Nareszcie przyszła pora na post, który powinien się pojawić około 2 tygodnie temu! Wolałam się jednak spokojnie zastanowić nad tym co zasługuje na miano ulubieńca roku, a co jednak nie. Musiałam również zebrać zdjęcia, które jak widzicie pochodzą z czeluści Internetu, ponieważ część produktów wykończyłam i nie posiadam już opakowań. Co nie znaczy, że ponownie ich nie kupię, wręcz przeciwnie!
Oczywiście rządzi pielęgnacja, ale może w następnym roku będzie więcej kolorówki ;)
TWARZ:
1. Micelarny żel nawilżający |Bebeauty| - jest to chyba najlepszy żel jaki do tej pory używałam. Kosztuje 5 zł i jak dla mnie nie ma wad. Wykończyłam 2 opakowania i niedługo muszę się wybrać po kolejne. Używałam również 2 pozostałych wersji, ale z tej najbardziej byłam zadowolona.
2. Płyn micelarny 3w1 |Garnier| - właśnie wykańczam 2 opakowanie tego ogromnego płynu i mój zachwyt nad nim nie maleje. Płyn idealnie radzi sobie z moim nie za mocnym makijażem, nie szczypie oczu, ani nie podrażnia, co np. robił u mnie płyn z Bebeauty. Czasami używam go również w ciągu dnia w celu odświeżenia i bardzo go sobie chwalę. Jedynie opakowanie może być trochę niewygodne, ale ja płyn przelewam do mniejszego i problem znika.
3. Oliwkowa woda tonizowana z witaminą C |Ziaja| - świetny tonik, którego używam minimum 2 razy dziennie. Obecnie mam go na wykończeniu i już planuję zakup kolejnej. Daje świetne uczucie odświeżenia, nawilżenia i pozostawia skórę miękką i gładką. Delikatnie również rozjaśnia przebarwienia, cud nad cudami! ;)
4. Krem nawilżający matujący 25+ |Ziaja| - jest to tak na prawdę pierwszy krem z Ziaji, który się u mnie sprawdził. Wypróbowałam już wersje oliwkowe, w białym i zielonym opakowaniu, wersję kakaową i krem na noc z serii liście manuka. Żaden z kremów się nie sprawdził, 3 pierwsze były dla mnie za tłuste i moja skóra ich nie wchłaniała, a ostatni bardzo ją przesuszył. Natomiast krem nawilżająco matujący jest idealny pod makijaż i do stosowania w ciągu dnia, bardzo mile mnie zaskoczył ;)
6. Podkład Colorstay 180 sand beige |Revlon| - długo miałam na niego ochotę, aż w końcu na wakacjach się w niego zaopatrzyłam i nie żałuję. Nie używam go oczywiście na co dzień, ponieważ jest dość ciężki, ale na ważniejsze okazje i wyjścia jest idealny. Bardzo dobrze kryje, odpowiednio nałożony nie tworzy efektu maski, nie spływa z twarzy, ani się nie ściera. Może jedynie podkreśla suche skórki, dlatego zazwyczaj wcześniej robię peeling i po problemie.
7. Puder ryżowy |Paese| - świetnie i na długo matuje, dobrze scala makijaż i przedłuża jego żywotność. Trochę bieli twarz, ale gdy nie przesadzimy z jego ilością nie powinno być to problemem, jedyne do czego mogę się przyczepić to opakowanie, które jest trochę kiepsko wykonane i mało poręczne.
WŁOSY:
8. Oliwka dla dzieci |Babydream| - obecnie używam 2 lub 3 opakowania do olejowania włosów. Bardzo lubię tą oliwkę ponieważ nie kosztuje dużo, pięknie pachnie (ja lubię takie pudrowe i dziecięce zapachy), świetnie nawilża włosy i jest idealna do stosowania nawet codziennie.
9. Oliwka dla mam |Babydream| - podobnie jak w przypadku poprzedniej oliwki używam jej do olejowania włosów. Jest kilka złoty droższa, ale w działaniu dosyć podobna. Lubię używać ich zamiennie i polecam wypróbować, lub chociaż je powąchać w Rossmannie ;)
10. Olej kokosowy |KTC| - oj wiecie, że kocham go za działanie i za to co robi na moich włosach! Nadaje się idealnie do całego ciała, ale ja używałam go głównie do włosów. Świetnie je nawilża i wygładza, niestety może również powodować puszenie, ale wybaczam mu to.
11. Jedwab w płynie, serum na łamliwe końcówki |Green Pharmacy| - najlepsze serum na końcówki tego roku. Bardzo wydajne, wygodne w używaniu, o ładnym zapachu i niezawodnym działaniu. Nic tak nie dyscyplinowało i chroniło moje końcówki jak to maleństwo. Nie mogę się doczekać, aż wykończę produkty tego typu które teraz mam w użyciu i ponownie kupię to z GP.
12. Maski do włosów |Kallos| a szczególnie Keratin i al Latte - wiadomo, że maski Kallosa są tanie jak barszcz i mają ogromną pojemność (oczywiście możemy też dostać mniejsze wersje), ale to litrowe cieszą się największą popularnością i uznaniem. W ubiegłym roku wypróbowałam właśnie te 2, a w tym najbardziej kuszą mnie wersje Cherry i Blueberry! Maski poza tym, że są wydajne mają przyjemne zapachy i działanie, które moim zdaniem większości podpasuje :)
13. Suche szampony |Batiste| - ja przetestowałam na razie tylko 2 wersje czyli panterkową-Wild i różową w kwiatuszki-Blush, ale gdy będę miała okazję koniecznie sięgnę po inne. Z tych dwóch wyżej wspomnianych zapachowo bardziej polecam wersję Blush, ale w działaniu obydwie są świetne. Zauważalnie odświeżają włosy i unoszą u nasady, a efekt ten utrzymuje się całkiem długo. Suchych szamponów używam w kryzysowych sytuacjach, ale lepiej mieć je pod ręką niż nie ;)
PAZNOKCIE:
14. Zmywacz do paznokci |Isana| - najlepszy zmywacz, którego nie mam zamiaru zastąpić żadnym innym i zużyłam go już w dużych ilościach. Świetnie radzi sobie z każdego rodzaju lakierem i nie wysusza przy tym płytki paznokci. Nie śmierdzi również jakoś tragicznie i kosztuje nie dużo.
15. Top coat Miracle Gel |Sally Hansen| - najlepszy pod słońcem top z którym miałam do czynienia i który świetnie nabłyszcza i wygładza płytkę paznokcia, a także przedłuża jego trwałość. Każdy manicure dzięki niemu wygląda jak spod rąk kosmetyczki i którego obecnie używam podczas każdego malowania.
CIAŁO:
16 i 17. Płyny do kąpieli i żele pod prysznic |Avon| - pisałam Wam więcej o nich w ostatnim poście. Towarzyszyły mi cały rok przy prawie każdej kąpieli i nie zamierzam się szybko z nimi rozstać ;)
Podzielcie się ze mną swoimi największymi ulubieńcami poprzedniego roku ;) A także napiszcie mi czy popieracie moje zdanie w związku z powyższymi ;)