ktoś poprosił mnie - uszyjesz?
No jak nie jak tak?
I zabrałam się do pracy.
Zapomniałam że to niełatwe zadanie.Oj,niełatwe.
Szycie króliczków to przyjemność jest ale wszywanie dna ...
Noooo a nabijnie uchwytów!!!
Do teraz bolą mnie kciuki a raczej opuszki kciuków.Dlaczego akurat one? Bo nimi naciągałam maleńki otworek w pasku który nabijałam włókniną....
Ale z efektu jestem bardzo zadowolona .
Listwę dolną,kolorowy pasek przy dnie koszyczka przyszywałam ręcznie.