Też tak ktoś ma, że kupi włóczkę a potem zastanawia się co by tu z jej wydziergać?
Taka jest historia tej pięknej włóczki. Kupiłam, bo mi się bardzo podobała :-)
Ta włóczka to Alize BURCUM "Batik" kolor 4002 (odcienie szarości, różu od bardzo ciemnych do białego)
Włóczka Alize Burcum Batik to bardzo przeze mnie lubiana turecka włóczka o składzie 100 % akryl. W 100 gramowym motku mieści się 210 metrów. Jest miła w dotyku, miękka i niegryząca a dodatkowo pięknie farbowana. W pasmanterii można dostać oczopląsu :-)
Najpierw był komin. Druty 5,5 mm, gorąca herbata z dodatkiem rumu, ulubiony serial "Na wspólnej", "Milionerzy" i "Szkło Kontaktowe". Razem około 3 godziny dziennie relaksu :-)
Wzór banalnie prosty. Po brzegach 8 oczek ściegiem francuskim, środek pojedynczy ryż. Można robić "po omacku" jednak dla samokontroli założyłam znaczniki po i przed Francuzem.
Potem przyszła kolej na czapkę.
Zdecydowałam, że będzie to czapka typu banitka z lekko opadającym tyłem. Brzeg jest wywijany (kilka rzędów ściegiem prawym) potem ryż (tak jak w kominie)
Miałam pod ręką guzik drewniany z napisem "hand made" więc go wykorzystałam :-)
Razem komplet tak się prezentuje :
Ten zestaw jest prezentowy. Znajdzie się pod choinką :-) Mam nadzieję, że się spodoba.
To chyba ostatni w sezonie jesienno-zimowym komplet. Chodzi mi jeszcze po głowie komplecik w kolorze bzu dla mojej kochanej Gwiazdeczki, ale to już inna sprawa :-)
Pamiętacie tą czapeczkę?
Ps. Zużyłam tylko 2 motki :-)