Pokazywanie postów oznaczonych etykietą groszek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą groszek. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 9 sierpnia 2009

Samosy. Pierożki indyjskie


samosy z ziemniakami i groszkiem

Kiedy zdarza mi się tłumaczyć obcokrajowcowi, co to są pierogi, zazwyczaj wdaję się w dość zawiłe i pokrętne wyjaśnienia. Odkąd, nie tylko politycznie, ale także kulinarnie, otwarliśmy się na świat, ratunek, który zwykle przychodzi mi do głowy, to odpowiedź „coś w rodzaju ravioli”. A przecież, chociaż akurat ruskie (sic!), z kaszą gryczaną czy z kapustą i grzybami, są charakterystyczne dla naszej kultury, to rodzina pierogowatych na nich i na ravioli się nie kończy. Są przecież pielmieni, empanadas, kołduny, pierożki chińskie, żydowskie kreplach oraz właśnie samosy, smażone w głębokim tłuszczu pierożki indyjskie.

Samodzielnie przygotowane samosy należą do moich ulubionych dań. Po raz pierwszy robię je jednak z klasycznym nadzieniem, a przynajmniej tym, najczęściej jako farsz, obok mięsa, podawanym, czyli z ziemniakami i groszkiem. Jeżeli potrzebowalibyście inspiracji przy dalszych próbach, to dotychczas w czołówce wypełnień znalazły się: pół na pół kukurydza i cebula (może brzmi dziwnie, ale uwierzcie mi, to jest pyszne), boczek + ser + śmietana, pomidorki + mozzarella + bazylia + oliwki + gęsty sos pomidorowy. Tego typu danie aż zachęca do eksperymentów i na pewno będę jeszcze szukać nowych smaków.

Przy tych temperaturach, stanie nad garnkiem z gorącym olejem nie wydało mi się specjalnie pociągające, więc pierożki upiekłam. Próba była dość udana i na pewno, w chwilach lenistwa, będę do wersji piekarnikowej wracać, chociaż wolę samosy z oleju, bo te pieczone w piekarniku są mniej soczyste i chrupiące. Przygotowanie tego dania może nie zajmuje pięciu minut, ale też nie jest jakieś szczególnie czasochłonne, zwłaszcza, kiedy dojdziecie do wprawy w klejeniu i użyjecie do smażenia dużego garnka. Polecam, mam nadzieję, że samosy staną się także jednym z Waszych ulubionych dań.

samosy z ziemniakami i groszkiem

samosy z ziemniakami i groszkiem

samosy z ziemniakami i groszkiem

Samosy z ziemniakami i groszkiem
przepis na 16-20 sztuk

Ciasto:
300 g mąki
4 łyżki oleju/ghee
200 ml wody
łyżeczka soli


Nadzienie:
4 średnie ziemniaki
1/2 szklanki groszku (może być mrożony, ale błagam, nie z puszki)
1/2 średniej cebuli
2 cm kawałek imbiru, startego
przyprawy: kumin, kolendra, słodka i ostra papryka, kurkuma (lub gotowa mieszanka garam masala + kurkuma, bo musi być żółto!)


Wykonanie:
  1. Przygotować nadzienie: ziemniaki obrać, ugotować na półtwardo (ok. 15 min). Pokroić w kostkę.
  2. Na patelni rozgrzać olej lub ghee, na jeszcze zimny tłuszcz wrzucić przyprawy i imbir, chwilę posmażyć. Dodać cebulę, kiedy trochę się zeszkli, ziemniaki i groszek. Smażyć, aż groszek zmięknie. Dosolić. Nie podaję ilości przypraw, bo zawsze sypię „na oko”, ale moim zdaniem wszystkiego ok. 1/2 łyżeczki, tylko ostrej papryki mniej, chyba że lubicie.
  3. Składniki ciasta zagnieść. Ciasto ma być dość miękkie, ale nieklejące. Podzielić je na 8-10 kulek. Każdą kulkę rozwałkować na koło o średnicy ok. 12 cm, podzielić na pół. Nałożyć farsz i złożyć zgodnie z instrukcją obrazkową.
  4. Gotowe samosy smażyć w głębokim oleju na złoty kolor. Można też upiec w piekarniku ok. 20 min. w 180 stopniach C. Żeby pierożki za bardzo się nie zeschły, z obu stron posmarowałam je olejem. Jeżeli macie tak samo kiepski piekarnik jak ja i po większej części pieczenia okaże się, że tylko dolna część pierożka jest przyrumieniona, to po prostu je obróćcie.
  5. Samosy podawać z raitą, chutneyem lub po prostu jogurtem wymieszanym z czosnkiem i przyprawami, które lubicie.
samosy z ziemniakami i groszkiem

samosy z ziemniakami i groszkiem

niedziela, 12 lipca 2009

Zielono mi i w groszki




Zielony groszek to jedna z najbardziej kuszących wczesnoletnich pyszności. Kupić go jednak można w nielicznych miejscach i rzadko, a sezon na niego trwa na tyle krótko, że zwykle udaje mi się go przegapić. Tak naprawdę, moje ostatnie wspomnienia dotyczące świeżego groszku sięgają dzieciństwa, kiedy to wyjadałam go prosto ze strączków w ogródku babci.

Kiedy przypadkiem zobaczyłam go na straganie, chociaż już z tych strączków wyłuskany, nie mogłam mu się oprzeć. Niestety, groszek świeżutki, pachnący i słodki nadal będzie mi się kojarzyć z dawnymi czasami. Odarcie go naturalnej strączkowej osłony i gorący dzień pozbawiły go tych zalet i z jedzenia na surowo musiałam zrezygnować. W groszkowych placuszkach sprawdził się jednak świetnie.



Groszkowe placuszki
(na 4 osoby)

Składniki:
2 szklanki groszku, może być mrożony
4 jajka
2 łyżki mąki
sól, pieprz


Dodatkowo:
śmietana lub jogurt
podsmażony boczek w plastrach, łosoś wędzony

Wykonanie:
  1. Groszek ugotować w osolonej wodzie (10-15 minut, oczywiście od momentu zagotowania wody). Wystudzić. Można to zrobić poprzedniego dnia.
  2. Połowę groszku zmiksować (w ostateczności dobrze rozgnieść widelcem), wymieszać z żółtkami, mąką, solą i pieprzem. Białka ubić, razem z zachowanym groszkiem wmieszać do masy.
  3. Na patelni rozgrzać olej, smażyć na rumiano małe placuszki. Olej powinien cienką warstewką pokrywać powierzchnię patelni przez cały czas smażenia.
  4. Gotowe placuszki odsączyć na ręczniku papierowym. Podawać, do wyboru, z jogurtem lub śmietaną oraz usmażonym boczkiem lub łososiem.