Jakiś czas temu mój mąż podarował mi starą maszynę do szycia .Większość ludzi nazwałaby ją starym gratem. Mnie prezent uszczęśliwił. Maszyna była mieszkaniem całej rzeszy pająków a walizka w której była schowana to drewniana skrzynka obraz nędzy i rozpaczy. Widząc mój prezent podskoczyłam ze szczęścia bo posiadanie starej maszyny było moim marzeniem. Dodatkowo ta maszyna i walizka dawały duże pole do popisu przy jej renowacji a to cieszyło mnie równie bardzo jak sama maszyna. Transfer to technika która bardzo mi się podoba ale jakoś nie mogłam sobie z nią poradzić . Szukając inspiracji natrafiłam na bloga http://malowanykokon.blogspot.com/ i zbiór grafik Lilli oczarował mnie więc skorzystałam i zmierzyłam się z transferem odnawiając maszynę. A oto efekt mojej pierwszej pracy z techniką transferu.Maszyna dumnie stoi w moim holu.
A oto i bohaterka tego posta.