Krok po kroku...

…krok po kroczku, najpiękniejsze  w całym roczku idą Święta….
Wyraz „najpiękniejsze” trzeba zamienić na wyraz „najdziwniejsze” i wszystko będzie grało.

Ano idą święta, a mnie ta przymusowa kwarantanna od prac wszelkich tak rozleniwiła, ze teraz, kiedy minie tydzień od zabiegu i mogłabym się wolno włączać do „życia codziennego”, bardzo mi się nie chce.

Ale trzeba będzie, bo z zamrażarki zniknął (został zjedzony) ostatni obiad, który był ugotowany i zamrożony przed operacją.

Grzyby namoczone, kapusta się gotuje.
Jutro przyjeżdża córka z  termomixem, zrobi ciasto na pierogi i zaczniemy lepienie.

Ślubny ma za zadanie umyć okna w tzw. „salonie” i wytrzepać dywan oraz chodniki.

Mam nadzieję, ze z tymi pierogami uwiniemy się szybko i zdążę jeszcze pościerać kurze na regale w tym „salonie” a córka umyje podłogę i "nawoskuje" ją.

W czwartek od rana jest w planie prasowanie i zakładanie firan, ja później smażę rybę (preferujemy solę, karp nam się już dawno przejadł) i robię „pakieciki” z  pstrąga (do zapiekania w wigilię).
Część smażonej ryby zamrażam na półmisku żaroodpornym, by w wigilię odgrzać ją tylko w piekarniku. Jest smaczna z chrapiącą panierką, a w mieszkaniu nie ma zapachu smażonej ryby.

A część zalewam zalewą słodko – kwaśną, bardzo lubimy taką rybkę, zazwyczaj dojadamy ją w Sylwestra i Nowy Rok.

Córka ze Ślubnym natomiast ma zająć się ogarnianiem pozostałych pomieszczeń.

W weekend chcę ubrać choinkę, której nie mam jeszcze zakupionej, ale z tym nie ma problemu, bo w pobliżu są dwa stoiska ze sprzedażą choinek.

Kupiłam w tym roku nowe bombki, chociaż w tym domu jest ich tyle, ze można by z powodzeniem ubrać nimi z pięć choinek.

Nowe bombki nie są jakieś dizajnerskie i wypasione, zwyczajne bombki z Pepco, ale kolory czerwono-zielono- złoty i zielono-czerwono-złoty mnie zauroczyły.

Takie są moje plany, ale jak wiadomo, plany często ulegają zmianom, więc trzymam kciuki, by te plany nie fiknęły koziołka.

No to do następnego, miłego……



 Świąteczne kartki z tego roku, przestrzenne, a wiec nie bardzo naddają się do wysyłki, więc są dla miejscowych;).
Kartki "do koperty" pokażę Wam później.

 

Komentarze

  1. Karpia nie jem od lat, choć lubię, ale latwiej mi przygotować łososia, bo nie trzeba go filetować, śledzie robi znakomite mąż, wiec sie nie napracuję, a reszta to pestka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez ten zabieg to też w tym roku mam lajtowe święta.
      I myślisz, ze jestem z tego zadowolona?
      A skąd!
      Widocznie urodziłam się jako roboczy wół;).

      Usuń
  2. Ja tylko jak zwykle klopsiki grzybowe i kluski z makiem popełnię, no i oczywiście piernik, pierniczki i ciastka maślane z wiśnią. Kompotu z suszu nie chcą, to nie! I wyobraź sobie, że po raz pierwszy będę na Wigilii u Syna!
    Ostrożna bądź przy tych przygotowaniach, bo zawsze lepiej, jak rekonwalescencja jakakolwiek trwa dłużej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to Fusilko, Twój pobyt na Wigilii u Syna trzeba zapisać białą kredą w czarnym kominie;))).
      Mnie taki zaszczyt jeszcze nie spotkał i pewnie nie spotka;).

      Usuń
  3. Ale kulinarnie się zrobiło.U mnie 4 karpie do octu, 1 do smażenia na świeżo, okna zrobione , powoli kończy się sprzątanie.Uwazaj na siebie.Pierogow nie ma u nas w domu na Wigilię, taka tradycja, jest zupa rybna zamiast barszczu, barszcz na Nowy Rok.pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula, u mnie jako zupa wigilijna jest barszcz i zupa grzybowa.
      Barszczem popijamy pierogi z kapustą i grzybami.
      Kupnych karpi nie lubię, a do brata jechać po karpie hodowlane mam za daleko, więc karpi nie ma.

      Usuń
  4. Widzę prace rozdzielone i prawidłowo, żeby się na jednej personie nie skupiło. Jakkolwiek teraz się plany potoczą, to wspólnie dacie radę 🙂 My się przymierzamy do własnych pierogów, tylko tego mixa brak i własne ręce zostają ;) Kartki jak zwykle cudne! Uściski i powodzenia w przedświątecznej krzątaninie 🌲

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myszko, w tym roku w większości pracuję jednym palcem - wskazującym.
      Ale gotowanie i pieczenie i tak dla mnie zostanie, jakoś w tej kwestii nie potrafię zaufać domownikom;))).
      Spokojnego przedświatecznego czasu:).

      Usuń
  5. Oj to się już dzieje, przygotowania do świąt w pełni :) U mnie jeszcze spokojnie, jutro tylko ciasteczka amoniaczki a większość wszelakich prac zostawiam na weekend.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elaj, ponieważ ciasteczka bardzo często wnuczętom piekę, więc na święta nie ma ciasteczek.
      Z drobnych ciastek są pierniczki, ale to domena córki.
      Tym razem czym bliżej świąt to u mnie spokojniej, aż się temu dziwię;).

      Usuń
  6. Jakie piękne kartki!
    Skorzystam z pomysłu na mrożenie smażonej ryby, u mnie będzie tradycyjnie pstrąg, bo karpia nie lubię od zawsze.
    Firanek nie prasuje, wieszam leciutko wilgotne i same się prostują, tyle ze ja mam takie firanki-mgielki. Zasłon nie mam to i mniej roboty z oknami na święta:)
    Korzystaj proszę jak najwięcej z pomocy córki, żeby ze świąt nie zrobił się dla Ciebie obóz pracy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piranio, dziękuję, cieszę się, ze Ci się moje kartki podobają.
      Od zawsze miałam firanki, które nie prasowałam, tylko zawieszałam wilgotne i same się, wisząc, prasowały.
      Niestety obecne wymagają prasowania. Boleję nad tym, i przy następnych zakupach będę bardziej uważna;))).

      Usuń
  7. Kartki przepiękne!!!! Moje gratuacje.
    Wszystko już zaplanowałaś, więc tylko musisz plan wykonać.
    Powodzenia i zdrowia życzę Wilmo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko, dziękuję:).
      Powiadają, ze najważniejsze, to dobry plan.
      To prawda, dodałbym jeszcze, ze ważne jest jeszcze wyegzekwowanie wykonania planu;))).

      Usuń
  8. No tak, nie odpuscisz, dobrze, że masz pomocników, ale zeby az taką generalkę robić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, gdybym robiła to sama, to nie byłaby taka generalka.
      Ale trafiła się okazja, córka wzięła urlop, bo podejrzewała, ze sama się wezmę za robotę jak poczuję zew świąt;)))).
      Poz tym tę "generalkę" szybko się robiło, bo naprawdę było czysto.
      Teraz jest dodatkowo świeżo i czysto;))).

      Usuń
  9. To się rozwinęło, dobrze że z podziałem prac. Dobry sposób na tą rybę, tylko... U nas miejsca w zamrażarce brak. Dlatego też nie mogę wcześniej zrobić uszek i pierogów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimko, u mnie też w zamrażalniku miejsce ograniczone, ale mam sąsiada, który ma bardzo dużą lodówkę, na dodatek sam z niej prawie nie korzysta.
      Na razie więc korzystam z jego uprzejmości, ale w przyszłości muszę ten problem rozwiązać inaczej.

      Usuń
  10. Talentu do pierogów nie mam, więc odpuszczam. Kapustę i grzyby jutro będę robić, część zamrożę jak zawsze i jest w razie potrzeby pod ręką. Jutro też planuję wyjąć dekoracje różniste jakie mam i pomyślę co z nimi robić. A Ty się, kochana, nie przemęczaj, pamiętaj! W tym roku wszystko jest inne. Zdrówka duuużo! Buziaki :) anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, gdybym nie miała zrobionego ciasta termomixem, to też bym się dwa razy nad pierogami zastanowiła.
      Też się do pierogów długo nie mogłam przemóc, jedliśmy pierogi, jak przyjechała do mnie moja mama.
      Później kupowałam pierogi w Zapiecku, ale z biegiem czasu jakość ich się popsuła, więc trzeba było samemu zacząć lepić;))).
      I tak jakoś poszło, bo najgorzej to zacząć;).
      Sciskam:)

      Usuń
  11. Jak zwykle Wilmo, przepiekne kartki. I podziwiam, bo mnie się nigdy nie chciało lepić pierogów i prasować firan. Nie, nie i nie! A sola jest super, bo nie śmierdzi rybą, a uszka i inne gołąbki można kupić gotowe, czego zamierzam dokonać. Przytulaski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Old Lady, a myślisz, ze mi się chce, ale jak na razie potrafię mojemu leniowi dać kopa.
      Ale coś czuję, ze jeszcze trochę i mój leń zwycięży;))).
      Otóż to! sola jest super, bo nie śmierdzi rybą, a ja tego zapachu nie znoszę, bo jako dziecko byłam katowana tranem;).

      Usuń
  12. Artystyczne kartki świąteczne, naprawdę. Cudne. Zdolna jesteś niesłychanie i cierpliwa. U nas ciągle preferujemy karpia. Ale będzie też ryba po grecku. Jeśli wystarczy czasu i sił zrobię śledzie "rewelka." To tyle z ryb.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podróżniczko, dziękuję, ale ja przy robieniu tych kartek wypoczywam, to jest dla mnie reset od spraw aktualnych.
      ps. jak się robi śledzie "rewelka"?
      Pozdrówka:).

      Usuń
    2. Oto przepis.
      Przepis z "wielkie żarcie"
      5 płatów matiasów 2 łyżki miodu naturalnego 4 średnie cebule – może być więcej 2 łyżki octu winnego 2-3 łyżki koncentratu pomidorowego ½ szklanki oleju (może być mniej) sól, pieprz.
      Cebulę pokroić w plastry, na rozgrzany olej wrzucić cebulę i dusić do miękkości, następnie dodać miód, ocet i koncentrat. Dokładnie wymieszać, przyprawić solą i pieprzem.
      Sos odstawić by wystygł. Płaty matiasów wymoczyć, pokroić na kawałki. Przedostatnia czynność to układać warstwami w salaterce czy słoiku; sos, śledzie, sos, śledzie, przykryć i dostawić do lodówki na 1-2 dni. Ostatnia czynność to konsumpcja. Jakie wrażenie? Dla mnie pycha.

      Ja kupuję śledzie po wiejsku i nie moczę ich. Warstwy układam w salaterce.

      Usuń
    3. Podróżniczko, dziękuję, chyba trafią w mój gust, uwielbiam takie słodko-kwaśne smaki.
      Zrobię na Sylwestra.

      Usuń
  13. 26 years old Accounting Assistant I Elise Kleinfeld, hailing from Terrace Bay enjoys watching movies like Colossal Youth (Juventude Em Marcha) and Juggling. Took a trip to Longobards in Italy. Places of the Power (- A.D.) and drives a Grand Prix. zerknij na strone internetowa

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz