środa, 27 lipca 2011

Wyjechali na wakacaje...







... wszyscy moi podopieczni :DDD Tak , tak odstawialam chłopców do dziadków , a podopieczna też wróci do mnei dopiero w sierpniu. W domu cicho , głucho , czysto:DDDDD Teraz widać ile bałagany robią dzieci ;) No co ja będę czarować , odpoczywam troszkę ... ot wyrodna jestem ...:)
Podopieczni wyjechali , a czy jestem niegrzeczna?:D Nie , nie :) . Po pierwsze wzięłam się za pokoik chłpców , a konkretnie opróżnianie go z ich przydasi chowanych po kątach i szafkach i dekoracją okna. Zdjęcia okienne będę po weekendzie , bo aparat pozostał z dziećmi , a pojedziemy na weekendowe odwiedziny do nich. W tzn międzyczasie znów zrywam ogóraski , fasole i inne , ładuje w słoiki , zamrażam . Oczywiście maszyna nie odpoczywa , bo szyję również. :)
Dziś zdjecia z komóreczki , ale chyba nie najgorsze . Mam tu dziś Kuleczkę numer trzy i kolerzankę jej w haftowanej sukienczce oraz dwie anieliczki Oliwka i Jagoda. Te babskie towarzystwo zawitało w progach allegro i czeka na nowe domki :)
A teraz zmykam czytać książkę . Tak , tak , ja "nieczytata", kiedyś o tym pisałam , czytam gruabśną książkę :D Pożyczona od teściowej na tydzień , wciągnęła mnie na tyle , że wieczorem komp poszedł w odstawkę ;) Czasem trzeba się "ukulturalnić" :D
Pozdrawiam cieplutko i zapraszam na losowanie cukierasa mojej produkcji :D
Pokłony dla wielu odwiedzających mój mały świat i jeszce większe dla osób , które zostawiają tyle fajnych słów :D Buziol :)

czwartek, 21 lipca 2011

Oliwka , Karol i Róża ...




... to dzisiejsze trio. A było to tak , że miał być Pan królik . Czym by tu przyodziać mu łepetynkę? Nim powstał, taka czapka ( nie wiem jak fachowo się zowie:)) mi w głowie wyrosła . Prace szyciową przerwał mąż , który z racji pogody miał wolne i zabrał rodzinkę na zakupy . Pojechaliśmy po materiał do wypychania i dorwałam dwa fajne kawałeczki szmatki. Od razu powstał pomysł na anieliczkę . ;) Kiedy wróciłam i dokończyłam chłopaka , okazało się , że jego partnerka w różu znalazła właścicielkę . Cóż było robić , uszyłam mu babeczkę . Końcem dnia tak mnie korcił ten nowy materialik , że siadłam i uszyłam Oliwkę , ufffff. :D
Jutro , na przekór pogodzie jedziemy nad jezioro . Popołudniu ma być już torszkę lepiej , zobaczymy . Tak czy siak jedziemy odstawić duecik małolatków do dziadków na dwa tygodnie :D Po dzisiejszym dniu , ich fisiowaniu , rozrabianiu to myślę , że dobrze zrobi to obojgu stronom:D
I co to ja jeszce miałam ?Aaaaaaaa , ależ zasypałyście mnie komplementami , aż poczerwieniałam :DDziękuję z całego serducha :D
Życze Wam fajnego weekendu :D

środa, 20 lipca 2011

Rozkręciłam się..... :)





...., tak jakoś przed weekendem ;). Na jutro pozostąło mi nie zawiele materiału do wypychania szyjątek , a i nici na wykończeniu . Wychodzi na to , że moje leniuchowanie przedłuży się do poniedziałkowego popołudnia , kiedy to mąż wróci z pracy i odda mi we władanie auto :D
A dziś zaczęłam dzionek od zamóienia pewnej Pani , która nie raz już nabyła u mnie. Poprosiła o króliczke w różu , ale większą . Wczorajsze mają po 55cm , a zapotrzebowanie było na 70 cm przytulaka :) Potem miali powstawać panowie ,a le natchnęło mnie jakoś na kobitki ;) Wypadły te materiały i zachciała mi się babeczek , któe przed chwilką ukończyłam .
Dziekuję Wam za odwiedziny i całą góe fajnych słów:D A teraz pooglądajcie trio , 70 cm Różyczka , Pistacja i Kuleczka

wtorek, 19 lipca 2011

Się szyje...





...w wakacyjnym tempie :) Galerie urlopują , większość z nas chyba też , więc zainteresowanie zakupem innym niż lody , bilety na basen czy wycieczka nad morze , raczej mierne :) . Ale nic to , bo natchcnienie na intensywne szycie tez mam maleńkie i tak w chwili napływu jakiejś chęci powstają przytulaczki . W piątem zmykam znów leniuchować na weekend .... i czekam na ten dzionek jak na zbawienie chociaż w domu to ja za duzo też nie robię ostatnio ;) No dobra , zamykam pomału lato w zamrażalnik i słoiki ;). Dziś korniszonki pierwsze z warzywniaka powędrowały na półkę spiżarkową , gdzie już parę słoiczków buraczanych czeka na zimę . Do lodówki trafianją porcjami , groszek i fasolka szparagowa .Musze powiedziec , że sprawia mi dziką radość robienie przetworów z tego co z naszego warzywniaka :D . Chodze tam po trzy razy dziennie jak by w ciągu kilku godzin miało wyrosnąć nie wiadomo co :D Aaaa no wyrosło , kabaczki , uwielbiam kabaczki :D Są ogromne i będzie ich jeszcze trochę . Dziś zerwałam dwa pierwsze i na weekendowy wyjazd zostaną przerobione na leczo :D. Musze zrobić kilka fotek tego , mojego warzywniaczka , bo w tym roku wyjątkowow udany :D Ale praktyka czyni mistrza , a to dopiero trzeci sezon moich upraw.
Dobra ja tu o zieleninie , a miało byc o szyciu :D Dziś powstąły dwie różowe koleżaneczki , a wczoraj skromna anieliczka :D
Miłego wieczoru .

sobota, 16 lipca 2011

Sobotnie , leniwe popołudnie ...







... to moja ulubiona pora dnia :) Wiem , wiem, powtarazm się ... Dziś troszkę domowej krzataniny , małe prace w koło domu , grilowanie zamiast obiadu , mocznie się w przydomowym basenie , rozkładanie namiotu . I gdyby nei jutrzejsza uroczystość to pewnie dalibyśmy się namówic dzieciakom i spędzilibyśmy nocke w owym namiocie :D. A co to za uroczystość ? To chrzciny mojego siostrzeńca Kajetana . I jak na ciotkę kochającą rękodzięłoa chciała podarować coś niepowtarzalnego i wyjątkowego .Podstawa to karteczka pamiątkowa ... hmmmmm , no szyć kartę ? :)))) Robić ????:) Mało na tym się znam , ale przecież w koło tyle zdolnych kobitek , więc wybrałam coloerinkę naszą
http://colorina-art.blogspot.com/ , zdolną bestyjkę :D Chciałam zakupić u niej dwa egzemplarze jej prac , bo równo za dwa miesiące mamy weselich mej szwagierki , a ona zaproponowała wymiankę :D Córcia jej upatrzyła sobie kociaczka . Pokazywałm Wam ją już , taka eleganka w rózowej sukienusi i z uśmiechem na pyszczku :D Kociczka wybiera się teraz na wakacje wraz se swoją właścicielką , a ja wciąż przeglądam te cuda jakie poczyniła dla mnie jej mama. Dziewczyny ( i nei tylko;)) , te zdjęcia są cudne , ale to co dostałam powaliło mnie na kolana. Karteczki leżą na wierzchu i codzinnie muszę się im przyglądnąć . Dobrze , że do weseliska jeszce dwa miesiące to będzie czas na wzdychanie do drugiej. ;)
Prezencikiem stał się srebrny obrazek z dedykacją , ale trzeba by kwiatka jakiegos dokupić;) Hmmmm , zwiędnie to , to w dwa dni , dzieć nawet nei bedzie wiedział , że cos takaiego było .:)
Co by tu podarawać zamiast roślinki? Coś uszyć?:D A , że mały ma już ciciowego królika i misia to na ten moment odpowiedni był anioł , zaspany anioł :) Dedykacja na poduszce zerżnięta ( przpraszam za słownictow od mej psiapiółki blogowej Darsi z http://darsi-kolorowezacisze.blogspot.com/, cioteczka chyba się nie pogniewasz , wszak podpytywałam o sposób wyszycia , ale nie poinformowałam , że poczynię;) Jak coś zrypiesz mnie wieczorem na gg:DDD
I leniwie coś tam powstaje na warsztacie;) To " cos tam" to dwie letnie anieliczki , które poszukuja domku:) Pomaleńku rozkręcam się z szyciem i już na poniedziałek mam w planie dwie uszate damy , jedna z maleńkimi , a druga z długaśnymi uszami . :)
Miłego wypoczynku wieczornego i niedzilenego :D

czwartek, 14 lipca 2011

Było miło , a nawet bardzo ...










...ale się skończyło :D Wróciłam już chwilkę temu z nadmorskiego , krótkiego wypoczynku . Dobre i tyle , bo finanse nie wskazywały , że wogle wybędziemy , jednak udąło się :D Było biwakowanie ,chłodne pifffko, poranne i wieczorne spacery nad morzem , plażowanie do czerwoności skóry , spacery między tysiącem turystów poszukujących najlepszych lodów , pachnącej rybki czy pamiątki . Było małe zwiedzanie , była i duża fala i spokojne lustro wody , był deszcz , lejący się z nieba upał , burza i wiatr:D W małej pigułce mieliśmy wszystko . Teraz pozstały zdjęcia i filmiki , piach w torbach , góra prania do wyprasowania i schodząca skóra :DDDD Za rok jedziemy na bis:DNa pocieszenei pozostają nam wypady do domku letniskowego teściów nad jeziorkiem:D
I tak po wypakowaniu się trzeba było wrócić do szycia :)A mam teraz luźniejszy czas , bo podopieczna ma urlop ode mnie ;) , a chłopcy pół dnia z wnukami sąsiadów integrują się. Nie powiem , że jakoś z rozpędem , bo jakoś lenistwo mnie ogarnęło , ale udało się zakończyć to co rozpoczełam przed wyjazdem dziś mogę pokazać.Napisła do mnie mama chorej dziewczynki i poprosiła o misię oraz anieliczkę z uśmiechem , bo córci potrzeba dużo optymizmu . Dodatkowo poprosiłą o uszycie girlandy z chorągiewek , mój debiut w tym temacie;) Mam nadziję , że te podarki od mamusi osłodzą małej trudny czas .
Widzę , że wiele z Was odpoczywa , a tym przed którymi ten fajny czas, życzę spokojnych i słonecznych chwil urlopowych . Zapraszam na cukieraska mego i dziękuję za Wasze przemiłe słowa pod adresem szyjątek :D A teraz deska do prasowania i żelasko w ruch :D
Buziol .

piątek, 1 lipca 2011

LETNI CUKIERECZEK

30 SIERPNIA MOŻECIE STAĆ SIĘ POSIADACZAMI KTÓREGOŚ Z MOICH PRZYTULACZKÓW.:D
A , ŻE KAŻDMEU PODOBAĆ MOŻE SIĘ COŚ INNEGO TO MOŻECIE WYBRAĆ SOBIE SZYJĄTKO .MOŻE TO BYC ANIELICZKA . ŚPIOSZEK , LALA , ŻYRAFKA, MIŚ , KRÓLICZEK . PO ROZLOSOWANIU OSOBY , USTALIMY RODZAJ PRZYTULANKI , WZROST ( DO 70 CM ) , KOLORKI , PŁEĆ ;) , DODATKI TYPU KOLOR WŁOSKÓW , MINKA , KWIATUSZKI , TOREBECZKI , KORALIKI CZY KOKARDKI .
ZAPRASZAM DO ZABAWY NIE TYLKO OSOBY POSIADAJĄCE BLOGA I OBSERWUJĄCE MÓJ KĄCIK . TE OSOBY PROSZĘ O POZOSTAWIENIE KONTAKTU DO SIEBIE . A PISZĄCE BLOGA POPROSZĘ O MAŁĄ INFORMACJĘO CUKIERECZKU NA SWOIM BLOGU W FORMIE BANERKA :)
ZOSTAWIAJCIE KILKA SŁÓW POD TYM WPISEM , A MOŻE LOS DO WAS SIĘ UŚMIECHNIE :D
ZAPRASZAM !!!!