Kalina mailowo zamawiała menu w restauracji. Trele morele, różne atrakcje i do tego jedno danie wefetariańskie. Tak właśnie napisała Kalina: wefetariańskie.
Brzmi to tak cudownie sepleniąco, że aż powinno coś oznaczać, prawda? Szkoda, żeby takie zgrabne słowo się marnowało.
Wefetarianizm. Radykalny wefetarianizm. Spotkanie wefetarianistów. Mój syn ma poglądy wefetariańskie. Gdzie można znaleźć literaturę wefetariańską?
A może przymiotnik powinien być: wefetarianistyczny?
Jaka odpowiedzialność spoczywa na Kalinie. Nowe słowo może zmienić przyszłość narodów.
Kalina sprawdziła w tłumaczu google, co oznacza wefetar. I otóż uwaga, uwaga: wefetar oznacza po kurdyjsku zmarłego.
Czyli wefetarianizm byłby nurtem filozoficznym, uznających zmarłych za żywych, a żywych za zmarłych. Albo coś innego. Kalina jest otwarta na propozycje. Słowo jest, brakuje teraz tylko sensu. A nawet sęsu.
Jak to drobna jednoliterówka może wpłynąć na ruch mózgowy i wyobrażeniowy
OdpowiedzUsuńLubię język polski. I zabawy nim :-D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńsugeruje, że feta jest jednym składnikiem owej diety.
OdpowiedzUsuńOko, wierzysz w efekt fety w tym ruchu wefetarianistycznym jako skladnik podstawowy diety arianistycznej?
Usuńnie wierzę w diety, ale trzymam się kursu. wierzę, że ludzie chcą wierzyć, a to czasami wystarcza.
UsuńCzuję nadchodzący doktorat na ten temat :-D
Usuńna rozmaitych dietach ludzie porobili niewąskie kariery. i majątki.
Usuńdokładnie tak. Ja też uważam, że wefetarianie to są po prostu amatorzy jadłospisu złożonego głównie z sera feta i jego przetworów.
UsuńByle nie oznaczało to jedzenia zmarłych...
OdpowiedzUsuńNiezła ta literówka.
OdpowiedzUsuńA przy okazji przypomniała mi się moja.
Około roku 2005 składałam zamówienie na zbiór przepisów finansowych w formie książkowej.
Do Grupy Wydawniczej "Infor".
Napisałam pismo, szef zamówienie podpisał, poszłam w kierunku faksu.
W ostatniej chwili, tuż przed naciśnięciem przycisku "wyślij" zauważyłam błąd.
W tytule pisma stało jak byk: "Grupa Wydawnicza InDor".
Rżałam koncertowo :)
Hahaha! Fajne! Ja mam w swoim dorobku książkę o jednym z powstań narodowych. Panie z wydawnictwa wysyłały sporo maili w tej sprawie i zdarzyło się, że mail dotyczył powsrania :-D
UsuńŁo matkooo! Oplułam klawiaturę :)))
UsuńSpróbuję, oto kilka moich propozycji:
OdpowiedzUsuńDieta efemeryczna – sposób odżywiania, w którym jedzenie wybiera się według kaprysu chwili („wefetariańskie” od „efemeryczne” i „wegetariańskie”). Dzisiaj sałatka, jutro lody, a pojutrze może… naleśniki z mchem.
Kuchnia we-futurystyczna – dania inspirowane wegańskimi lub wegetariańskimi potrawami przyszłości, np. bazujące na algach, drukowane w 3D lub stworzone w laboratoriach.
Relaksacyjna filozofia żywieniowa – „wefetariańskie” mogłoby odnosić się do kuchni, która nie tylko odżywia ciało, ale także koi ducha, na przykład jedzenie przygotowywane z intencją spokoju, harmonii i równowagi.
Eksperyment kulinarny – wariacja na temat kuchni wegetariańskiej, w której składniki są mieszane w zaskakujący sposób, np. buraki z czekoladą lub tofu w kawowym sosie.
Słowo-skrzyżowanie – połączenie „wegetariańskie” i „weterynaryjne” – jedzenie, które byłoby zdrowe zarówno dla ludzi, jak i ich zwierząt. Przykładowo: kot i jego właściciel zajadają się pasztetem z batatów.
Szyfr kulinarny – tajny kod dla tych, którzy jedzą, co chcą, bez ograniczeń dietetycznych, ale w duchu troski o planetę.
Brzmi jak coś, co mogłoby być trendem?
Czuję, że już się staje. Najbardziej zachwyciło mnie jedzenie, które nadaje się dla człowieka i zwierzęcia. :-D
Usuń