaaardzo niezadowolona i udziela się tutaj tylko ze względów bardzo ważnych, bo serdecznie towarzyskich, oprócz tego, że się rozgadała potwornie i pokazuje swój niezbyt dyplomatyczny stosunek do pewnych spraw ;) Jakby co, to jej tu nie było, Wy róbta co chceta, a ja zastrzegam sobie prawo do nie podejmowania żadnej dyskusyjnej rękawicy, ale to już dawno wiadomo, podobnie jak to o szlafrokach :)
Zapraszam do obserwowania i do polubienia mojej strony na fb LUMPOLASTYLE
chociaż nie wiem jaki to ma sens przy aktualnej polityce FB.
chociaż nie wiem jaki to ma sens przy aktualnej polityce FB.
Oczy wiście! powiedział facet wieszając oczy na klamce ....
Ja dziś powiesiłam na klamce tylko torebkę ;)
tunika/tunic - LOVE KNITWEAR
buty/shoes - JOGO
szlafrok/dressing gown - BONMARCHE
szlafrok/dressing gown - BONMARCHE
naszyjnik/necklace - TOP SHOP
torebka/bag - NN
pasek/belt - NN
spodnie/pants - ATMOSPHERE
pasek/belt - NN
spodnie/pants - ATMOSPHERE
Płaszcz i bluzeczka bardzo ładne, uwielbiam żywe kolory,a i torebka bym nie pogardziła...klasa!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu :) Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńSzlafrok w roli płaszcza, już mnie nie dziwi, sukienka fajna, a logo na torbie raczej mi przypomina CC, czyli Coco. Trochę dziś wyjątkowo dużo rozmazanych zdjęć, i na pierwszy plan rzuca się fiolet, ale wyzwanie grupy obronione i ciekawie przedstawione. Jest moc, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ Coco nie potrafiłabym przerobić nazwy, chyba ;) Tak mi z tymi zdjęciami idzie, zamiast coraz lepiej, to coraz gorzej, chyba czas się przyzwyczaić :) Dziękuję Marzenko i pozdrawiam ciepło :)
UsuńFajnie wyglądają takie zamglone zdjęcia :-) Ogólnie stylizacja bardzo mi się podoba , ten odcień fioletu jest prześliczny. Ja również biorę udział w dzisiejszej akcji, post opublikuję po południu :-)
OdpowiedzUsuńTo ten smog rekordowy w naszym mieście ;) Dzięki Alu, fajnie, ze waięłaś udział i zapraszam do kolejnych wyzwań :)
UsuńTobie zawsze wyjdą kosmiczne fotki ;-)) Czwarte od dołu - wyglądasz jakbyś unosiła się w powietrzu haha! Mega! Fiolet jako "trynd" sezonu rozumiem... Ładnie Ci w nim, a nie jest to kolor bardzo twarzowy. Ja odkryłam przypadkiem (malując się ciemną, poranną porą i wybierając na chybił trafił kolory z paletki ;-) że całkiem ładnie mi w fiolecie na oku, bo podkreśla zieleń tęczówki i tego się będę trzymać ;-)) Buziaki.
OdpowiedzUsuńKiedyś nosiłam fiolety i właśnie fioletowe cienie, bo upierałam się, ze mam zielone oczy właśnie, a może mam? :) Buziaki :)
UsuńOlcia po pierwsze jesteś śliczna i szczupła i to nie iluzja. Musisz zacząć ufać sobie i temu, że masz talent, wiesz to, a dalej wątpisz. Rób to co kochasz, bo widać co kochasz i robisz to świetnie. Czym się przejmujesz? Jesteś świetna co widać na zdjęciach. Twoja tunika wygląda pomysłowo, z tym złotym paskiem i szlafrokiem, nie myślałam, że to szlafroczek:)Zdjęcia mają klimat, robią wrażenie i o to chodzi, uściski i buziaki ultafołkowy niedowiarku.
OdpowiedzUsuńDzięki Jolu, dobrze wiesz, że moje drugie imię to wątpliwość :) Buziaki Kochana :)
UsuńUwielbiam wyzwania związane z użyciem fioletu, uwielbiam koszulkę i płaszcz. Piękny wygląd, piękna propozycja.
OdpowiedzUsuńThank you Josep :)
UsuńNie marudź, dziołcha, jest szałowo i każdy Ci to powie ;) :) Szlafrok? Acha... Dlaczego mnie to nie dziwi? :D Super ałtfit, połączyłaś fiolet z dzikością i to jest mega mocne. I sexi ;)
OdpowiedzUsuńU kogos napisałaś, że te wyzwania zmuszją do opuszczania strefy komfortu, skoro użyłaś słowa sexi to wygląda na to, że u mnie też :) Buziole swawole :)
UsuńJa naprawdę zaczynam podejrzewać, że to taka maniera artystyczna, te cienie i zamazania - doskonałe. A co do meritum - ponieważ jestem straszliwie słaba w złocie i równie słaba we filecie, to cudownie zaskoczyło mnie doprawdy królewskie połączenia - Lumpola - królowa, naprawdę, cudowna sprawa. I te buty idealnie się wpisały :). Jestem na tak :):):):)
OdpowiedzUsuńNie pomyślałam, ze to królewskie połączenie, ja chyba coś słabo myślę i chyba robię się zmanierowana :)) To żart Kochana :) Dziękuję :)
UsuńSzałowo Ola, ma to wszystko bigla, i o to chyba chodzi;-)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz!!!fiolet ze złotym pięknie się prezentuje:)))torebkę chętnie bym przygarnęła:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńReniu, ja jestem tak trochę po cichu ciekawa ile masz torebek? Dziękuję Kochana :)
UsuńA ja się nie przyznam ani głośno ani po cichu hi hi hi:)))Pozdrawiam:)))
UsuńSzlafrok??? jak bym nie przeczytała to pewne dla mnie było, że to płaszczyk mięciutki :-)))Torebka fajna bardzo a co do zdjęć to mi się podobają .
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze te dziwne zdjęcia Ci się podobają :) To bardzo mięciutki szlafrok :) Pozdrawiam :)
UsuńBędziesz już zawsze teraz dla mnie Królową Nocy - zobaczyłam to przecież równo o północy :) a, że nastrój zdjęć iście królewski i te fiolety ze złotem - no po prostu KRÓLOWA :))) Nawet buty mienią się na złoto :))))PRZEPIĘKNIE !!! Zawsze wiedziałam, że fiolet i złoto pasują, ale Twoja wersja jest ponad moje przypuszczenia :))) Super :)))) Kisses - Margot :))
OdpowiedzUsuńTak buty ten futrzako welur mają taki złocistawy i nie jest z nimi tak źle jak myślałam :) Kiedyś nie lubiłam złota, a teraz chyba bardziej fiolet podoba mi się z beżami, camelami i złotem niż z szarościami i srebrem :) Buziaki :)
UsuńCUDNIE!!! I mega utrafioletowo - pomysłowo. Ale u Ciebie to norma:)
OdpowiedzUsuńU mnie też już się zafioletowiło, tylko kochana ja tych bajerów nie umiem wstawiać - buuu :(
Buziole!!!
Bajery kiedyś ogarniemy Basieńko :) Teraz Ty ogarniasz zdrówko i super, ze rzutem na taśmę wzięłas udział w wyzwaniu :) Buziaki :)
UsuńTwoje ultra fiolety są super. Piękny odcień a szlafrok w roli płaszcza wcale mnie nie dziwi.
OdpowiedzUsuńZe zdjęciami tez miałam kłopoty, bo sobota niesamowicie mglista i wyszło jak wyszło. Wcale się tym nie martwi, to sesja amatorska a nie profesjonalna.
Logo na ubraniach /dawno temu o tym pisałam/ wcale mnie nie podnieca. Podoba mi się Twój naszyjnik i fajna torebka.
Czasami robię sobie przerwę i znikam z sieci albo jest mnie mało, życie w realu nie zawsze pozwała na dużą aktywność. Pozdrawiam Ola, fioletowa DAMO! Buziaki...
U mnie też tak "mglisto" się zrobiło :) Cieszę się, ze podobają Ci się mojej dodatki i fiolety, mnie w ogóle ani loga, ani firmy nie obchodzą, czasem nie wiem co ja w tej modzie robię ... Buziaki Basiu :)
UsuńOla... ja nie dodam nic nowego. Piękna i utalentowana, mądra i pomysłowa... a co do uzależnień ... czasem mnie tu nie ma :) Czasem...
OdpowiedzUsuńFiolety wymiatają w tych obłędnych butach <3
Ja jestem naturą nałogową, bardzo muszę się pilnować, bo często i tak mało skutecznie ;) Buziaki Kochana :)
UsuńOluś, a ja Ci powiem (a raczej napiszę;)), że mnie się te rozmazane zdjęcia podobają. Dzisiaj to one świetnie wydobywają ten fiolet! No mistrzynią jesteś jak nic! Bardzo mi się podoba zestawienie fioletu z tymi zwierzęcymi wzorkami.
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to świetnie piszesz! Uwielbiam te Twoje filozoficzne wywody:). Może jakoś uda mi się brać udział w wyzwaniach wiosną i/lub latem, zobaczymy. Buziaki!
Tak, te zwierzaki fajnie podbiły ten fiolet :) I cieszę się, że czytasz te moje czasem przydługie farmazony :)) Dziękuję i ślę buziaki :)
UsuńOlusiu, to co trzeba akurat widać. Kolor Twojego fioletu jest zachwycający i chyba ten odcień najbardziej lubię. Połączenie go ze złotym i panterką też bardzo mi się podoba. Jednym słowem wszystko gra. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTak, ten fiolet jest cudowny :) Cieszę się, ze Ci się podoba Krysiu :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńMasz rację, nie ma się co stresować, przecież to tylko zabawa.
OdpowiedzUsuńOdcień fioletu bluzki i szlafroka bardzo mi się podoba, jest taki chłodny, więc z "ciepłym" złotem tworzy ciekawy duet.
W obecnych casach rozróżnić trudno co właściwie jest szlafrokiem, a co płaszcze. Gdybyś nie napisała myślałabym, że to płaszcz;))
Ale ja już taka jestem przekorna, ze nie lubię udawać, gdy to szlafrok, prędzej odwrotnie ;) Buziaki :)
UsuńTo jest zabawa, ale czasem wydobywa się z mroków duch przebrzmiałej ambicji i perfekcjonizmu i mnie szykanuje :)) Buziole :)
UsuńBoszee. czuby! No dobra zniese:D Bo panterkowe:D
OdpowiedzUsuńI widać jak pantera z fioletem zajebiście wygląda!!! I ze złotem:D
Wyszło trochę jak z wyższych sfer modowych, czyli tak jak Tomaszek mówi: Masz nazwisko, to się nie obnosisz:D
Wychodzi, na to, że masz, ale robisz co chcesz i tak trzymaj:D
I nic na siłę! Tez sobie czasami reset robię! Bo zwariowałby człowiek:D
Foty fajoskie! Żeby Cię nie nakręcać, nie powiem, że idealne:D
Buziole!!!
Czubów już miałaś się nauczyć w tym końcu. Co po nazwisku, to po pysku :)))
UsuńI nie nakręcaj mnie ambicjonalnie, bo się przekręcę :)) Buziaki :)
Hahaha :D
UsuńDasz rade!!!
Buziole!!!
Płaszcz jest genialny :)
OdpowiedzUsuńObserwuje i pozdrawiam.
Dziękuję i pozdrwiam serdecznie :)
UsuńŚwietny pomysł z tym szlafrokiem, który z powodzeniem zastępuję płaszcz. W fiolecie Ci do twarzy Olu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te fajne ciepłe szlafroki :) Tak, taki fiolet jest bardzo twarzowy, dużo lepiej mi w nim niż w bordo :) Pozdrawiam Haniu serdecznie :)
UsuńPiękne te fiolety u Ciebie Olu, szlafrok...ojej...niesamowity pomysł!!! Rewelacyjne zestawienie całości, ciekawe zdjęcia muszę przyznać! Brawo za kreację :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Lilaku :) Fajnie, ze nazywasz te zdjecia ciekawymi :) Buziaki :)
UsuńA ja myślałam, Ola ze masz futro fioletowe!! W zyciu nie wymysliłabym tak oryginalnego stroju!
OdpowiedzUsuńRewelacja. Zdjecia swietne😍
No to teraz już mam :)) Oj te zdjęcia :)) Buziaki :)
UsuńOlu, zamazane fotki mają swój urok i jest w nich coś artystycznego. Stylóweczka bombowa !!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBuziaczki :-)
Dziękuję Krysiu :) Też myślę, ze jakiś tam urok mają ;)
UsuńCiesze sie,ze ten kolor "Zaskoczyl" :) Ogladam stylizacje z udzialem tego koloru i co jedna to bardziej ciekawa,fajniejsza ,intrygujaca :) Nawet nie sadzialm ,ze fiolet tak pieknie zagra ze zlotem ? Plaszcz fioletowy ( nie dotarla do mnie zadna informacja ,ze to nie jest plaszcz) i tunika ...praktycznie ton w ton :)))Wszystko pieknie zgrane z gracja i czarem :)))) Wyczarowalas piekna stylizacje,przepiekna:))) buziaki Olenko,Renata
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana, nawet polubiłam się z tym fioletem osobiście ☺ Buziaki 😙
UsuńOleńko jakie piękne fiolety u Ciebie :) Bluzka jest cudowna a pomysł ze szlafrokiem bardzo ciekawy :) Świetne dodatki. Buziaki
OdpowiedzUsuńDziękuję Anetko :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńSuch a amazing purple color!! You look gorgeous.
OdpowiedzUsuńI discover your blog and now following you on GFC #71. Hope you would follow me back. please let me know on my blog. Please visit my blog.
https://clickbystyle.blogspot.in/
Thank you & see you :))
UsuńNo i wyszło na ... fioletowo! ;D super prezentuje sie szlafrok w roli płaszczyka! Buziaki :)
OdpowiedzUsuńTaki był plan :)) Buziaki :))
UsuńA ja myślałam że, to płaszcz haha świetny pomysł z szlafrokiem do fioletowej stylizacji.
OdpowiedzUsuńWszystko mi się podoba :)
Ale Pani jest pomysłowa! Za każdym razem coś innego, nie mogę się napatrzeć i nadziwić :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ☺ Pozdrawiam serdecznie ☺
UsuńZłoto, panterka i ultrafiolet to niebanalne połączenie, takie robiące efekt Wow! Fantastycznie wyglądasz, na bogato, ale z duża klasa😀 Pozdrawiam Olu!
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu :) Taka moja Dynastia, schody też mam z Dynastii ;) Buziaki :)
UsuńSto razy takie zdjęcia lepsze niż te takie wypucowane, aż przerysowane. Tu jest naturalność i swoboda, i oczywiście piękno fioletu, pięknie zaprezentowane. Ze złotkiem super wygląda i z panterką też. Mam podobne botki i już teraz wiem, że mogę je do fioletu dostawić :)) Dzięki Tobie, brawo!! 😘
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę Ewuś ☺ Dziękuję ☺
UsuńAch Olusiu Ty wiosenny fiołeczku nasz....ślicznie jest. Fantastycznie to wymyśliłaś. Ten płaszcz powala. Pozdrawiam Alicja
OdpowiedzUsuńDziękuję Alicjo :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńPiękny fiolet <3
OdpowiedzUsuńwww.sylviavoyages.com
O tak ☺
UsuńNie jest to moj ulubiony kolor ale ty wygladasz wnim mega:) Ale powiem ci tak botkami skradlas cale moje serduszko:)
OdpowiedzUsuńbuziaki:*
WWW.KARYN.PL
Cieszę się ☺
UsuńŚwietna stylizacja Olu, kurcze - znów przeoczyłam wyzwanie :-( obiecuje poprawę :-) what's next? Pozdrawiam, marta
OdpowiedzUsuńMartuś wyzwania są w każdy poniedziałek ☺ Jutro poncho i peleryny czyli Zorro i Meksykanki ☺
UsuńThank you ☺
OdpowiedzUsuńOla gdybyś nie pisała, że coś ze zdjęciami jest nie tak, myślałabym, że to celowe zamierzenie artystyczne. Mnie się one podobają, tak jak i Twoja ultrafioletowa stylizacja!!!
OdpowiedzUsuńMam wielką chęć przyłączyć się do Waszej zabawy, tylko wciąż mi to nie wychodzi ;)....
Tak muszę do tego chyba podejść, że to celowe zamierzenie artystyczne ;) Dzięki Justynko i czekamy na Ciebie bardzo :)
UsuńWszystko fajnie się komponuje
OdpowiedzUsuńTen kolor bardzo mi się podoba. Super stylizacja.
OdpowiedzUsuń