Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2022

Krew jego dawne bohatery, a imię jego będzie – „Czterdzieści i cztery” Krzysztofa Piskorskiego (recenzja)

Obraz
  Rok 1844 w świecie w którym ether, energia próżni, skierowała ludzkość na zupełnie inne tory. Mocarstwa ruszyły przez etherowe bramy na podbój i kolonizację nieskończonej liczby równoległych światów. Tylko dla Polski nic się nie zmienia, pozostaje pod zaborami i uparcie dąży do odzyskania niepodległości. Eliza Żmijewska, ostatnia kapłanka słowiańskiego bóstwa, rusza w podróż do Londynu, by wykonać wyrok śmierci wydany przez Radę Emigracyjną na Konrada Załuskiego. Ten wynalazca i przedsiębiorca mógł uratować powstanie w 1830 roku, nigdy jednak nie przybył.   Nieczęsto zdarzają się książki, które wprawiają mnie w zachwyt niemal od pierwszych stron. Tak jednak było z Czterdzieści i cztery Krzysztofa Piskorskiego, niezwykle interesującą mieszanką steampunku, mitologii słowiańskiej i polskiego romantyzmu. Autor wraca do świata, który zaprezentował wcześniej w Zadrze , gdzie wynalazki etherowe zmieniły wiele, lecz nie wszystko. Europa wrze, budzi się duch rewolucji, nadchodzi ...

Pojedynek seriali: „Pierścienie Władzy” („The Rings of Power”) vs „Ród smoka” („House of the Dragon”)

Obraz
  Tym razem kandydaci do stoczenia serialowego pojedynku zgłosili się sami, bo trudno traktować inaczej jak konkurentów dwie emitowane niemal w tym samym czasie superprodukcje fantasy. Warto jeszcze wspomnieć, że w przedbiegach odpadł trzeci tytuł, tym razem spod wiedźmińskiego znaku ze stajni Netflixa – Rodowód krwi . Trochę wygląda to tak, jakby twórcy sami przyznali się do porażki, przesuwając premierę na grudzień tego roku. No to zaczynamy. Tekst zawiera spoilery z książek J. R. R. Tolkiena i G. R. R. Martina oraz seriali Pierścienie Władzy i Ród smoka 1. Literacki pierwowzór Oba seriale biorą na warsztat historie, które mają swoje źródło w literaturze fantasy. W obu przypadkach wiążą się z tym mniejsze i większe problemy. Amazon wykupił prawa do Hobbita i Władcy Pierścieni Johna R. R. Tolkiena, lecz zdecydował się na przedstawienie historii z Drugiej Ery Śródziemia. Problem w tym, że wydarzenia z tego okresu zostały opisane między innymi w Silmarillionie i Niedokoń...

Superbohaterowie po polsku – Artur Urbanowicz „Deman” (recenzja)

Obraz
  Dorian Wach, młody warszawski ksiądz, skrywa przed światem pewien sekret – jest ojcem. Nie umie sobie z tym poradzić, korzysta z pomocy psychologa oraz obserwuje z ukrycia dziewczynkę i jej mamę. Pewnego dnia uczestniczy w nieudanym egzorcyzmie. Okazuje się, że jego jedynym skutkiem nie jest tylko śmierć opętanej. Demon zagnieździł się w Dorianie, ale co dziwne, nie przejął nad nim władzy. Za to Dorian zaczyna doceniać niezwykłe umiejętności, jakimi został obdarzony. Lecz zło nigdy nie zasypia, a teraz będzie walczyło o duszę bohatera. Deman , najnowsza książka Artura Urbanowicza, to powieść eksploatująca temat mitologii superbohaterskich, tyle że osadzonych w polskich realiach. Bazą historii jest odwrócenie klasycznego dla horrorów motywu – tym razem to nie demon opętuje człowieka, ale jest odwrotnie. Książka Urbanowicza ma wszystko to, do czego przyzwyczaiły nas produkcje o superbohaterach: ludzi dysponujących niezwykłymi mocami, wartką akcję, widowiskowe pojedynki i epicki ...

Tajemnice kosmicznych głębin – Jan Maszczyszyn „Necrolotum” (recenzja)

Obraz
  Alternatywna rzeczywistość, Australia, początek XX wieku. Ludzkość już wkroczyła w okres rewolucyjnych wynalazków, a niektórzy wizjonerzy wyruszyli nawet na podbój kosmosu. Jack de Waay jest cenionym specjalistą w dziedzinie kawitologii, tworzenia podziemnych przejść za pomocą topienia skał. Ów dżentelmen jest szczęśliwie zakochany w Abelii. Gdy jednak na jego drodze pojawia się profesor Ocearus Molier, życie Jacka wywraca się do góry nogami. Wyrusza w niezwykłą podróż, która będzie od niego wymagała nie lada poświęceń. Necrolotum. Podmorskie Imperia. Morska opowieść fantastyczna Jana Maszczyszyna jest z pewnością powieścią specyficzną. Roi się w niej od ciekawych pomysłów. Sama koncepcja sieci wodnej umożliwiającej podróże w Układzie Słonecznym, a kto wie, może nie tylko, jest świetnym punktem wyjścia, i do tego wyjątkowo oryginalnym. Podobnie jak przekonanie, że ludzki gatunek popełnił błąd, wychodząc na ląd, gdy powinien pozostać w wodzie. Zresztą można to niedopatrzenie r...