P jak parkowanie nici
Metoda haftowania, w której haftuje się pełnymi rzędami lub "dziesiątkami" pozostawiając nici danego koloru "zaparkowane" w odpowiednim miejscu i luźno zwisające, żeby powrócić do nich dopiero po przerobieniu całego rzędu/dziesiątki. Niektórzy nie wyobrażają sobie haftowania dużych obrazów bez parkowania (podobno idzie szybciej), dla mnie jednak metoda ta ma więcej wad niż zalet. Spróbowałam, ale to kompletnie nie dla mnie.
P jak Pasja
Haftowanie to moja pasja :) A pasja to coś więcej niż hobby :) Hobby to po prostu zajęcie, które się lubi robić: u mnie to np. frywolitka, czytanie, ogrodnictwo, podróżowanie, czy zwykłe LB :) Pasja natomiast to zajęcie, bez którego nie da się żyć, wokół którego ciągle krążą nasze myśli :) Najlepiej podsumował to kiedyś mój mąż (śmiałam się potem z tego
długo :). Nie pamiętam dokładnie sytuacji, bo było to już kilka lat temu, ale zszokowana cenami w kawiarni odmówiłam sobie ciastka do kawy, a gdy mąż mnie namawiał, żebym zamówiła - skomentowałam pod nosem, że w cenie tego malutkiego kawałka miałabym 6 motków muliny i zamiast tego ciastka wolę pójść do pasmanterii, bo haftowanie to moja pasja, a akurat kilka kolorów mi się skończyło. Na to mój mąż śmiejąc się odparował mniej więcej te słowa: No tak, pasja jest wtedy, kiedy ceny wokół zaczynasz przeliczać na mulinę :P Chyba coś w tym jest... :D
P jak pasmanteria
Ulubiony sklep rękodzielników :) Niestety, w moim mieście nie ma dobrze zaopatrzonej pasmanterii i z tego powodu hafciarskie zakupy robię głównie przez internet. Jednak bardzo lubię zwiedzać pasmanterie stacjonarne, bo często są to sklepy "z duszą", gdzie nie tylko można oczy nacieszyć, ale też poczuć ten klimat. Zawsze gdy jestem w nowym mieście rozglądam się za pasmanterią :)
Serwis, na którym znajduje się kopalnia schematów do haftu (i nie tylko). Zbiera się tam wirtualne pieniążki, za które można ściągnąć wzór. Dla mnie to trochę skomplikowane i czasochłonne zajęcie, więc nie korzystam.
P jak Pin-stitch
Metoda robienia pojedynczych krzyżyków porozrzucanych po materiale (dla mnie genialna). Jeśli mamy do zrobienia tylko jeden samotny krzyżyk, to rozpoczęcie i zakończenie nitki jest problematyczne, jeśli nie robimy supłów.
Pin-stitche robi to się tak:
Ja, zanim odkryłam pin-stitche, haftowałam te pojedyncze krzyżyki tradycyjnie przeciągając nitkę pod spodem materiału. Efekty były różne, na grubszej kanwie jeszcze jako tako, ale na lnie już dużo gorzej. Nie dość, że przeciągając nitkę od spodu na duże odległości robiła się z tyłu brzydka plątanina nici, to jeszcze często prześwitywało to przez materiał. Porażka! Zobaczcie jak to wyglądało:
Widzicie te pojedyncze krzyżyki wokół skrzydełek? Jak wyraźnie widoczna jest nitka przeciągnięta pod spodem? Najlepszy dowód na to, że tył haftu ma znaczenie :P Ja, wkurzona, wyprułam te krzyżyki, ale teraz wiem, że jest na to sposób i to pewny! Pin-stitch nie ma prawa się wysunąć podczas prania, czy użytkowania haftu.
Zastosowałam pin-stitche w SAL-owej klepsydrze, której finał niebawem pokażę (wciąż nie mam czasu pojechać po ramkę). Niestety nocne zdjęcie.. Prawa strona:
Lewa strona - naprawdę nic nie prześwituje!
P jak Pinterest
Bardzo lubiany przeze mnie serwis do porządkowania i kolekcjonowania zdjęć. Zdjęcia zapisujemy na utworzonych przez siebie tablicach jako "piny", po kliknięciu na które przenoszą nas do "źródła" zdjęcia. Pinterest to kopalnia wszelkich inspiracji, przeglądam go bardzo często :)
P jak półkrzyżyki
Jak sama nazwa mówi jest to pół krzyżyka :) Półkrzyżyki często stosowane są we wzorach dla nadania "przestrzenności" lub wypełniania tła. Od jakiegoś czasu zaczęłam się zastanawiać, w którą stronę "powinno się" stawiać półkrzyżyki i jak jest prawidłowo :) Ja je robię od lewej do prawej, ale przyznam, że tak się przyzwyczaiłam od początku i nie wnikałam w to. Niektóre hafciarki prowadzą półkrzyżyki w stronę, w którą biegnie wierzchnia nitka krzyżyka (od prawej do lewej) i wydaje się to też mieć sens bo wszystkie nitki (krzyżyki i półkrzyżyki biegną w tę samą stronę). Jeśli pojadę na wystawę haftu do Łodzi, na pewno przyjrzę się tej kwestii z bliska :))
P jak pranie i prasowanie, czyli przygotowanie haftu do oprawy :)
Moje prace zawsze piorę po wyhaftowaniu ręcznie z użyciem płynu do prania. Prasuję na ręczniku przez cienką lnianą szmatkę, pomagając sobie uderzeniami pary w żelazku. Jedyne, za co nie lubię lnu, to właśnie prasowanie :P
P jak prawa autorskie, a raczej piractwo..
Temat rzeka... Jako, że nie czuję się specjalistą w tym temacie, napiszę tylko, że przeraża mnie skala piractwa z jaką można spotkać się w internecie. Projektowanie wzorów to ogromnie ciężka praca, którą warto docenić. Niestety, w dzisiejszych czasach nie szanuje się niczyjej pracy, a walka z piractwem to jak walka z wiatrakami... Po co kupować wzór, skoro wszystko można znaleźć w internecie? Zjawisko tym bardziej przerażające jeśli pomyślę, że wzory, które kupowałam sobie w prezencie na ostatnie święta Bożego Narodzenia jako nowości, widziałam już krążące do pobrania w Internecie... Współczuję projektantom :(
P jak prucie
Chyba nic tak nie wkurza hafciarki, jak konieczność prucia źle wyhaftowanych krzyżyków ;) Wrr... No niestety, czasem trzeba i już.. :P
P jak przechowywanie
Przechowywanie to u mnie pudełka. Najróżniejsze, małe i duże, poupychane, gdzie tylko się da :)
Podobnie jak większość z Was, napoczęte motki muliny (ale tylko te, które akurat nie są mi na razie potrzebne) przechowuję na bobinkach w dużych plastikowych pudełkach:
Natomiast w mniejszych pudełkach mam muliny skompletowane do aktualnie wyszywanych prac. Poniżej dwa pudełka mulin do ASiT:
A w malutkich pudełeczkach mam muliny do haftów "podróżnych".
Jak widzicie zużycie bobinek mam spore :) Zdarza się, że w każdym roboczym pudełku jest powtórka jednego koloru - wtedy rozdzielam jeden motek na kilka bobinek, żeby nie szukać danego koloru pomiędzy różnymi pudełkami ;)
Nowe muliny trzymam w oryginalnych motkach zbiorczo w takich kartonowych pudełkach:
A to wszystko staram się zmieścić w szafce, gdzie palca już się nie da wcisnąć. Mam 4 takie szafki i już wszystkie zapchane :P Zwykle taki ścisk w szafkach mnie denerwuje i robię "czystkę", ale w szafkach robótkowych jakoś mi to nie przeszkadza :DDD
P jak Przeróbki wzorów
Hmm.. Słowa piosenki "śpiewać każdy może, jeden lepiej, drugi gorzej" można odnieść do każdej dziedziny życia :) Zawsze podchodzę z rezerwą do przerabianych nieprofesjonalnie wzorów do haftu. Sama dwukrotnie haftowałam wzór z przeróbki i za każdym razem schemat zawierał błędy tak, że po omacku i na własny gust musiałam decydować jakie rozwiązanie zastosować. W
miechunkach byłam zadowolona z efektu, natomiast
lis z zającem mnie rozczarował. Przeróbkom mówię raczej nie..
Linkowanie u
Hani :) Zapraszam do lektury postów koleżanek :)