Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podróż. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podróż. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 2 stycznia 2024

Bangkok czyli co robiłam gdy mnie nie było

 Wybacz, że znikłam tak nagle, ale nadmiar obowiązków przed długą podróżą odrobinę mnie przytłoczył. 

Od razu mówię, że pojawi się u mnie kilka podróżniczych postów. Zaczynam od Bangkoku. 


 Zabieram Cię na podróż do Bangkoku ze świątynią Złotego Buddy i Pałacem królewskim. Oprócz niesamowitych grobowców urzekły mnie wszędzie kwitnące storczyki. Na koniec jeszcze rejs łodzią po klongach. Nakarmiliśmy rybki by mieć dobrą karmę. Opłaciło się gdyż pięknie wyszły nam na spotkanie legwany. 


 




Mam nadzieję że Twój świąteczny czas był równie dobry :)
A z okazji Nowego Roku, życzę Ci spełnienia marzeń i wszystkiego co najlepsze.
Pozdrawiam

Diana

środa, 4 września 2019

Co warto zobaczyć w Turcji

Gdzie byłam, kiedy mnie nie było? Urlopowałam się w Turcji, ale jeśli już znacie mnie z bloga od dłuższego czasu to nie dla mnie leżenie na leżaku przez cały tydzień, ja bardzo lubię morze i taki dwugodzinny spacer nad nim jest dla mnie jak najbardziej przyjemny, jednak po tych dwóch godzinach zaczynam się nudzić i kombinować co by tu jeszcze można było zobaczyć. Moi towarzysze podróży mają podobnie, tzn. mój mąż ma zdecydowanie szybszą zdolność nudzenia się i po pół godzinie na plaży z nudów zaczyna robić pompki. Ala natomiast po pół godzinie zaczyna na plaży malować kamienie. Dodam, że w Turcji sa idealnie się nadające do malowania kamienie - przetestowała.


Aby więc się nam nie nudziło postanowiliśmy pojechać na wycieczkę objazdową, tym razem wybraliśmy biuro podróży Itaka (stałam się leniwa i nie chce mi się samej kombinowac jak gdzies dojechac i rezerwować hoteli). Nasza wycieczka nazywała sie orient extra i co tu dużo mówić była naprawde extra.

Pierwszego dnia wylądowaliśmy w Antalay, to o której godzinie sie tam wyląduje zależy od samolotu my byliśmy tam już wcześnie rano, więc poszliśmy zwiedzać. Piękna turystyczna miejscowość, bardzi przystępne ceny, szczególnie jeśli chce sie zakupić jakies ubrania. Możliwość popłynięcia statkiem, przyjemna starówka. Tego dnia oczywiście obeszkiśmy starówkę w zdłuż i wszesz (wszakrze mój mąż byl nam przewodnikiem - a kiedy on przewodzi zawsze jest intensywnie).

 Turcy bardzo lubią zwierzęta psy a w szczególności koty można spotkać wszędzie, są bardzo przyjacielskie. Ala wygłaskala chyba ze 100 kotów, a mieszkają one w takich oto domkach.

Kolejnego dnia już z całą wycieczką pojechaliśmy do Pammukale, wodne tarasy zrobiły na mnie ogromne wrażenie, było naprawdę fantastycznie. Wchodzi się tam boso, pamiętajcie jesli jedziecie gdy jest ciepło by wziąć coś na glowę oraz posmarowac się kremem z filtrem.

Następnie przejechaliśmy do HIERAPOLIS, gdzie znaleźć można między innymi pięknie zachowany teatr. W trakcie wycieczki widzieliśmy wiele teatrów, jednak ten podobał mi się najbardziej.

 Kolejnego dnia pojechaliśmy do EFEZU, jednego z największych i najlepiej zachowanych starożytnych miast. Naprawde warto to zobaczyć. Na zdjęciu poniżej biblioteka Celsusa.

Po drodze zwiedzając SELCUK gdzie według wierzeń oststnie lata życia spędziła Matka Boska (można tam było napisać prośbę do niej i przywiesić na tablicy), przejecvhaliśmy do PERGAMONU – jednego z najsławniejszych miast starożytnego świata, które było ważnym ośrodkiem kultury, handlu i medycyny w rejonie Morza Śródziemnego.

 Wjechaliśmy też kolejką górką na Asklepion, był wtedy duży wiatr i bardzo bujało wagonikami.

Następnego dnia zwiedzaliśmy Troję i choć nazwa zapewne mówi nam najwięcej tak naprawdę wcale nie było tam aż tak dużo do zwiedzania, nie jest w tak dobrym stanie jak porzednie miasta. No ale można wejść do konia trojańskiego ;)

Tego dnia promem przeprawiliśmy się przez cieśnine Dardanele.

Następnego dnia nastąpiło zwiedzanie STAMBUŁU: rozpoczete od oglądania Hagia Sophia

 Oczywiście nie mogliśmy pominąć Błękitnego Meczetu.

Tym razem statkiem płynęliśmy przez cieśnię Bosfor, tu widoki były niesamowite. Zdecydowanie warto.

Kolejny dzień to stolica Turcji Ankara i Mauzoleum Ataturka


Po drodze do Kapadocji zahaczyliśmy jeszcze o ogromne słone jezioro, po który tez pochodziliśmy bosymi stópkami, aby przejechać do podziemnego miasta, w którym, w niektórych korytarzach było naprawdę ciasno. Jak widzicie nawet moja Ala musiała uważać na głowę.


Sama Kapadocja chyba urzekła nas najbardziej, niesamowite skały, cudonwe widoki.

A największą atrakcją naszej wycieczki był lot balonem, nie da się tego opisać.

Oczywiście oprócz tego była turecka noc z tańcami ;) oraz dużą integracją grupy ;) Obejrzeliśmy też taniec derwiszów. Jednak te atrakcje blakły przy locie balonem, który wspominamy cały czas. Jeśli macie tę możliwość zdecydowanie warto.

Po tych wielkich atrakcjach powróciliśmy do Antalay i już na własną rękę postanowiliśmy zwiedzać resztę.  Wodospad arbuzowy, delfinarium i cudowne starożytne miasto Perge, a także muzeum, te wszystkie punkty były warte obejrzenia.



Czy warto wybrać się na taką wycieczkę? Moim zdaniem jak najbardziej, jeśli lubi się zwiedzać, lubi się dużo zobaczyć, lubi się chodzić i poznawać historię i kulturę.

Turcja jest piękna, ludzie są przemili, a na takich wycieczkach można się naprawde dużo nauczyć.

A Wy chcielibyście odwiedzić Turcję?

Pozdrawiam

Diana




środa, 2 stycznia 2019

Kiedy to zleciało...

Nie wiem jak Wam, ale mnie ten ubiegły rok zleciał jak z bicza trzasł. Doprawdy zastanawiam się jak to się stało, że już mamy 2019. Ubiegły rok był dla mnie rokiem spokoju, dochodzenia do siebie i dopiero wejścia powolutku w normalny rytm, który powoli buduję. Oczywiście robiłam wszystko to co kocham, a więc spędzałam czas z rodziną, podróżowałam, szyłam czy czytałam książki.


Oczywiście nie wyobrażam już sobie innego kalendarza niż mój bullet journal, dzięki niemu wszystko mam zaplanowane i od kiedy go posiadam nawet kwiaty w domu mi nie usychają.

W tym roku chyba znów będzie monochromatycznie, jakoś lubię tak po prostu ;)

Z najnowszych uszytków pokażę Wam panią bałwankową. Dopiero co wróciłam z gór, gdzie było mnóstwo pięknego białego śniegu, którego tu mi brakuje.

Pani bałwankowa zaprasza do najnowszego wyzwania Szuflady pod tytułem totalna biel.

Mam nadzieję, że Święta i Nowy Rok spędziliście miło, my byliśmy na nartach na pięknych stokach Karkonoszy. Oczywiście wyskoczyliśmy też na chwile do cudownej Pragi. Zakochałam się w jej starówce, jeśli nie byliście zdecydowanie polecam.



A z okazji Nowego Roku życzę Wam zdrowia, jak ono będzie to reszta się już ułoży ;)
Pozdrawiam
Diana

czwartek, 7 czerwca 2018

Co wziąć ze sobą do Indii, co tam kupić, jak się ubrać - przydatne informacje

Jak obiecałam postawiłam opisać informacje, które mogą być przydatne planując podróż do Indii. Sama takich informacji szukałam przed podróżą, niektóre z nich znalazłam inne się nie potwierdziły. Tak więc tym razem z mojego punktu widzenia 3 dość ważne kwestie ;) Pamiętajmy, że my zwiedziliśmy Radżastan na przełomie kwietnia i maja (przed porą monsunową). Indie są ogromne i w innej ich części można potrzebować czegoś innego.



wtorek, 15 maja 2018

Fioletowo mi...

Fioletowo mi za sprawą wyzwania Szuflady o tym właśnie tytule. Szczerze powiem, że kiedyś miałam mnóstwo fioletowych ubrań ostatnio jednak fiolet jakoś został wyparty z mojej szafy. Nawet jeśli chodzi o półkę z tkaninami to te w kolorze fioletowym są nieliczne. Zastanawiałam się więc, co też fioletowego uszyć. Ponieważ szyłam to przed wyjazdem do Indii, o którym, możecie poczytać TU, postanowiłam uszyć coś, co mi się przyda. Padło na nerkę. Zdjęcia przekłamują i kolor nerki na nich wpada w granat, w rzeczywistości jest fioletowy.

środa, 9 maja 2018

Indie kraj pełen kontrastów

Witajcie
Nie było mnie przez chwile, a to dlatego, że postanowiłam wyjechać na urlop jeszcze przed porą monsunową. Tym razem zwiedzaliśmy piękne Indie. Co prawda obraz ten jest zafałszowany, pokazuje tu tylko tę piękną stronę Indii. Pamiętajmy, że oprócz niej jest też ta druga, którą widzimy na każdym kroku.

Jeśli Indie kojarzą Wam się z kolorami, jest to prawda. Kobiety w pięknych sari, stragany obsypane kolorowymi rzeczami, to całe Indie. Tam my europejczycy możemy wydawać się bardzo wyblakli ;)

poniedziałek, 11 września 2017

Dawno dawno temu ....w Chinach

Dawno dawno temu byłam projektantką Klubu Twórczych Mam. Był to czas, gdy Ala była jeszcze mała. Z Klubem Twórczych Mam, mam zawsze miłe i ciepłe wspomnienia. Mnóstwo ciekawych tematów, do jakich miałam przyjemność robić inspiracje. Oprócz tego mnóstwo ciepłych i kochanych osób, z którymi pozostaję w przyjaźni do tej pory. Pamiętam, że oprócz inspiracji dzieliłyśmy się choćby przepisami na pyszne dania dla nas i naszych pociech. Klub Twórczych Mam to nazwa, która idealnie oddaje to, co dzieje się również poza łamami tego bloga. 

piątek, 6 maja 2016

Podróż wzdłuż Adriatyku (Słowenia, Chorwacja)

Ponieważ jesteśmy po tej podróży na świeżo postanowiłam napisać post. Fakt, że dwie podróże a mianowicie nasza piękna Polska Jura i Londyn zostały zapomniane i jakoś nie mam się kiedy zebrać by zdać z nich relację, tak pomyślałam, że na szybko napiszę relację z podróży wzdłuż Adriatyku.


sobota, 25 kwietnia 2015

Poduchy samochodowe kolorowe

Długi czas zabierałam się za uszycie takich poduch, w końcu się zdecydowałam. Poduchy kolorowe idealne na dłuższe podróże czy to samochodem czy samolotem. Kolorowe, miękkie i można spokojnie na nich pospać nie martwiąc się o skręt szyi.

Mogą być potworne, z miękkim minky od spodu

sobota, 25 października 2014

Jak zwiedzić Barcelonę w 2 dni, czyli Barcelona idealna na jesienny weekend

Tym razem kolejny post z organizacją wycieczkową na tapecie Barcelona którą spokojnie żółwim tempem możemy zwiedzić w 2 dni, łącznie ze sjestą poobiednią i miłym wypadem na plażę. Aby zobrazować powolność wycieczki powiem że nasza 3 letnia Ala spokojnie całą Barcelonę przeszła na własnych nogach.



Obecnie przy tanich lotach można wykupić za całkiem nieduże pieniądze lot do Barcelony, choć sama Barcelona tania niestety nie jest, szczególnie ceny hoteli zwalają z nóg. Nasz hotel był usytuowany przy stacji metra Barceloneta, w pobliżu plaży, stąd też będzie się rozpoczynała nasza wędrówka.

czwartek, 19 czerwca 2014

W krainie dinozaurów

W ostatni weekend zawędrowaliśmy do Bałtowa czyli do Juraparku. Moja pierwsza styczność z Bałtowem była kilka lat temu kiedy istniał jedynie Jurapark i zaczątek zwierzyńca, ku mojemu zaskoczeniu wszystko się rozwinęło i to jak! Jest to idealne miejsce na weekend z dzieciakami.

Po pierwsze jurapark czyli park w którym możemy sobie pooglądać ogromne dinozaury
Bardzo podobało mi się to że przechodzi się przez bramki z określoną erą i można pooglądać jakie w tym czasie dinozaury żyły
Oczywiście każdy z dinozaurów jest dokładnie opisany
Niektóre z nich są za płotkami ale niektórych można dotknąć, moja Ala nie chciała jednak nawet zapozować przy dużym dinozaurze, niby nie żywy ale wolała nie ryzykować, "nie chce mamo on ma kolce"
W końcu jednak znalazła dinozaura którego poskromiła i to jak ;)
Oprócz dinozaurów możemy też zobaczyć np ich tropy
No i część małego archeologa która najbardziej spodobała się Alicji, trochę nauki o dinozaurach

I samodzielne wykopaliska
Następnie zwiedziliśmy prehistoryczne oceanarium, gdzie w okularach 3d w ciemności można było się poczuć jak w łodzi podwodnej obok której przepływają te ogromne stwory, ostatni z nich dostarcza największych emocji, (Ala zaczęła się bać) ale jakich to już nie będę zdradzać przekonajcie się sami ;)

Później przeszliśmy do Sabatówki gdzie rządzą wiedźmy, przeszliśmy przez tunel strachu i dostaliśmy od jednej z czarownic po pieczątce (w związku z tym jedna ręka Ali była nie myta przez 3 dni) z Sabatówki nie mamy wiele zdjęć bo akurat zaczął padać deszcz, ale ogólnie czarownice są przesympatyczne, zapraszały nas nawet do ciepłej chaty byśmy ogrzali się przy kominku, Ala jednak stwierdziła że woli iść oglądać zwierzątka bo połączenie czarownicy i kominka jakość jej nie przekonywało. "Mamo a może one chcą nas zjeść?"
W sabatówce można było spotkać nie tylko czarownice


Kolejną atrakcją był Zwierzyniec, przez zwierzyniec górny przejeżdża się autobusem.
I można zobacz przeróżne zwierzęta na wybiegu

Fajne jest to że jedzie się z przewodnikiem który o tych zwierzątkach opowiada, moja Ala była zachwycona, a zwierzątka były naprawdę blisko
Następnie przeszliśmy na zwierzyniec dolny, tu o tyle fajniejsze od zoo było to że można zwierzątka pokarmić, ku ogromnemu chichotowi mojego chochlika ;)
Zwierzątka oczywiście były opisane

Ja wiem że ja mam fisia na punkcie opisów ale zdarzyło mi się być w muzeum bardzo znanym zresztą, gdzie niektóre z eksponatów nie były opisane, a ja po prostu lubię wiedzieć na co patrzę ;)

Oprócz tych atrakcji w Bałtowie jest jeszcze Park rozrywki z mnóstwem karuzel i innych atrakcji dla dzieci, jest też stadnina koni i można na koniku się przejechać.
Podsumowując bardzo pozytywnie oceniam Bałtów, jest to idealne miejsce na weekend z dzieckiem, nie tylko bawi ale też przy okazji uczy, jest wiele atrakcji i każdy znajdzie tu coś dla siebie. My z pewnością powrócimy tam zimą kiedy będzie uruchomiony wyciąg narciarski a Sabatówka przekształci się w wioskę Św. Mikołaja. Bałtów na tez swoją stronę na FB ja zaczęłam podglądać ją jakiś czas temu by wiedzieć kiedy dzieje się coś ciekawego i czy akurat bedzie nam po drodze, organizują oni również wiele konkursów.

Myślę że wycieczka do Juraparku będzie idealnym pomysłem na długi weekend, a czy Wy znacie miejsca do których warto pojechać z dzieckiem? Jestem bardzo ciekawa i z chęcią bym pozwiedzała.