niewiele starsza, jakiś tydzień raptem,
ale skoro była pierwsza, to Nurmes musi się zadowolić mianem młodszego brata :)
w poprzednim poście opisałam, jak Nurma i Nurmes powstawały,
i skąd wzięły się oczka przekręcone.
A dzisiaj dopiszę jeszcze parę słów na temat ich imion :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czapka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czapka. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 7 listopada 2017
wtorek, 31 października 2017
Nurmes
Koniec października.
Czas na czapki oraz na zmianę opon na zimowe :)
czapki dziergam z zapałem,
a opony ...
cóż, żyję nadzieją, że ten śnieg jeszcze chwilę poczeka :)
Czas na czapki oraz na zmianę opon na zimowe :)
czapki dziergam z zapałem,
a opony ...
cóż, żyję nadzieją, że ten śnieg jeszcze chwilę poczeka :)
wtorek, 24 października 2017
Petronela - full zestaw
Długo trwało, jakoś nie mogłam się przebić i ogarnąć wszystkich elementów.
Tym bardziej się cieszę,
że Petronela zestaw gotowy :)
Tym bardziej się cieszę,
że Petronela zestaw gotowy :)
wtorek, 19 września 2017
W październiku wspólnie dziergamy ...
Petronelę :)
Szal prostokątny, raczej ciepły, raczej grubszy i najlepiej w konkretnym kolorze - bo przy jesienno-zimowych szarugach takie są najlepsze :)
ogrzewają i ciało, i duszę!
Szal prostokątny, raczej ciepły, raczej grubszy i najlepiej w konkretnym kolorze - bo przy jesienno-zimowych szarugach takie są najlepsze :)
ogrzewają i ciało, i duszę!
wtorek, 18 lipca 2017
Filgutki :)
Lato w pełni, wspólne dziergania jakby trochę straciły na impecie,
bo i gorąco,
i innych zajęć moc,
i ogólnie wakacje :)
Dobry moment, żeby zmienić repertuar
i przejść na małe formy!
bo i gorąco,
i innych zajęć moc,
i ogólnie wakacje :)
Dobry moment, żeby zmienić repertuar
i przejść na małe formy!
wtorek, 7 lutego 2017
Czapka w owieczki :)
Zabierałam się do niej jak pies do jeża.
Długo, z zastanawianiem, czy warto, i dużą dozą wątpliwości.
Aż w końcu nadszedł ten moment, czapka wjechała na druty, a ja na drogę eksperymentów :)
Długo, z zastanawianiem, czy warto, i dużą dozą wątpliwości.
Aż w końcu nadszedł ten moment, czapka wjechała na druty, a ja na drogę eksperymentów :)
wtorek, 11 października 2016
Zimno. Zimniej. Czapka.
Pogoda się zmienia. Na gorsze.
Niektórzy jeszcze chodzą na letnio, w podkoszulkach (wczoraj widziałam) i lekkich butach.
A inni już na jesiennie.
A jeszcze inni wdziewają zimową czapkę i wcale nie jest im gorąco.
Niektórzy jeszcze chodzą na letnio, w podkoszulkach (wczoraj widziałam) i lekkich butach.
A inni już na jesiennie.
A jeszcze inni wdziewają zimową czapkę i wcale nie jest im gorąco.
niedziela, 20 grudnia 2015
Różowy róż
Miałam taki jeden motek w kolorze miękkim różowym, takim nie dziecięcym, typowym, tylko jakby bardziej 'dorosłym'. I czekał sobie na natchnienie, a ja patrzyłam na niego od czasu do czasu i myślałam, że coś ładnego z niego musi powstać.
I wreszcie nadszedł ten moment.
Czapka i mitsy dla córki koleżanki.
Wzór sobie gdzieś tam podejrzałam, resztę dopasowałam do potrzeb, i voilà:
wersja wstępna bez pompona, tak tylko, żeby pokazać
A teraz już gotowy komplet :)
I wreszcie nadszedł ten moment.
Czapka i mitsy dla córki koleżanki.
Wzór sobie gdzieś tam podejrzałam, resztę dopasowałam do potrzeb, i voilà:
wersja wstępna bez pompona, tak tylko, żeby pokazać
A teraz już gotowy komplet :)
wtorek, 8 grudnia 2015
Nigdy nie mów nigdy
Nie lubię wielokolorowych włóczek.
To znaczy lubię na nie patrzeć, bo są zazwyczaj bardzo ładne, ciągną oko i sprawiają dużo przyjemności.
Nie lubię ich za to, że bardzo tymi kolorami ograniczają inwencję twórczą, a ja 'wolę sama', a nie jak ktoś 'za mnie myśli'.
A przy kolorach ktoś już pomyślał, wykonał większość roboty, a mnie pozostawił zadanie przekładania oczek z drutu na drut.
I za tym właśnie nie przepadam.
Ale jak od każdej reguły - są wyjątki.
I właśnie tym wyjątkiem był wyjątkowo obciążający psychicznie ostatni tydzień.
Robić na drutach musiałam, bo miałam wrażenie, że to tylko mnie utrzymuje w stanie jakiej takiej emocjonalnej wydolności, ale dostępne mi było właśnie tylko mechaniczne bezmyślne przekładanie oczek.
To znaczy lubię na nie patrzeć, bo są zazwyczaj bardzo ładne, ciągną oko i sprawiają dużo przyjemności.
Nie lubię ich za to, że bardzo tymi kolorami ograniczają inwencję twórczą, a ja 'wolę sama', a nie jak ktoś 'za mnie myśli'.
A przy kolorach ktoś już pomyślał, wykonał większość roboty, a mnie pozostawił zadanie przekładania oczek z drutu na drut.
I za tym właśnie nie przepadam.
Ale jak od każdej reguły - są wyjątki.
I właśnie tym wyjątkiem był wyjątkowo obciążający psychicznie ostatni tydzień.
Robić na drutach musiałam, bo miałam wrażenie, że to tylko mnie utrzymuje w stanie jakiej takiej emocjonalnej wydolności, ale dostępne mi było właśnie tylko mechaniczne bezmyślne przekładanie oczek.
poniedziałek, 9 listopada 2015
Komplet na już
Czapka i mitenki, komplecik na teraz.
Z elementami ażuru, więc trochę dziurawy i wiaterek przewiewać może, na duże mrozy się to nie nada :)
Z elementami ażuru, więc trochę dziurawy i wiaterek przewiewać może, na duże mrozy się to nie nada :)
sobota, 24 października 2015
Coś starego, coś nowego
Pogoda coraz piękniejsza, pojechałam robić zdjęcia w różnych okolicznościach przyrody.
Nie za daleko, bo jednak październik, a nie lato. Ale że u nas wszędzie blisko, to mam dla Was takie pejzaże:
Najpierw podjechałam pod garaż, gdyż nie wiem czemu uznałam, że to będzie właściwe miejsce do zdjęć. Przy pomocy starej drabiny, deski od kanału, młotka, starych pedałów i paru kluczy (dla przeciwwagi) zbudowałam sobie rusztowanie i próbowałam sfotografować Delectable.
Atelier fotograficzne metodą mocno chałupniczą wygląda tak:
Nie za daleko, bo jednak październik, a nie lato. Ale że u nas wszędzie blisko, to mam dla Was takie pejzaże:
Najpierw podjechałam pod garaż, gdyż nie wiem czemu uznałam, że to będzie właściwe miejsce do zdjęć. Przy pomocy starej drabiny, deski od kanału, młotka, starych pedałów i paru kluczy (dla przeciwwagi) zbudowałam sobie rusztowanie i próbowałam sfotografować Delectable.
Atelier fotograficzne metodą mocno chałupniczą wygląda tak:
środa, 21 października 2015
WDiC - czapka, mitsy i Ramzes XIII
Środa, czytamy i dziergamy wspólnie, razem z Maknetą.
Pogoda taka, że na nic innego nie ma ochoty, tylko usiąść w ciepełku z drutami i audiobookiem.
Zwłaszcza moim, czyli Faraonem - w Egipcie niezmiennie słońce świeci, gorąco i dużo przyjemniej niż za oknem.
Podoba mi się książka bardzo, szkoda tylko, że Prus we wstępie poinformował, jak się to wszystko skończy ...
Zrobiłam czapkę.
Wzór kiedyś tam publikowałam na ravelry jako komplet czapka i mitsy, przetłumaczyłam i przetestowałam po polsku, i właśnie widzę, że tutaj go nie prezentowałam. Nadrobię więc szybciutko:
Mitsy i Czapka pod tytułem Feel Good
Jak widać w tle świeża zieleń wiosenna :)
Pogoda taka, że na nic innego nie ma ochoty, tylko usiąść w ciepełku z drutami i audiobookiem.
Zwłaszcza moim, czyli Faraonem - w Egipcie niezmiennie słońce świeci, gorąco i dużo przyjemniej niż za oknem.
Podoba mi się książka bardzo, szkoda tylko, że Prus we wstępie poinformował, jak się to wszystko skończy ...
Zrobiłam czapkę.
Wzór kiedyś tam publikowałam na ravelry jako komplet czapka i mitsy, przetłumaczyłam i przetestowałam po polsku, i właśnie widzę, że tutaj go nie prezentowałam. Nadrobię więc szybciutko:
Mitsy i Czapka pod tytułem Feel Good
Jak widać w tle świeża zieleń wiosenna :)
niedziela, 20 września 2015
Spitsbergen
W ostatnim poście pisałam, że nie mam weny na czapki, i to jest prawda.
Ale, jak od każdej reguły są wyjątki, tak i tutaj od razu będzie jeden. Pod koniec wakacji miałam bardzo krótką przerwę w tym braku weny, dosłownie dwa dni, i rezultatem jej jest właśnie Spitsbergen.
niedziela, 12 lipca 2015
Nadrabiam zaległości - kolejna czapka
Dopiero co była czapka marcowa, dzisiaj prezentuję kwietniową (12 czapek w jeden rok). Jakoś mi kalendarz przyspieszył, mam nadzieję nadgonić i być na bieżąco.
Czapka z tych zwyczajnych, chciałam wypróbować warkocz i żeby nie dziergać dla dziergania, wyszła czapka.
Dodatkowo, w ramach wakacyjnego dbania o kondycję fizyczną, jeżdżę sobie rowerem po okolicy i przy okazji próbuję robić zdjęcia w różnych innych niż do tej pory sceneriach. Oraz, co już mi nieco gorzej wychodzi, próbuję zgłębiać możliwości swojego aparatu fotograficznego i osiągnąć choć nieco wyższy poziom w dziedzinie robienia zdjęć. Staram się uczciwie, ale i tak cały czas mam wrażenie, że moje zdjęcia to kwestia przypadku, a nie umiejętności :)
Pozdrawiam wszystkich odpoczywających i wszystkich pracujących :)))
Czapka z tych zwyczajnych, chciałam wypróbować warkocz i żeby nie dziergać dla dziergania, wyszła czapka.
Pozdrawiam wszystkich odpoczywających i wszystkich pracujących :)))
czwartek, 9 lipca 2015
Czapka
Lato to taka pora, kiedy lubię robić czapki. Projekt mały, poręczny, nie grzeje w podołek, szybko się kończy. Same zalety!
Dodatkowo, gdzieś kiedyś przeczytałam, że czapka to taka większa próbka. Wypróbowuję więc różne wzory, które zawsze miałam ochotę wypróbować, a jakoś nigdy nie mogłam się zebrać żeby wydziergać standardową próbkę.
Jako, że prezentuję czapkę, to jednocześnie nadgonię wyzwanie 12 czapek w jeden rok. Z liczenia wychodzi mi, że czapka marcowa, ale już mam kilka następnych prawie gotowych, więc niedługo dojdę do lipcowej :)
Tak wygląda moja marcowa czapka w różnych okolicznościach przyrody:
A tak na tle ściany, kolory jakby nieco żywsze i konkretniejsze:
Pozdrawiam mimo wszystko lipcowo, ten marzec to tak tylko w ramach wyzwania :)
Dodatkowo, gdzieś kiedyś przeczytałam, że czapka to taka większa próbka. Wypróbowuję więc różne wzory, które zawsze miałam ochotę wypróbować, a jakoś nigdy nie mogłam się zebrać żeby wydziergać standardową próbkę.
Jako, że prezentuję czapkę, to jednocześnie nadgonię wyzwanie 12 czapek w jeden rok. Z liczenia wychodzi mi, że czapka marcowa, ale już mam kilka następnych prawie gotowych, więc niedługo dojdę do lipcowej :)
A tak na tle ściany, kolory jakby nieco żywsze i konkretniejsze:
Pozdrawiam mimo wszystko lipcowo, ten marzec to tak tylko w ramach wyzwania :)
piątek, 5 czerwca 2015
Butki i czapeczka - szukam testerek
Dzisiaj pokażę Wam coś zupełnie innego, czego w moim repertuarze jeszcze nie było.
Buciki dla maleństwa, a do kompletu czapeczka.
Nie wiem dlaczego, ale takie malutkie buciki mają wielką moc chwytania za serce. Ktokolwiek zobaczy, zaraz rozpływa się w uśmiechach, ochach i achach. Tak jakoś jest.
Cały komplet zrobiony z Sonaty, buciki na cieńszych drutach, żeby lepiej trzymały formę. Dodatkowo, buciki mają schowany ściągacz, żeby nie zsuwały się z fikających nóżek.
Czapeczka też może być w wersji ze ściągaczem i wywiniętą plisą (jak ta popielata powyżej) lub bez wywinięcia, i wtedy jest bardziej letnia i przewiewna.
Wszystko zrobione na okrągło, praktycznie bez szycia.
I buciki, i czapeczki mają ten sam wzór, nieco tylko zmodyfikowany, żeby dostosować do rozmiaru.
Obie części kompletu są rozpisane na 4 rozmiary: noworodek, 3 miesiące, 6 miesięcy i 9 miesięcy. Oczywiście do pewnego stopnia umownie, bo przecież taki noworodek może się urodzić z wagą 2kg lub dobrze ponad 4kg. Rozmiary podane są w centymetrach i to powinno pomóc wybrać odpowiednią wielkość.
Szukam testerek do sprawdzenia polskiej wersji wzoru. Wersja angielska jest już przetestowana i opublikowana, od polskich testerek potrzebowałabym przede wszystkim sprawdzenia poprawności tłumaczenia, czy opis jest jasny i zrozumiały dla polskiej dziewiarki.
Gdyby ktoś chciał zrobić takie butki albo czapkę, proszę o kontakt. Albo w komentarzach, albo na maila (na prawym pasku).
A gdyby ktoś chciał kupić wzór, można to zrobić przez ravelry, lub skontaktować się bezpośrednio ze mną.
Witam nowe obserwatorki, wszystkich czytających pozdrawiam truskawkowo :)
Buciki dla maleństwa, a do kompletu czapeczka.
Nie wiem dlaczego, ale takie malutkie buciki mają wielką moc chwytania za serce. Ktokolwiek zobaczy, zaraz rozpływa się w uśmiechach, ochach i achach. Tak jakoś jest.
Cały komplet zrobiony z Sonaty, buciki na cieńszych drutach, żeby lepiej trzymały formę. Dodatkowo, buciki mają schowany ściągacz, żeby nie zsuwały się z fikających nóżek.
Czapeczka też może być w wersji ze ściągaczem i wywiniętą plisą (jak ta popielata powyżej) lub bez wywinięcia, i wtedy jest bardziej letnia i przewiewna.
Wszystko zrobione na okrągło, praktycznie bez szycia.
I buciki, i czapeczki mają ten sam wzór, nieco tylko zmodyfikowany, żeby dostosować do rozmiaru.
Obie części kompletu są rozpisane na 4 rozmiary: noworodek, 3 miesiące, 6 miesięcy i 9 miesięcy. Oczywiście do pewnego stopnia umownie, bo przecież taki noworodek może się urodzić z wagą 2kg lub dobrze ponad 4kg. Rozmiary podane są w centymetrach i to powinno pomóc wybrać odpowiednią wielkość.
Szukam testerek do sprawdzenia polskiej wersji wzoru. Wersja angielska jest już przetestowana i opublikowana, od polskich testerek potrzebowałabym przede wszystkim sprawdzenia poprawności tłumaczenia, czy opis jest jasny i zrozumiały dla polskiej dziewiarki.
Gdyby ktoś chciał zrobić takie butki albo czapkę, proszę o kontakt. Albo w komentarzach, albo na maila (na prawym pasku).
A gdyby ktoś chciał kupić wzór, można to zrobić przez ravelry, lub skontaktować się bezpośrednio ze mną.
sobota, 30 maja 2015
Czapka wyzwaniowa mocno opóźniona
Bardzo się opuściłam w dzierganiu czapek na wyzwanie 12 czapek w jeden rok. Wychodzi mi, że właśnie prezentuję lutową. Wstyd mi bardzo, więc już więcej nic nie powiem. Oto czapka w majowych okolicznościach przyrody:
Serdecznie witam nowe obserwatorki i pozdrawiam wszystkich majowo :)
Serdecznie witam nowe obserwatorki i pozdrawiam wszystkich majowo :)
czwartek, 5 marca 2015
Taki sobie ślimak wiosenny
Zrobiłam drugiego ślimaka.
Tamten pierwszy wyszedł troszkę duży, chciałam poeksperymentować, no i powstał drugi.
Tym razem w zieleniach. Ślimak jakby mniejszy.
Pracę zgłaszam do Cyklicznych Kolorków u Danutki - banerek na lewo i prawo :)
Odpowiedź na pytanie konkursowe: do seledynowego mogą pasować inne kolory z tej samej serii, najczęściej je widuję na markerach w sklepie papierniczym - tzw. 'żarówiasty' różowy i żółty.
Za seledynem nie przepadam, no chyba, że w postaci świeżutkich listków wiosennych, najlepiej na brzozie :)
A zielony dość lubię, nie nadmiernie, ale może być. Najchętniej jednak na kimś, nie na sobie.
Pozdrawiam marcowo, w końcu pada śnieg tej zimy ;)
Tamten pierwszy wyszedł troszkę duży, chciałam poeksperymentować, no i powstał drugi.
Tym razem w zieleniach. Ślimak jakby mniejszy.
Pracę zgłaszam do Cyklicznych Kolorków u Danutki - banerek na lewo i prawo :)
Odpowiedź na pytanie konkursowe: do seledynowego mogą pasować inne kolory z tej samej serii, najczęściej je widuję na markerach w sklepie papierniczym - tzw. 'żarówiasty' różowy i żółty.
Za seledynem nie przepadam, no chyba, że w postaci świeżutkich listków wiosennych, najlepiej na brzozie :)
A zielony dość lubię, nie nadmiernie, ale może być. Najchętniej jednak na kimś, nie na sobie.
Pozdrawiam marcowo, w końcu pada śnieg tej zimy ;)
sobota, 31 stycznia 2015
Zimowa czapka styczniowa
Ostatni dzień stycznia. Od rana pada śnieg. I to jak pada!!! jakby chciał cały miesiąc nadrobić :)
Moja styczniowa czapka w wyzwaniu 12 czapek w jeden rok wygląda tak:
A jak ją przewrócić na drugą stronę - to wtedy tak:
Czapka jest zrobiona po części ściegiem angielskim, a po części double knitting. Plus warkocze i dwa kolory. Pomysł całkowicie własny.
Trochę to wyzwanie na ostatnią chwilę, ale zdążyłam. Na luty mam plan pospieszyć się bardziej.
Pozdrawiam zimowo, wyzwaniowo, śnieżnie :)))
Moja styczniowa czapka w wyzwaniu 12 czapek w jeden rok wygląda tak:
A jak ją przewrócić na drugą stronę - to wtedy tak:
Czapka jest zrobiona po części ściegiem angielskim, a po części double knitting. Plus warkocze i dwa kolory. Pomysł całkowicie własny.
Trochę to wyzwanie na ostatnią chwilę, ale zdążyłam. Na luty mam plan pospieszyć się bardziej.
Pozdrawiam zimowo, wyzwaniowo, śnieżnie :)))
środa, 28 stycznia 2015
WCiD - Coquelicot i zastój
Środowe wspólne czytanie i dzierganie u Maknety.
Najpierw ukończone Coquelicot z ostatniego WCiDa, kiedy to przedstawiało się jeszcze bardzo niewyraźnie. Wyszło prawie tak jak chciałam, te larwy z boku całkiem niezłe, właśnie coś takiego chciałam osiągnąć. Jedyne, co nie do końca mi się podoba, to trochę zaburzone proporcje między francuskim brzegiem a resztą czapki, ale z drugiej strony, jakby brzeg był cieńszy, to i larwy wyszłyby mniej okazale. Więc w sumie dobrze jest.
Można ewentualnie trochę asymetrycznie wywinąć brzeg i uzyskać całkiem nowy, trochę fikuśny efekt.
Nie czytam nic. Przeczytałam thriller medyczny i się poważnie zniesmaczyłam. Do czytania czegokolwiek mam chwilową niechęć. Pewnie szybko mi przejdzie, ale na razie mam opór.
Nie dziergam nic. Jestem w fazie różnych pytań i koncepcji. Między innymi:
I tak sobie siedzę i myślę, zamiast wziąć się za jakąś robotę.
Czego Wam wcale nie życzę, takiego zastoju oczywiście. Pozdrawiam gorąco :)))
Najpierw ukończone Coquelicot z ostatniego WCiDa, kiedy to przedstawiało się jeszcze bardzo niewyraźnie. Wyszło prawie tak jak chciałam, te larwy z boku całkiem niezłe, właśnie coś takiego chciałam osiągnąć. Jedyne, co nie do końca mi się podoba, to trochę zaburzone proporcje między francuskim brzegiem a resztą czapki, ale z drugiej strony, jakby brzeg był cieńszy, to i larwy wyszłyby mniej okazale. Więc w sumie dobrze jest.
Można ewentualnie trochę asymetrycznie wywinąć brzeg i uzyskać całkiem nowy, trochę fikuśny efekt.
Nie czytam nic. Przeczytałam thriller medyczny i się poważnie zniesmaczyłam. Do czytania czegokolwiek mam chwilową niechęć. Pewnie szybko mi przejdzie, ale na razie mam opór.
Nie dziergam nic. Jestem w fazie różnych pytań i koncepcji. Między innymi:
- jaki sobie udziergać czarny sweter, żeby był i na co dzień, i od święta, i jeszcze nie nudny w dzierganiu,
- jak się szybko i bezboleśnie nauczyć robić frywolitki, bez spędzenia tygodnia w sieci w poszukiwaniu tutorialu, który byłby dla mnie dostępny
- jeżeli się znowu wciągnę w haft krzyżykowy (więcej TUTAJ), to druty pójdą w odstawkę i czy to warto się rozdwajać???
- gdzie znaleźć fajny pomysł na breloczek do kluczy, bo mi się stary urwał
I tak sobie siedzę i myślę, zamiast wziąć się za jakąś robotę.
Czego Wam wcale nie życzę, takiego zastoju oczywiście. Pozdrawiam gorąco :)))
Subskrybuj:
Posty (Atom)