Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2014

170.599 W 6 GODZIN I 7 MINUT

Obraz
DOROTA TERAKOWSKA „BABCI BRYGIDY SZALONA PODRÓŻ PO KRAKOWIE. DZIEŃ I NOC CZAROWNICY” WYDAWNICTWO LITERACKIE, KRAKÓW 2014 ILUSTROWAŁ BOHDAN BUTENKO [Jedno z najbardziej prestiżowych  wydawnictw   w Polsce pochyla się też czasem nad Dziećmi] Kraków jest jednym z tych miejsc magicznych, w których oddycham inaczej. Choć z Naszej ulicy na Bracką (według mapy Google) samochodem jechalibyśmy 6 h 7 min. (599 km), to często jestem tam myślami. Tym bardziej, że w przedpokoju Naszego domu wisi jedno z moich ukochanych zdjęć – Tata Majki, gdy jeszcze nie myślał o tacierzyństwie, nad filiżanką kawy, na tle fotografii Milesa Davisa, w jednej z krakowskich knajpek. O Krakowie myślę codziennie... Wchodząc do domu i z niego wychodząc. Gdy w dawnych czasach pojechałam tam pierwszy raz, nie mogłam przestać się uśmiechać. Nie musiałam nawet nic zwiedzać, wystarczyło mi siedzieć na Rynku i patrzeć na kwiaciarki. Kiedyś tę miłość chcę przekazać Majce – zabrać ją do Krakowa i p...

169.ŻE WIOSNA, ŻE POEZJA

Obraz
JAN BRZECHWA „OPOWIEDZIAŁ DZIĘCIOŁ SOWIE” WILGA, WARSZAWA 2013 GRUPA WYDAWNICZA FOKSAL ILUSTROWAŁA HA-GA Na dzień 21 marca przypada Światowy Dzień Poezji, ustanowiony w 1999 roku przez UNESCO. I wiosna przypada, a właściwie przychodzi. Z zimą w przelocie podają sobie ręce i rozsiada się na tronie i postanawia, że będzie ciepło i już tylko cieplej, cieplej i najcieplej – do lata. I tak sobie myślałam, że trzeba by jakoś tę wiosnę wprowadzić w nasze skromne progi, zauważyć jej przyjście, z poezją posadzić, herbatą poczęstować. Szukałam na półce Majki jakiegoś wiersza o wiośnie, co by od razu jakoś je ze sobą ożenić i wiosnę i poezję i te pieczenie upiec, co w przysłowiu. No albo w ostateczności jakimś zabłysnąć nazwiskiem modnym, trendy i nie-passe. Że niby my bywałe, że w kręgach poetyckich się kręcimy jak frygi, że z pamięci wiersze cytować umiemy (tak, jakieś dwa czy trzy nawet, w tym „Inwokację”, którą powtarzałam Majce w początkowych miesiącach jej życia, gdy o...

O ULUBIONYCH, CZYLI MAJOWY KĄCIK DO CHOROWANIA

Obraz
Majka znów w chorobie. Łapie z powietrza każdą najmniejszą bakterię tak, jakby chciała ją przygarnąć i udowodnić, że bakterie są miłe i można się z nimi zaprzyjaźnić. Nie można – ja nie mogę! I tak trwamy w tym szamotaniu z infekcjami wszelkimi, a ja sobie tłumaczę, że Majka będzie potem człowiekiem z żelaza, czy tam z marmuru, czy w ogóle nie wiem z czego i już w tym pięknym upragnionym potem w ogóle nie będzie chorować. Póki co znów moszczę kącik chorobowy. A taki kącik musi być specjalny. Bo musi być tam wszystko, co ulubione. ...no bo muszą być książki... ten stosik, to najostatniejsze lub nigdy-nie-mijające miłości. Bo „Na straganie” dlatego, że to ukochany wiersz Majki. Bo „W aeroplanie” dlatego, że targa go ze sobą i pokazuje babcię i kurkę. Bo „Bobo” - no wiadomo dlaczego – wertowany w tę i z powrotem i tak łatwo wybrać samemu rozdział, który chce się usłyszeć, wystarczy w spisie treści pokazać odpowiedni obrazek. I dlatego, że często czyta go „sama”, wyrywaj...

168.TAKA SOBIE BAJECZKA

Obraz
  SYLVIA VANDEN HEEDE „FELEK I TOLA” (TŁ. JADWIGA JĘDRYAS) DWIE SIOSTRY, WARSZAWA 2011 ILUSTROWAŁ THÉ TJONG-KHING SYLVIA VANDEN HEEDE „DO ZOBACZENIA, FELKU I TOLU” (TŁ. JADWIGA JĘDRYAS) DWIE SIOSTRY, WARSZAWA 2013 ILUSTROWAŁ THÉ TJONG-KHING W wielkim lesie jest norka. W tej norce jest kuchnia, łazienka i dwa pokoje. W jednym jest salon, a w drugim stoją dwa łóżka. Te łóżka należą do lisa Felka i zajęczycy Toli. Czasem chodzą razem po lesie, czasem on przekopuje ogródek, codziennie Tola zajmuje się gotowaniem, a od czasu do czasu odwiedzają przyjaciela Henia. Henio jest puchaczem i mieszka po drugiej stronie płotu. I tak sobie żyją, Felek chrapie nocami, jest za gruby i Tola stara się go odchudzić, wypiekają pyszne ciasteczka, piją herbatkę i oglądają zmieniające się pory roku. To życie harmonijne, ale nie beztroskie. Bo przecież każdego z nas, nawet tego najszczęśliwszego, dopada czasem choroba, albo przesilenie zimowe, albo czkawka, której się nie da ...

167.NIE MA JUŻ PANA S., NIE MA PANA M.

Obraz
TADEUSZ MIODUSZEWSKI „DZIECIAKOM I PTAKOM” ZYSK I S-KA, POZNAŃ 2014 ILUSTROWAŁ JANUSZ STANNY [ Zysk i S-ka   sięga w przeszłość dla czytelnika niepełnoletniego] Jakiś czas temu na moim ukochanym forum o książkach dla dzieci , czytałam dyskusję o współczesnej dziecięcej poezji. Że taka raz-dwa-trzy, że tylko „stokrotka-kotka” i „pies-owies” - nie musi być nic innego ponad rym i że to niestety wystarczy, że rzadko spotyka się wiersze dla dzieci, które można nazwać też poezją, że coraz mniej wrażliwym można być, żeby dzisiejsze wiersze czytać. Ja wiem, że Mioduszewski nie miał lat trzydziestu, że pisał do „starego Świerszczyka”, do „Płomyka”, którego już nie ma, ale mimo wszystko pisał obok nas, w czasie nam równoległym. A pisał Poezję przez duże P. Dziwnym dreszczem mnie przejmuje ten tomik. Albo dreszczami. Tymi, które w hołdzie, w książce która wyprzedziła odchodzenie o krok. Ale też tymi, które w zachwycie – to naprawdę piękny tomik. Jestem zachwycona tą k...

166.GDY DYNIA STAJE SIĘ KARETĄ

Obraz
KATHE RECHEIS, FRIEDL HOFBAUER „UŚMIECH KSIĘŻYCOWEJ WRÓŻKI” (TŁ. ANNA TARASKA-PIETRZAK) ALEGORIA, WARSZAWA 2011 ILUSTROWAŁA ANNETT STOLARSKI [ Alegoria  stawia na przekaz artystyczny, wydaje więc książki artyzmem urzekające] Niektóre mają skrzydełka. Cienkie jak pergamin, przez które widać świat, ale są tak silne, że niosą ku słońcu. Niektóre ubierają się w światło księżyca. Niektóre wyglądają zupełnie zwyczajnie, ale mają czarodziejskie różdżki, którymi mogą czynić dobro lub zło. Niektóre po prostu fruwają wieczorem po dziecięcym pokoju. I są tylko po to, żeby bawić. A niektóre chcą naprawiać świat. Jedne mają skośne oczy. Inne za pomocników obrały małpy. A jedną mama zamieniła w świnkę, żeby znalazła prawdziwą miłość. Ale wszystkie mają coś wspólnego – nie pochodzą z tego świata i jeśli w tym świecie się znalazły to po to, by zmieniać bieg czasu, albo zatrzymywać ziemię. Wróżki. Są po to, żeby ludziom ułatwiać życie. Albo po to, by młodzieńcy się nich za...