Pewna przemiła i baaardzo cierpliwa osóbka zapytała mnie czy uszyłabym takowych...
Ze wstydem przyznam, że nie wiedziałam kto to zacz... ale od czego Google mój przyjaciel.
Podumałam i stwierdziłam, że raz kozie śmierć... koza to ja tak dla wyjaśnienia.
Nocna Furia jakoś wyszła to i Einsteini wyjdą...
Przyznam, że szło mi opornie.
Lubię sama nadawać styl moim lalom... a to sweterek w paski a to czapa na bakier...
Tu swoboda się skończyła zanim się zaczęła.
Ale ufff... są, i jutro rano lecą by zdążyć na Dzień Dziecka z radością.
Muszę powiedzieć, że mój M., który teraz sporo pracuje nawet nie widział jak je szyłam i kiedy zobaczył zdjęcia myślał, że to nie moje. Udał się do mojego kącika/pracowni i... stwierdził, że wyglądają lepiej jak na zdjęciach...
Eh ... durna baba ze mnie bo miast cieszyć się z komplementu pomyślałam, że fotograf ze mnie jak z koziej tylnej cześci trąba... ale jak tu robić super sesję skoro z braku czasu takowa odbywała się ukradkiem na placu zabaw kiedy córa zajęła się chwilkę sama sobą...
Ale jak zobaczycie na zdjęciach ukradek szybko się skończył i córa wkroczyła do akcji... należało lale czym prędzej ratować...
Lukas
Anna
Quincy
June
i razem
a teraz o końcu sesji i lalczynych opałach... historyjka z dwuobrazkowa
Mam nadzieję, że nie pomyliłam imion bohaterów... jeszcze nie dorosłyśmy z córą do tej bajki.. choć coś mi mówi, że w polskiej wersji bohaterowie mają nieco bardziej przyjazne imiona.
pozdrawiam
Szwaczka z Portugalii
środa, 25 maja 2011
Mali Einsteini
Etykiety:
Little Einsteins,
Mali Einsteini,
sewing,
Spielzeug,
szycie,
szyte zabawki,
toy,
toys,
zabawki
poniedziałek, 16 maja 2011
Przeszkodom mówimy... a kysz!!!
Przeszkody różniste spiętrzyły się jak Rysy... co najmniej...
a to palec wybity... szydełka trzymać się nie dało...
a to się przeziębiłam nieco... 3 maja w śniegu w Książu roślinki pakowałam...
mimo iście zimowego stroju byłam mokra niemal do bielizny...
a to internet był jak z piosenki.... pojawiam się i znikam....
no ale mam nadzieję że moja groźna mina i brzozowa miotła zrobiły swoje...
A kysz....
tak więc...
uszyta na życzenie pewnej miłej kobietki, która właśnie po raz drugi została mamą...
niniejszym gorące gratulacje!..
dla wyjaśnienia napiszę...kotek czarny to tata, biały to mama a brązowe to dzieci...
tak więc... może torba prorocza będzie... i za czas jakiś pojawi się trzecie maleństwo?...
Over The Rainbow
szerokość: 37 cm
wysokość całkowita: 44 cm
głębokość komory górnej: 32cm
minimalna długość paska: 88cm
maksymalna długość paska: 155cm
A teraz torba dla kolejnej kobietki... Home sweet Home...
właścicielka tej torby zaprasza wszystkich do odwiedzin jej sklepu...http://sklepmamine.blogspot.com/..
szerokość: 38 cm
wysokość całkowita: 44 cm
głębokość komory górnej: 28cm
minimalna długość paska: 92cm
maksymalna długość paska: 150cm
A to dwie kolejne torby... na razie bezpańskie ...
gdzieś w jakimś babskim piśmidle lub w jakimś modowym portalu wyczytałam, że w tym roku główny motyw to... kwiatki...
coś w tym jest bo nawet mnie na kwiatki wzięło...
a jeszcze kilka miesięcy temu jak by mi ktoś powiedział, że będę szyła torby w kwiatki to bym się popukała w czoło... ja i kwiatki... też coś... koty oooo tak, ale kwiatki... ble...
a tu patrzcie jakoś tak mnie naszło i się niemal samo zrealizowało w dni szwankującego neta...
bo nie miałam jak wypytać kolejnej kobietki na co się zdecydowała ostatecznie żebym mogła zacząć kroić i szyć...:)
no to szyłam to co mi na duszy grało...
A grały mi... Niezapominajki
torba jest duża... większa niż A4 czyli taka jak lubię....
szerokość: 31 cm
wysokość: 35 cm
głębokość: 8cm
minimalna długość paska: 86cm
maksymalna długość paska: 148cm
i kolejna torba w wymiarach baaardzo zbliżonych do Niezapominajek ...
przedstawiam Ogniki...
No to tyle na dzisiaj...
Mam nadzieję, że wkrótce kolejne fotki wkleję...
Pozdrawiam Kwieciście..
Szwaczka z Portugalii
a to palec wybity... szydełka trzymać się nie dało...
a to się przeziębiłam nieco... 3 maja w śniegu w Książu roślinki pakowałam...
mimo iście zimowego stroju byłam mokra niemal do bielizny...
a to internet był jak z piosenki.... pojawiam się i znikam....
no ale mam nadzieję że moja groźna mina i brzozowa miotła zrobiły swoje...
A kysz....
tak więc...
uszyta na życzenie pewnej miłej kobietki, która właśnie po raz drugi została mamą...
niniejszym gorące gratulacje!..
dla wyjaśnienia napiszę...kotek czarny to tata, biały to mama a brązowe to dzieci...
tak więc... może torba prorocza będzie... i za czas jakiś pojawi się trzecie maleństwo?...
Over The Rainbow
szerokość: 37 cm
wysokość całkowita: 44 cm
głębokość komory górnej: 32cm
minimalna długość paska: 88cm
maksymalna długość paska: 155cm
A teraz torba dla kolejnej kobietki... Home sweet Home...
właścicielka tej torby zaprasza wszystkich do odwiedzin jej sklepu...http://sklepmamine.blogspot.com/..
szerokość: 38 cm
wysokość całkowita: 44 cm
głębokość komory górnej: 28cm
minimalna długość paska: 92cm
maksymalna długość paska: 150cm
A to dwie kolejne torby... na razie bezpańskie ...
gdzieś w jakimś babskim piśmidle lub w jakimś modowym portalu wyczytałam, że w tym roku główny motyw to... kwiatki...
coś w tym jest bo nawet mnie na kwiatki wzięło...
a jeszcze kilka miesięcy temu jak by mi ktoś powiedział, że będę szyła torby w kwiatki to bym się popukała w czoło... ja i kwiatki... też coś... koty oooo tak, ale kwiatki... ble...
a tu patrzcie jakoś tak mnie naszło i się niemal samo zrealizowało w dni szwankującego neta...
bo nie miałam jak wypytać kolejnej kobietki na co się zdecydowała ostatecznie żebym mogła zacząć kroić i szyć...:)
no to szyłam to co mi na duszy grało...
A grały mi... Niezapominajki
torba jest duża... większa niż A4 czyli taka jak lubię....
szerokość: 31 cm
wysokość: 35 cm
głębokość: 8cm
minimalna długość paska: 86cm
maksymalna długość paska: 148cm
i kolejna torba w wymiarach baaardzo zbliżonych do Niezapominajek ...
przedstawiam Ogniki...
No to tyle na dzisiaj...
Mam nadzieję, że wkrótce kolejne fotki wkleję...
Pozdrawiam Kwieciście..
Szwaczka z Portugalii
Subskrybuj:
Posty (Atom)