Fora kulinarne i
wymiana doświadczeń kuchennych owocują w nowymi odkryciami. W moim domu nie
tylko, nie jadało się zarzutki, ale nawet nikt chyba nie miał świadomości
istnienia takiej zupy. Kapusta kiszona służyła do gotowania kapuśniaku znana też z wizyt na Podhalu
kwaśnica, jednak zarzutka vel zarzucajka to dla mnie coś nowego.
Zupa jest
pyszna, pożywna i spokojnie może służyć za obiad lub pożywną kolację.
Zupa może nie
jest dietetyczna, ale aby nie była zbyt ciężka gotujemy ją na wodzie a nie na
wywarze mięsnym. O ostatecznym smaku zupy decyduje zasmażka z której nie można
zrezygnować. Zapewniam jednak, że jedzona od czasu do czasu taka bardziej
treściwa zupa nikomu nie zaszkodzi.
Zarzutka
2 marchewki
1 pietruszka
kawałek selera
2 ziemniaki
spora garść
kapusty kiszonej
1 cebula
kawałek słoniny
na skwarki
liść laurowy,
ziele angielskie, ziarenka pieprzu
sól
1 łyżka mąki
Pokrojone w
kostkę: marchew, pietruszkę i seler gotujemy w wodzie z przyprawami prawie do
miękkości, następnie dodajemy pokrojone w kostkę ziemniaki. Kiedy te są już
prawie miękkie wrzucamy do zupy kapustę kiszoną przesiekaną wcześniej aby nie
było w zupie długich nitek kapusty.
Gotujemy na małym ogniu aż kapusta stanie się miękka.
Słoninę kroimy w
kosteczkę, wytapiamy z niej tłuszcz i robimy skwarki. Dwie łyżki tłuszczu
odlewamy na patelnię. Na nim zezłocić cebulkę posiekaną w kosteczkę a
następnie robimy na tym jasną zasmażkę, którą po rozrobieniu dodajemy do zupy.
Całość chwilę gotujemy a na koniec całość okraszamy skwarkami i doprawiamy sola
i pieprzem mielonym.
Smacznego!!!
Nadal szukam kolejnych smaków. Zupy to moja miłość i pewnie jeszcze wiele znajdzie się na blogu.