Jesień czuję w powietrzu, ale jeszcze jej nie widzę. Ani sumak, ani winobluszcz jeszcze sie nie przebarwiły. W przyszłym tygodniu chciałabym skończyć pracę na dworze ale nie wiem czy mi się uda. Są do zrobienia sprawy poważniejsze typu dwie rabaty i mniej poważne czyli opróżnienie donic. Miałam kupować krzewy i drzewa owocowe ale nie w tym roku jednak. Nie udało mi się niestety odchwaścić sadu. Gdy to skończę trochę odetchnę, bo mam dość brudnej, fizycznej pracy na ten rok.
Kupiłam trochę ciuchów, bo w moich starych tonę. Ciuchy są używane. Nowych ostatnio nie kupuję. Cały czas chudnę i mało z domu wychodzę. Nie opłaca sie na parę razy nowych ciuchów kupować. Szkoda mi pieniedzy. Jeśli chodzi o ubrania uzywane to nie mam oporów przed kupowaniem. To nawyk z czasów szkolnych, gdy byłam w internacie i ciuchy od koleżanek pożyczałam. Wszystkie dziewczyny pożyczały.
A na koniec ostatni obraz. Juz sprzedany. Muszę teraz w wolnym czasie namalować drugi taki sam dla siebie. W tym tygodniu będę chyba malować las jesienią. Podobrazia udało mi się kupić, a do tego trochę farb i dwa pędzle.
Kapliczka piękna, też mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńJuż na fb podziwiałam:)
o dzieki
Usuń