Maj był miesiącem mocno pracowitym. Z jednej strony był to czas przygotowań do egzaminów ósmoklasisty, z drugiej czasem powrotu uczniów do stacjonarnej szkoły, stąd też był to okres mocno stresujący zarówno pod względem zawodowym, jak i prywatnym. Dlatego też w maju nie mogę pochwalić się zbyt dużą ilością przeczytanych lektur. Nie miałam weny na czytanie, ani audiobooki, wolałam umilać sobie czas filmami i serialami.
Lista przeczytanych:
5. "Ostatnia Arystokratka" Evžen Boček - 5
Imprezy kulturalne:
W maju wzięłam udział w ciekawym wydarzeniu online, spotkaniu z autorką książki "Czuła przewodniczka", Natalią de Barbaro organizowanym przez wydawnictwo Charaktery.
Nowości:
"Wizjer" Magdalena Witkiewicz
"Szkoła szpiegów" Stuart Gibbs
"Kryptonim Romeo" Wojciech Nerkowski
"Czuła przewodniczka" Natalia de Barbaro
Serialowo:
[zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]
1. "Niewinny" - kolejny już serial Netflixa nakręcony na podstawie powieści Harlana Cobena. Powiem szczerze, że czytam kiedyś "Niewinnego", ale to było tak dawno, że oglądając serial zupełnie nie kojarzyłam fabuły. Całość okazała się dla mnie zaskakująca i bardzo emocjonująca, i aż żałuję, że ma tylko 8 odcinków. Tym razem akcja rozgrywa się w Hiszpanii, gdzie Matt Vidal zostaje oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci jednego ze studentów na imprezie. Po odsiedzeniu swojej kary wraca do normalności, znajduje dziewczynę, planuje z nią dalsze życie, ale pewnego dnia okazuje się, że przeszłość daje o sobie znać i wraca do niego ze zdwojoną siłą. Jego kobieta znika, a Matt zostaje oskarżony o morderstwo zakonnicy, której w ogóle nie zna.
2. "Sexy.fy" - polska produkcja Netflixa, trochę swoją formułą przypominająca brytyjskie "Sex education". Serial, któremu przyświeca idea girl power okazał się bardzo ciekawą formułą, pełną "świeżych" twarzy, młodych aktorów, które nie znamy z innych produkcji. Trzy studentki ostatniego roku informatyki, aby zaliczyć studia magisterskie, wymyślają aplikację, która ma pomóc kobietom osiągnąć satysfakcję seksualną. Choć początkowo ich projekt wydaje się zupełną abstrakcją bez przyszłości, z czasem okazuje się, że jest bardzo pożądany przez kobiety w różnym wieku. Jednak w świecie, w którym seks jest ciągle tematem tabu, dziewczyny muszą bardzo mocno zawalczyć o swój pomysł i jego akceptację.
3. "Sinner" - serial kryminalny, który obejrzałam pod namową męża, twierdzącego, że jest to produkcja podobna fabularnie do tego, nakręconego na podstawie powieści Cobena, i faktycznie, wciągnęłam od razu 3 sezony. Każdy z nich to historia, która bardzo mocno się zaczyna, a potem jest tylko intensywniej. Sezon 1 - to historia Cory, kobiety, która zupełnie bez powodu zabija mężczyznę na plaży. Spokojna matka i żona wpada nagle w szał i morduje obcego z zimną krwią. Detektyw Ambrose, który sam ma wiele tajemnic i niekoniecznie dobrych układów z bliskimi, postanawia odkryć, co tak naprawdę było powodem, że Cora utraciła panowanie nad sobą. Jako jedyny wierzy, że za jej czynem stoi coś więcej.
Sezon 2 - detektyw Ambrose zajmuje się rozwiązaniem kolejnej sprawy, tym razem bada zabójstwo dwójki opiekunów, których zamordował dwunastoletni chłopak. Wchodząc w historię Juliana, Ambrose odkrywa, że mieszkał on w komunie opartej na bardzo kontrowersyjnych prawach. Czy to sekta kazała nastolatkowi dokonać morderstwa?
Sezon 3 - sprawa Jamie'go, który ulega wypadkowi samochodowemu, w wyniku którego ginie jego najlepszy przyjaciel. Okazuje się jednak, że śmierć mężczyzny nie była przypadkowa, a Jamie ma do ukrycia więcej, niż wszystkim się wydaje.
Filmowo:
W maju obejrzałam 17 filmów, co daje mi ostatecznie 84 filmy w ciągu 5 miesięcy(styczeń 28 + luty 3
+ marzec 18 + kwiecień 18 + maj 17 = 84)
[zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]
1. "Komórka" reż. David R. Ellis - trzymający w napięciu thriller z 2004 roku. Pewnego poranka do domu nikomu nie wadzącej nauczycielki wbija grupa gangsterów i porywa kobietę (Kim Basinger). Na strychu, na którym zostaje zamknięta znajduje się rozbity telefon, porwana próbuje się więc połączyć z kimkolwiek i wezwać pomoc. Udaje jej się dodzwonić do Ryana, chłopaka lekkoducha, ale jednak to on udziela jej wsparcia, jakiego potrzebuje.
2. "Co widać i słychać" reż. Shari Springer Berman / Robert Pulcini - nowość na Netflixie, horror, thriller, ale toczący się mocno leniwie, dla mnie mało trzymający w napięciu. Bardziej określiłabym go, jako obyczajówkę, albo dramat, niż film grozy. Para z małą córeczką przenosi się z Manhattanu na wieś, jednak dom, który kupują ma niechlubną przeszłość. Do tego dochodzą problemy kobiety z anoreksją, która oddala się od męża, a ten szuka odmiany w ramionach kochanki. W domu wyczuwalna jest też czyjąś obecność, jednak na wszelkie wzmianki o dziwnych zjawiskach w domu, mąż reaguje agresją. W pewnym momencie życie bohaterów wymyka się spod kontroli, doprowadzając ostatecznie do dramatu.
3. "Truposze nie umierają" reż. Jim Jarmusch - choć widziałam kilka filmów reżysera, ten wydaje się z nich najsłabszy. Apokalipsa zombie, która ma miejsce w pewnym sennym miasteczku, zaskakuje trzech stróżów prawa. Nieumarli wychodzą z grobów i wracają do czynności, które za życia sprawiały im największą radość, po drodze zabijając żywych. Ani straszne, ani śmieszne, choć film ma parę momentów, zwłaszcza tych, kiedy w rolę zombie wcielają się znani aktorzy.
4. "Gra" reż. David Fincher - thriller z 1997 roku, ale nawet po latach robi wrażenie. Zapracowany bankier Nicholas Van Orton (Michael Douglas) nie widzi niczego, poza swoją pracą. Tuz przed swoimi urodzinami dostaje prezent od swojego brata, który jest zaproszeniem do tajemniczej gry. Orton zgadza się na ekstremalną przygodę, nieświadomy jednak, że zawładnie ona jego życiem, doprowadzając do tragedii.
5. "Nie boj się ciemności" reż. Troy Nixey - horror z Katie Holmes w roli głównej. Mała Sally przenosi się do domu ojca i jego nowej przyszłej żony. Niechętnie nastawiona zarówno do wielkiej, starej posiadłości, w której ma teraz mieszkać, jak i do macochy, ma swoje dziwactwa i dziecięce fobie. Okazuje się jednak, że jeden z jej lęków jest jak najbardziej realny, w piwnicy domu mieszkają bowiem pradawne istoty karmiące się (dosłownie) małymi dziećmi. Co zrobić jednak w sytuacji, kiedy nikt nie wierzy małej dziewczynce, że w domu są potwory?
6. "Oszukać przeznaczenie 4" reż. David R. Ellis - kolejna część horroru, kiedy to grupa nastolatków oszukuje swoje przeznaczenie o włos unikając śmierci. Tym razem wypadek dzieje się na torze wyścigowym, a bohaterowie wybiegając z niego tuż przed masakrą, walczą o to, aby przetrwać kolejne dni. Mimo że widziałam całą serię już po kilka razy, kiedy tylko nadarza się okazja, oglądam ją ponownie.
7. 8. 9 "Kac Vegas", "Kac Vegas w Bangkoku" oraz "Kac Vegas III" reż. Todd Phillips - pierwsza, druga i trzecia część przygód czwórki przyjaciół, których dwie imprezy na wieczorach kawalerskich oraz jedna podróż, mocno wymknęły się spod kontroli. Pierwsza część rozgrywa się w Las Vegas, druga w Bangkoku, trzecia gdzieś w drodze. Wszystkie pełne są niesamowitych akcji, w których mniej lub bardziej świadomie wzięli udział bohaterowie.
[zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]
10. "Interstellar" reż. Christopher Nolan - bardzo fajna produkcja s-f. Ziemia zbliża się do zagłady, więc grupa astronautów rusza w kosmos do odkrytego niedawno tunelu czasoprzestrzennego, żeby znaleźć inne miejsce do życia dla ludzkości. Jednym z pilotów jest Cooper, który pozostawił na Ziemi dwójkę dzieci, więc bardzo zależy mu na szybkim powrocie, tym bardziej, że różnica czasowa pomiędzy wymiarami jest spora. Niestety po drodze nie wszystko idzie po myśli astronautów, muszą więc improwizować.
11. "Kobieta w oknie" reż. Joe Wright - film na podstawie powieści J.Finna o tym samym tytule. Anna Fox, psycholog dziecięcy, po osobistej tragedii, nie wychodzi z mieszkania w starej kamiennicy, w której mieszka. Kobieta cierpi na agarofobię, bierze też dużo leków uspokajających. Jedyną jej rozrywką jest obserwacja sąsiadów z naprzeciwka. Kiedy pewnego wieczoru widzi, że jej sąsiadka zostaje zaatakowana prawdopodobnie przez męża i śmiertelnie ranna, mimo lęku rusza jej na pomoc. Po zgłoszeniu sprawy na policję, nikt nie traktuje jej poważnie, biorąc ją za wariatkę. Do tego sąsiad wypiera się wszystkiego i przedstawia żonę, którą ... jest zupełnie inna kobieta. Nieco leniwy początek i wolno rozkręcając się akacja, ale ogólnie całkiem w porządku film.
12. "Lot 93" reż. Paul Greengrass - fabularna wersja wydarzeń z 11 września, do których doszło na pokładzie samolotu porwanego przez terrorystów, planujących uderzyć w Biały Dom. Jak wiadomo, samolot ten, jako jedyny z czterech nie trafił w cel, a to głównie za sprawą dzielnych pasażerów, którzy postanowili obezwładnić porywaczy i przejąć stery. Niestety nie udało im się bezpiecznie wylądować, samolot rozbił się na niezaludnionym terenie Pensylvanii, a wszyscy pasażerowie i załoga zginęli. Dramatyczna historia, w której widz do końca ma nadzieję na szczęśliwe zakończenie, choć wie, że niestety ono nie nastąpi.
13. "40 dni, 40 nocy" reż.Michael Lehman komedia w stylu "American Pie" z roku 2002, którą właśnie w owym roku oglądałam. Powrót do przeszłości nie okazał się spektakularny, ale przypomniałam sobie tamten klimat, styl ubierania, muzykę i fryzury. Cudo! Matt postanawia przez 40 dni żyć w całkowitym celibacie, a ponieważ wcześniej, po rozstaniu z ukochaną, prowadził dość luźny tryb życia, znajomi nie dają temu pomysłowi szans powodzenia. Chłopak postanawia jednak za wszelką cenę doprowadzić swój plan do końca.
14. "R.I.P.D. Agenci z zaświatów" reż. Robert Schwentke - sympatyczna sensacja z wątkami fantastycznymi i spektakularnymi efektami specjalnymi, z Ryanem Reynoldsem, Kevin Baconem i genialnym Jeffem Bridges'em, w rolach głównych. Ambitny policjant, który wplątuje się w podejrzaną aferę, ginie z rąk partnera. Po śmierci trafia do Departamentu R.I.P zrzeszającego martwych stróżów prawa, którzy wyłapują umarłych ukrywających się wśród ludzi. Jego partnerem w nowej pracy zostaje nieco specyficzny, ale świetny w swoim fachu, Roy (Bridges). Razem wpadną na trop afery mogącej zagrozić odwiecznemu porządkowi świata żywych i umarłych.
15 "Armia umarłych" reż. Zack Snyder - najlepszy film obejrzany w maju. Epidemia zombie rozprzestrzenia się w mieście Las Vegas. Wojsku udaje się zabezpieczyć i ogrodzić teren, choć podczas misji ginie wielu żołnierzy i najemników. Kilka lat później, rząd postanawia ostatecznie unicestwić strefę zagrożenia zrzucając na nią bombę, jednak na kilka dni przed planowaną akcją, do człowieka biorącego przed latu udział w ewakuacji miasta zwraca się właściciel kasyna, proponując mu zorganizowanie akcji wykradzenia ze skarbca 200 milionów dolarów. Tym oto sposobem grupka odważnych wkracza na teren miasta, stawiając czoła hordzie zombiaków. Pomijając fakt, że fabularnie jest to jeden z ciekawszych pomysłów na apokalipsę zombie, film zrobiony jest z takim rozmachem i bogactwem technologii i efektów specjalnych, że głowa mała! Choćby tylko dla tych technicznych aspektów obejrzyjcie go! Polecam!
16. "Czarne lustro. Bandersnatch" reż. David Slade - interaktywny film, utrzymany w stylu serialu "Black Mirror", w którym widz sam wybiera, jak ma przebiegać rozwinięcie i zakończenie historii. Stefan Butler, młody programista, w 1984 roku pracuje nad grą wideo, opartą na paragrafowej powieści s-f. Po drodze czeka go wiele trudności, ale w podejmowaniu kluczowych dla sprawy decyzji, ale także tych codziennych i błahych, poddawał się będzie wyborom widzów. Interaktywna formuła, wcale nie łatwa, sprawia, że 90 minutowy film można oglądać dwa razy dłużej, wracając raz po raz do kluczowych momentów i skłaniać bohatera do podjęcia innej, niż wcześniej decyzji.
17. "Nie wszystko złoto, co się świeci" reż. Andy Tennant - komedia przygodowa z Matthew McConaughey i Kate Hudson w rolach głównych. Małżonkowie właśnie rozstali się ze względu na nieodpowiedzialny tryb życia Finna, wiecznego nastolatka i poszukiwacza skarbów. Przypadkowo jednak natrafiają na ślad legendarnego statku pełnego bogactw, zatopionego w XVII wieku. Razem z dobrotliwym milionerem i jego niezbyt rozgarniętą córką ruszają na łowy. Mam wrażenie, że widziałam kiedyś ten film, ale jakoś powrót do przeszłości nie okazał się zbyt udany. Nie poczułam przygody, choć bardzo lubię parę aktorów.
Muzycznie:
Maj brzmiał mi przede wszystkim głosem Harry'ego Stylesa ("Falling"). Znałam oczywiście tego wokalistę wcześniej, ale jakoś nigdy nie przysłuchiwałam się wnikliwie utworom, które wykonywał. Od niedawna jednak jestem pod wielkim wrażeniem jego twórczości. O dziwo, wracam nawet do niektórych kawałków nagranych z One Direction ("Little things"). Jestem po prostu zauroczona!
A jak Wam minął maj?
Sardegna