I nawet życzeń nie było na blogu ... , ale przychodzę do Was w czasie , w którym wielu z nas robi sobie małe podsumowanie roku . Chyba natura ludzka inaczej funkcjonuje gdy wie , że coś się kończy i nadchodzi nowe ... wiąże z nowym inne nadzieje , wyznacza cele na nowy czas :) . Na fb poszły życzenia , a tu mały bilans będzie :) . To był dla mnie przełomowy rok mojej pasji . Jeszcze w styczniu nie myślałam o tym by to co robiłam z materiałami zmienić w pracę . Mąż zachęcił , obiecał pomóc w złożeniu wniosku na dotację i tak zaczęłam przygodę z papierami :) . Samodzielnie wyczytałam , wypytałam i napisałam swój bussines plan i tak w dniu moich urodzin , w kwietniu zastałam w drzwiach kopertę z pozytywnym rozpatrzeniem mojej sprawy , a od czerwca "Niespokojna dusza " stała się firmą :) . Jestem dumna z siebie ... :D . Dziś mogę napisac śmiało , że od wielu lat to była najlepsza moja decyzja :D .
Dziś leniuchuje poświątecznie u tesciów , czytam książki , przeglądam stronki i jest jakoś dziwnie ... A dlaczego? Ostatnie trzy miesiące były istnym maratonem szyciowym , z paluchów złazi skóra do tej pory i chyba w końcu odsypiam długie wieczory spędzone przy maszynie , bo bez wyrzutów budzę się nie wcześniej niż o 9.30 :))). Plan na najbliższy rok ? Marzy mi się tak rozkręcić szycie , by za rok móc napisać , że kolejne 365 dni moja mała pracownia będzie działać :).
A w rodzinie? Mamy pierwszaka w klasie , który nas zaskoczył swoją bystrością . Trzecioklasista nadal uczy się pilnie i bierze udział w konkursach .Warzywka obrodziły , udało się obsiać kolejne połacie naszego ogródka , zagospodarować otoczenie stawku ... Bardzo udany roczek :)
Życzę Wam i sobie samych udanych dni w nowym roku :).
Zapraszam Was do mojego miejsce na fb.