W końcu mam internet :). Ale zacznijmy od początku.Od 19-go listopada znowu jestem w Italii.Od tamtej pory byłam bez internetu totalnie- zero poczty, zero kontaktu ze światem.Tym bardziej,że aktualnie jestem w tak maleńkim miejscu...Wychodząc na spacer raz na godzinę spotkam kolegę (lub koleżankę), który ma ponad 80 lat.....Kurna ja tu zgniję.....Nic to dla harcerza- znajdę sposób na poprawienie statusu ;).Ale na razie będę kończyć- spać mi się zachciało :)