"Rękodzieło i przysłowia" to trzecia edycja zabawy "Hafty i przysłowia" prowadzonej przez
Splocika, tym razem jednak w nieco zmienionej formule, bo organizatorka dopuszcza interpretowanie przysłów wszystkimi technikami rękodzieła. Myślę, że to świetny pomysł, dzięki któremu grono uczestników zabawy znacznie się rozszerzy. Ja jednak pozostanę wierna haftowi krzyżykowemu, bo to moja ulubiona technika rękodzieła :)
Przysłowia na STYCZEŃ:
1. Ci lekko tańczą, którym dobry los przygrywa.
2. Każdy śnieg jest biały, ale nie wszystko, co białe jest śniegiem.
Wybrałam przysłowie nr 1 i wyhaftowałam taką oto uroczą dziewuszkę, której z pewnością dobry los przygrywa, bo tańczy lekko jak piórko :) Jest to część wzoru firmy SODA "The ballet school", choć w mojej indywidualnej interpretacji, ponieważ kolorki dobierałam samodzielnie z posiadanych resztek mulin.
Moją baletnicę przeznaczam na kwadracik zapasowy do projektu
"Kołderki za jeden uśmiech".
Kontynuuję robienie porządków zalegających mulin i kanw, które chciałabym już po prostu wykorzystać, żeby nie zajmowały mi miejsca w komodzie. Od dawna w swoich pracach używam już wyłącznie muliny DMC, więc wszystkie inne nagromadzone przez lata marki staram się wykorzystać przy małych haftach, w których kolorki mogę dopasować samodzielnie z tego co mam i w jakiś pożyteczny sposób je wykorzystać. To samo dotyczy różnych skrawków aidy i polskich kanw, bo wolę już haftować na płótnach typu evenweave.
Dlatego, gdy wpadł mi w ręce kawałeczek Aidy 14ct w różowe serduszka, postanowiłam wyhaftować również mniejszą siostrzyczkę pokazanej wyżej baletniczki :) Jest równie urocza i radosna :)
Ten hafcik nie spełnia już zasad obowiązujących w Kołderkach za jeden uśmiech, dotyczących wielkości i rodzaju tkaniny, dlatego druga baletniczka pojedzie do
Celinek :)
I na koniec obie siostrzyczki razem :)
Oba hafty dodaję na wyzwanie u Igiełki-MB
"Wymiatamy resztki".
Miłego dnia Kochani :)