Jest to torebka firmy Batycki, która była własnością mojej mamy. Spodobała mi się, więc pożyczyłam ją kiedyś w czasie wakacji i tak już u mnie została, bo mama postanowiła mi ją podarować. Torebka jest czarna z malutkim bursztynkiem, który jest charakterystyczny dla torebek Batyckiego. Podoba mi się w niej to, że posiada zarówno pasek, jak i bardzo sztywne i mocne rączki. Nie lubię torebek z krótkim paskiem, więc wolałabym, żeby i ta miała dłuższy, abym mogła przewiesić ją przez ramię. No, ale w tym wydaniu już niczego nie zmienię, niestety. Najważniejsze, że jest praktyczna, bo mieści zeszyt formatu A4, z czym wcześniejsze torebki miały problem :P Nie jest zbytnio pojemna, ale najpotrzebniejsze rzeczy spokojnie znajdą w niej swoją miejscówkę.
Poniżej prezentuję rzeczy, które skrywam w torebce:
- zeszyt studencki, w którym pisze już od 2 lat
- czarny portfel zamówiony przez allegro - uwielbiam go:)
- smartfon
- mini-kalendarzyk z 2006 roku, który służy mi teraz jako notatnik
- mp3 ze słuchawkami
- ukochana żabka pilnująca kluczy do mieszkania + smycz
- czarny długopis
- okrągłe lusterko z Vichy (napis się starł)
- pseudo tic-taci (bo ze Stonki ;))
- chusteczki do higieny intymnej (zbawienie w szczególnych dniach, zwłaszcza w pociągu; w razie potrzeby dorzucam jeszcze podpaski)
- chusteczki higieniczne
- grzebień
- błyszczyk Miss Sporty
- czarna kredka do oczu SuperShock z Avonu (uwielbiam)
- bagietki do uszu (służą mi do ewentualnego czyszczenia niepożądanych śladów po w/w kredce)
- saszetka na wkładki higieniczne (przynajmniej nie walają się na widoku publicznym ;))
Może dla jednych nie będzie to olbrzymia ilość, ale ja nigdy nie lubiłam nosić ze sobą mnóstwa rzeczy. Oczywiście, fajnie byłoby mieć wszystko pod ręką, ale każda kolejna rzecz jednak waży, nad czym ubolewa potem moje ramię. Gdyby nie ten fakt, to nosiłabym ze sobą jeszcze: antyperspirant, perfumy, wodę, kanapki, aktualny kalendarz (który jest cholernie ciężki, bo ma format książkowy) czy cokolwiek innego... W zależności od pogody dorzucam jeszcze składaną parasolkę i rękawiczki. Teraz znacie już moją tajemnicę;)