pokazała w końcu trochę bieli.
W ogrodzie jest pięknie,tylko ślady Rudki i kotów,no,czasami ptasie;)
Ja zaliczyłam spektakularny upadek ciągnąc się na końcu psiej smyczy.
Bo RUDA uwielbia śnieg i gonitwy z nosem w puchu a ja nie bardzo chciałam się dostosować,tak?
No to kuśtykam teraz,chociaż nie.
Nie umiem zginać do końca nogi w kolanie.Nie kucnę,nie zrobię przysiadu.Reszta ok.
I biegam na obcasach.
O,z nimi zdecydowanie wygodniej.Jak chodziłam na dwu-trzy centymetrowych bardzo bolał mnie kręgosłup,i stopa.Kiedy przeszłam na te szerokie,8 centymetrowe ulga.
No nie rozumiem tej natury .
I zachęcam,sama nabyłam i mam już KOLEJNĄ książkę z dedykacją autora :D
HUŚTAWKA