Lato wszędzie, a Bałtyk u mnie tylko w formie chusty, niestety.
Nie odzywałam się ostatnio, nawarstwiło się różnych takich skutecznie odciągających od przyjemności. Ale już prawie wszystko opanowane i pod kontrolą :)
Dzisiaj pokażę Wam chustę bardzo ażurową, to już druga robiona według tego wzoru, i wcale mi się jeszcze nie znudziło. Prawie cały motek Lace Dropsa na nią wychodzi, robi się i robi, ale warto!
Jak widać, chusta duża. Nawet bardzo duża. Powiem więcej, ogromna!
I dzięki temu zamotuje się wprost genialnie, wielokrotnie i na różne sposoby :)
Wzór nazywa się Baltic Blossoms (stąd tytuł posta) i kiedyś tam mnie przerażał tą wielką ilością guzełków. Ale od czasu, gdy opanowałam nową metodę ich robienia, to właściwie sama przyjemność.
Guzełki robię tak:
standardowo oczko prawe, narzut, oczko prawe itd., ale każde oczko prawe nawijam dwa razy. Potem na lewej stronie tylko zdejmuję te podwójne nawinięcia i przekładam wszystko bez przerabiania. A potem na prawej stronie przerabiam razem, bez kłopotów, bo oczka są luźniuteńkie i sama radość takie robienie razem 9 oczek. Dodatkowo, z tyłu guzełka idzie nitka, która go lekko wypycha do przodu.
A że dzisiaj środa i Wspólne Dzierganie i Czytanie u Maknety, to dołożę jeszcze lekturę.
Czytam Kraszewskiego, tytuł 'Pogrobek'. Jak zwykle, podoba mi się.
Już się tak przyzwyczaiłam, że jak nie mogę niczego ciekawego znaleźć w bibliotece, biorę Kraszewskiego. A że on był bardzo płodnym pisarzem, to jeszcze mam całkiem sporo takich 'wyjść awaryjnych', hehe.
Ostatni weekend wakacji przed nami. Kto może, niech korzysta! Kto nie może, niech się nie smuci!
Pozdrawiam cieplutko :)))
Piękna chusta! Fajny pomysł na guzki w chuście, na pewno spróbuję przy najbliższej okazji:)
OdpowiedzUsuńŚwietna chusta, ale to u Ciebie norma:-) Pozdrawiam gorąco:-)
OdpowiedzUsuńEin traumhaft schönes Tuch! Gratuliere! LG Andrea
OdpowiedzUsuńŚliczna jest ta chusta, sposób na robienie guzełków muszę koniecznie zapamiętać. Już możesz dodać swój post do linkowni, po prostu nie miałam dzisiaj czasu by wcześniej wrzucić post WDiC
OdpowiedzUsuńŚwietna, naprawdę baaardzo ażurowa :)
OdpowiedzUsuńŚliczna :-)
OdpowiedzUsuńCudna, cudna, widac ze pracochlonna, ale efekt rewelacyjny:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczna chusta! I dzięki za przepis na bąbelki. :)
OdpowiedzUsuńPiękna chusta i przepis na guziołki się przyda !
OdpowiedzUsuńRewelacyjna chusta.Przepis na guzełki super.Olbrzymia jest i piekna.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńjak mgiełka.
OdpowiedzUsuńNo tak, ja też z ponad dwustu powieści Kraszewskiego przeczytałam tylko niewielką część :))). "Pogrobek" akurat mam już zaliczony :).
OdpowiedzUsuńChusta bardzo mi się podoba - ja też lubię robić nupki czyli guzełki, ale dziękuję Ci za podzielenie się swoim sposobem (to podwójne nawijanie), przy kolejnej chuście będę robić je w ten sposób, na pewno będą ładniejsze :))
Piękna chusta :-) Świetny sposób robienia guzełków - dziękuję za podpowiedź.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Chusta jest przepiękna, a te ażury cudowne. Widzę, że kolejną wielbicielkę Kraszewskiego w WDiC mamy.
OdpowiedzUsuńChusta cuuuuuuuuudowna :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie Ci wyszło, jak pajęczynka, tak delikatnie wygląda ta chusta:).
OdpowiedzUsuńSprytny sposób na bąbelki.
OdpowiedzUsuńCudeńko! Przepiękna jest, wspaniała , delikatna i zwiewna :)
OdpowiedzUsuńChusta akurat na czasie. Zwiewna o ile pierwsze dni jesienne będą ciepłe, a gdy się ochłodzi można w niej przed zimnem schować. A jeszcze ten "prezent' w postaci przepisu na guzełki.
OdpowiedzUsuńChusta jest rewelacyjna, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrześliczna ta chusta, jak mgiełka po prostu!
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam z Kraszewskim, jak jeździłam do babci i nie mogłam znaleźć nic ciekawego w gminnej bibliotece ;)
Nie da się ukryć... chłopak był niezwykle płodny^^