Remont elewacji,
a przy okazji montaż nowiutkich i pięknych rynien zakończył się jesienią a
teraz już mamy poważny problem. Nasze rynny upodobały sobie wróble L
Całe stado pierzastych Bobów Budowniczych wije sobie gniazdka w naszych rynnach.
Żal mi ich okropnie, ale działania muszą być szybkie i konkretne. Dziś przyszły już zamówione budki lęgowe dla wróbli, w najbliższych dniach zamontujemy je na drzewach – ha mamy
na czym, bo mamy drzewa w ogrodzie i to dużo drzew J a równocześnie
usuniemy gniada z rynien a te zabezpieczymy na przyszłość przed zapędami Bobów
czy innych ptaków. Trzymajcie kciuki aby nie było w nich jeszcze złożonych
jajeczek, bo to tylko skomplikuje sytuację – jak usunąć gniazda z jajkami???
I tak spędziłam
sobotę na obserwacji prac budowlanych.
Niedziela
również upłynęła pod hasłem ptaki.
Razem z Megi i
VegAnką wybraliśmy się do Brzostowa na kijowe wędrowanie. Miałyśmy jechać na
przylaszczki do Wąwozu Myśliborskiego, ale naszła mnie taka chcica, że
musieliśmy wybrać się nad stawy J
Było cudownie.
Energetycznie,
ekscytująco i pouczająco.
Na własne oczy
widziałam ptaki, jakich nigdy dotąd nie udało mi się spotkać. Bociany czarne
postanowiły krążyć nad naszymi głowami nie pozostawiając wątpliwości kogo
spotkaliśmy.
Były też czaple siwe i białe
Łabędzie, które
po konsultacjach w netach już możemy określić jako krzykliwe, choć sądząc po
ich gabarytach początkowo obstawialiśmy czarne.
Były też inne
ptaki, których nie udało mi się sfotografować albo nie umiem ich nazwać (ja nie
umiem, bo moje towarzyszki mogą dużo o pierzastych opowiadać J
)
Dumna byłam z
siebie, bo rozpoznałam zimorodka, który śmignął mi przed nogami przelatując
znad stawu nad strugę.
A gniazda budują
nie tylko moje ogrodowe Boby, inne ptaki też
Nie tylko ptaszki były, kotki też ;)
i okoliczności przyrody, czasem trudy wędrówki wywołane działalnością bobrów
Do następnej kijowej wycieczki!