Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tajskie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tajskie. Pokaż wszystkie posty

2021/04/08

Wołowina w zielonym curry z makaronem ryżowym.







Słodki, ostry, cierpki, słony.
To połączenie smaków, wykończone świeżą kolendrą, należy do moich ulubionych połączeń.
Czyli kuchnia a'la tajska. Uproszczona, skondensowana, szybka i nie wymagająca wielu składników.
W spiżarni i lodówce mam zawsze żelazny zestaw w postaci korzenia imbiru, zielonej pasty curry, kolendry, makaronu ryżowego, puszki mleka kokosowego, koncentratu z tamaryndowca.
To daje mi tak ogromny wachlarz dań, które mogę z nich wyczarować.
Dziś podaję przepis na szybkie, zielone, curry z wołowiną i makaronem ryżowym.
W wersji wege wołowinę można spróbować zastąpić bakłażanem.



Wołowina w zielonym curry i makaron ryżowy

(porcja dla 2 osób) 
 
30 dkg mielonej wołowiny
2 średnie ząbki czosnku
2 łyżeczki zielonej pasty curry
1 łyżka oliwy
1 łyżeczka tartego imbiru
1/3 łyżeczki pasty z tamaryndowca
pół puszki mleka kokosowego  3-4 łyżki (tylko gęsta część)
2 garście posiekanej kolendry
sok z 1/2 limonki
sól,
świeżo mielony czarny pieprz
makaron ryżowy (przygotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu, koniecznie posolić, mimo że instrukcja nie wspomina o soli. Wolę oryginalny tajski, który trzeba ugotować niż europejski, który wystarczy namoczyć)

Na gorącą oliwę wrzucić zmiażdżony czosnek i imbir, smażyć ok. 1 minuty.
Dodać mięso, smażyć na średnim ogniu kilka minut.
Następnie dodać curry oraz pastę z tamaryndowca i dokładnie wymieszać.
Posolić, popieprzyć do smaku, smażyć ok. 5 minut mieszając od czasu do czasu.
Dodać mleko kokosowe, mieszając smażyć do momentu gdy ilość mleka zredukuje się o połowę i sos zgęstnieje.
Wyłożyć na makaron, posypać siekaną kolendrą, skropić dokiem z limonki.

 Smacznego!

2009/08/03

Soba. Bakłażan. Kurczak. Curry.



Dziś miał być zupełnie inny wpis. Dziś miało być coś bardzo słodkiego, kruchego i waniliowo-gruszkowego. To jutro.
Zamiast tego będzie danie, z którym wiążą się bardzo romantyczne wspomnienia sprzed paru lat, kiedy to odwiedziłam parę apetycznych restauracji, zaliczyłam masę seansów filmowych, romantycznych kawiarni i wyspacerowałam wiele kilometrów a każdy dzień był za krótki, bo było jeszcze tyle do powiedzenia, odkrycia.
Pamiętam jedynie, że to co wtedy jadłam było bakłażanowo-kurczakowym curry z japońskim gryczanym makaronem.
I oto moja wersja.






Curry z bakłażana i kurczaka z makaronem soba
(porcja dla 2 osób)

1 pierś kurczaka, pokrojona w krótkie paseczki
1 bakłażan o wadze ok.300-350g, pokrojony w kostkę o boku 1cm
2 łyżki oleju z orzeszków ziemnych lub z pestek winogron
2 ząbki czosnku zmiażdżone
1 czubata łyżeczka startego imbiru
1/2 łyżeczki zielonej, tajskiej pasty curry (lub nieco więcej, wg uznania)
2 łyżki tajskiego sosu rybnego (Nam Pla)
1 mała puszka mleka kokosowego - 160ml
1/4 limonki (nie można zastąpić cytryną)
1 szczypta kurkumy
1 łyżka orzechów nerkowca, posiekana

Na patelni mocno rozgrzać olej, wrzucić bakłażana, smażyć ok. minuty stale mieszając. Zmniejszyć ogień i smażyć na małym* ogniu, mieszając od czasu do czasu aż bakłażan będzie zupełnie miękki. Wtedy dodać czosnek, imbir, smażyć mieszając. Dodać 1 łyżkę sosu rybnego, po chwili kurczaka i zwiększyć ogień, smażyć na średnim ogniu cały czas mieszając aż kurczak stanie się biały (2-3minuty) i natychmiast zmniejszyć płomień, oprószyć szczyptą kurkumy, wymieszać. Dodać mleko kokosowe, oraz posiekane orzechy, wymieszać. Doprawić zieloną pastą curry, dodać 1 łyżkę sosu rybnego. Dusić na małym ogniu, aż kurczak będzie miękki a sos lekko zgęstnieje - ok 5 minut. Wcisnąć sok z 1/4 limonki, wymieszać i podawać.
Najlepszy z japońskim, gryczanym makaronem soba**.
Kupując ten makaron należy wybierać ten, który jest zrobiony w 100% z mąki gryczanej, najlepiej japoński. Jest bardzo sycący i ma niezwykle oryginalny smak.
Dla amatorów lżejszych makaronów jest również soba gryczano-pszenna.
A osobom, które nie gustują w japońskich kluskach będzie smakować również z makaronem ryżowym:)
Przepis zgodny z KPP oraz MM.

Smacznego!





































* Uwielbiam dania ze smażonym bakłażanem, ale zawsze zniechęcało mnie to, że są bardzo tłuste. Metodą prób i błędów wymyśliłam jak uniknąć dolewania oliwy do bakłażana, który wchłania ją jak gąbka. Smażenie na bardzo małym ogniu sprawi, że bakłażan usmaży się idealnie, mimo małej ilości tłuszczu a na koniec, gdy będzie idealnie miękki odda część tłuszczu, na której smażyć będzie się reszta dania.
** Makaron soba można kupić np. w dziale z żywnością orientalną większych supermarketów (w Warszawie kupowałam kiedyś np. w supermarkecie znajdującym się w centrum handlowym Arkadia ), w lepiej zaopatrzonych sklepach ze zdrową żywnością lub żywnością orientalną.

2008/12/11

Cukinia. Wolowina. Zielone chili. Stir-fry.


























Ostatnio nasz ulubiony szybki obiad.
Bardzo lubie usmazona al dente cukinie, swietnie komponuje sie z cieniutkimi kawaleczkami wolowiny i chili... i tak powstalo to danie.

Przepis zgodny z KPP oraz MM.



Tajska wolowina z cukinia i zielonym chili

450-500gr steku wolowego, poledwicy lub wolowiny gulaszowej
2 srednie cukinie
1-2 lyzeczki fruktozy
1-2 male zielone chili
3 duze zabki czosnku
1 plaska lyzka utartego imbiru
2 lyzki oleju z orzeszkow ziemnych
2 lyzki ciemnego sosu sojowego
2 lyzki sosu rybnego (Nam Pla)
1 szczypta kurkumy
1 szczypta mielonego bialego(!) pieprzu
sok z limonki (nie moze byc to sok z cytryny)


Wolowine pokroic w cieniutkie paseczki (2-3 mm) szerokosci ok 1 cm.
Chili pokroic (bez usuwania pestek) w ukosne paski, najcieniej jak to mozliwe, cukinie natomiast w gruba kostke.
Rozgrzac olej na patelni lub w woku.
Dodac imbir, zmiazdzony czosnek i pokrojone chili. Smazyc ciagle mieszajac az przyprawy zapachna - uwazac aby nie przypalic.
Nastepnie dodac lyzke sosu rybngo oraz lyzke ciemnego sosu sojowego, wymieszac.
Pokropic sokiem z limonki, wymieszac.
Oproszyc kurkuma, wymieszac.
Dodac wolowine i smazyc mieszajac do momentu gdy bedzie lekko twardawa lecz prawie gotowa.
Wtedy dodac cukinie, fruktoze. Wymieszac i podsmazyc pare minut.
Oproszyc bialym pieprzem, wymieszac.
Dodac 1 lyzke sosu rybnego i 1 lyzke ciemnego sosu sojowego, smazyc (mieszajac od czasu do czasu) do miekkosci miesa i cukinii, ktora powinna pozostac jedrna.
Na koniec doprawic do smaku sokiem z limonki. Podawac z makaronem ryzowym.
Smacznego!


2008/07/27

Krewetki. Ryz.





















Dzis jest leniwy dzien. Ani zimny ani goracy. Leniwy.
Jeden z takich, ktore spowalniaja a nie mobilizuja do wyjazdu za miasto.
Dzis nic sie nie chce. Ostatnia iskierka nadziei na wydostanie sie spod puszystego koca umarla w momencie, gdy okazalo sie ze w obu wypozyczalniach nie ma "Madagaskaru".
Dzis nie mam ochoty na dlugie stanie przy kuchni.
Labradford mruczy zachecajaco z glosnikow.
Wiec... krewetki, tak.
Szybko.
Pysznie.

Ryz smazony z krewetkami

200 gr ryzu basmati (ok. 1 szklanki)
180 gr (ok. 140 po rozmrozeniu) drobnych, obranych i ugotowanych mrozonych krewetek
2 garscie mrozonego groszku
1 czubata lyzka zmiazdzonego czosnku
2 lyzki tartego imbiru
4 lyzki bulionu warzywnego
1 jajko
1 lyzka oleju sezamowego
2 lyzki oleju z pestek winogron lub slonecznikowego
sol, swiezo mielony pieprz
kurkuma
1/2 limonki


Ryz gotujemy tak jak ryz z kardamonem (patrz: "Tajski patyk. Sataye") lecz bez dodatku kardamonu - jedynie z sola.

Na rozgrzany olej (najlepiej w woku, ale duza patelnia o cienkim dnie rowniez sie nada)z pestek winogron wrzucamy czosnek i imbir.
Gdy przyprawy zapachna dodajemy rozmrozone krewetki, smazymy pare minut na silnym ogniu. Wciaz mieszamy. Skrapiamy lekko sokiem z limonki, oproszamy szczypta kurkumy, dodajemy groszek, po chwili ryz. Nastepnie bulion. Smazyc wciaz mieszajac az bulion zupelnie wyparuje. Ponownie skrapiamy sokiem z limonki, mieszamy i oproszamy odrobinka kurkumy.
W miseczce roztrzepac jajko z olejem sezamowym, polac nim ryz, dokladnie wymieszac i smazyc do momentu, az ryz zacznie byc chrupki.
Doprawic swiezo mielonym pieprzem i sola.
Zdjac z ognia, sprobowac i ew. dosmaczyc sokiem z limonki.





















P.S. "Madagaskar" przegral. Z "Epoka Lodowcowa 2"
;)

2008/07/23

Tajski patyk. Sataye.


Oprocz tajskiego rosolu to drugi ulubiony przysmak, ktory pojawia sie na naszym stole dosc regularnie.
Tajskie mini szaszlyczki, czyli wlasnie sataye. Oprocz potrzeby skompletowania odpowiednich przypraw, sa naprawde malo klopotliwe w przygotowaniu.


Swietne zarowno na cieplo z kardamonowym ryzem (wersja obiadowa) jak i na zimno, tylko z salatka i sosami (imprezy).
Zabieralam je zimne na rozne spotkania, pikniki i zawsze blyskawicznie znikaly z polmiska. Wlasciwie, nie spotkalam nikogo, komu by nie smakowaly. Wyprobowalam wiele przepisow na marynate, zaden samodzielnie nie byl rewelacyjny.
Po wielokrotnych probach i bledach, ta marynata wydaje sie byc najlepsza.
Pare porad ulatwiajacych przygotowania: mieso najlepiej zamarynowac wieczorem i wstawic do lodowki. Moze tam lezakowac do 24 godzin.
Wlozenie imbiru do zamrazarki znacznie ulatwia jego tarcie. Naprawde znacznie:)
Przepis zgodny z KPP oraz MM.

Sataye
1 duza piers kurczaka
1 puszka gestego, tajskiego mleka kokosowego

Marynata do miesa:
2 lyzki mleka kokosowego
2 lyzeczki mielonej kolendry
pieprz
1 spory zabek czosnku
1 duza czerwona papryczka chilli (lub 2 male)
1 czubata lyzka startego imbiru
1 lyzka ciemnego sosu sojowego
sol
odrobina soku z limonki
1/3 lyzeczki kurkumy


Wszystkie skladniki marynaty wymieszac w podanej kolejnosci, nastepnie zmiksowac. Mieso pokroic w nieduza kostke, dokladnie wymieszac z marynata, wstawic do lodowki.
Nadziewac na patyczki do szaszlykow, smazyc luz grillowac.

Salatka
(zrodlo: archiwum wycinkow)

1 zielony ogorek, obrany pokrojony w kostke
1/2 czerwonej papryki, pokrojona w kostke
2-3 lyzki fruktozy (lub cukru)
1/2 cebuli (bialej lub czerwonej, wg uznania)
sol
3-4 lyzki octu z bialego wina
odrobina kurkumy

Wszystkie skladniki wymieszac w podanej kolejnosci, ocet dolewac stopniowo, probowac.
Salatka powinna byc slodko - kwasna, orzezwiajaca.
Najlepsza zaraz po przygotowaniu.

Sos orzechowy
(zrodlo: archiwum wycinkow)

1 prawie czubata lyzka masla z orzeszkow ziemnych
1-2 lyzki mleka kokosowego (tyle aby sos byl srednio gesty)
1 lyzeczka fruktozy (lub cukru)
1 plaska lyzeczka mielonej kolendry
1 plaska lyzeczka zielonej tajskiej pasty curry
1/2 lyzeczki sosu rybnego (Nam Pla)
1/2 lyzeczki pasty z tamaryndy


Wszystkie skladniki sosu wymieszac w podanej kolejnosci dokladnie na gladka mase trzepaczka do sosu.
Mozna przechowywac w zamknietym pojemniku, w lodowce do ok. 5 dni.


Slodki sos chilli
Wymieszac slodki sos chilli z taka iloscia mleka kokosowego aby powstal srednio gesty sos. Dodac ostrego sosu chilli wg uznania. Mozna przechowywac w zamknietym pojemniku, w lodowce ok. 7-9 dni.

Ryz z kardamonem

Ryz basmati plukac pod zimna, biezaca woda az woda bedzie zupelnie czysta.
Dodac 1 plaska lyzeczke mielonego zielonego kardamonu na kazde 1/2 szk. ryzu lub 4-5 duzych zmiazdzonych "straczkow" kardamonu. Zalac zimna woda 2cm powyzej poziomu ryzu, posolic.
Gotowac do momentu az bedzie lekko twardy, prawie dobry, ale jednak jeszcze surowawy (po paru razach naprawde widac to juz "na oko").
Garnek z ryzem szczelnie przykryc pokrywka, owinac kilkakrotnie grubsza scierka kuchenna, zawiazac brzegi (garnek powinien byc opatulony), odstawic na 10-15 minut.
W tym czasie mozna smazyc szaszlyki, przygotowac salatke a naprawde ryz po tym "odpoczynku" jest najlepszy: jedrny, bez odrobiny wilgoci, nieklejacy sie.
Jesli takiego ryzu ugotuje sie za duzo (co mi sie czesto zdarza), jest szybki i niezwykle pyszny sposob jak go wykorzystac na drugi dzien, lub nawet trzeci.
Wpadlam na niego przypadkiem gdy po ostatnim pikniku z satyami zostalo prawie cale jego pudelko.
Ryz polac olejem z pestek winogron (nie oliwa gdyz ma zbyt dominujacy smak), dodac troche majonezu (tylko do smaku), posypac srednio ostrym curry i swiezo mielonym pieprzem, dodac pol puszki czerwonej fasoli -lub cala, w zaleznosci ile ryzu nam zostalo(fasola w naturalnej zalewie, bez soli, cukru, przypraw), doprawic sola (czosnkowo - cebulowa bylaby najlepsza, ale zwykla sol morska rowniez bedzie dobra) , oraz ocet z bialego wina lub japonski ocet ryzowy i odrobinke tymianku. Dokladnie, delikatnie wymieszac aby nie zgniesc fasoli.
Smak jest zaskakujacy. Od tamtej pory przygotowuje te salatke zupelnie nie przypadkowo.