Od kiedy przeczytałam "Samotność bogów", "Poczwarkę" i "Ono" zostałam fanką książek Doroty Terakowskiej. Dlatego kiedy odkryła, że istnieje książka o niej po prostu musiałam ją przeczytać, tym bardziej, że autorką książki jest jej córka.
Dobrze jest bliżej poznać osobę, która tak głęboko potrafi nas wzruszać.
Z kart książki wyłania się postać Terakowskiej jako zupełnie niesamowitej osoby, w mojej ocenie pełnej wewnętrznych sprzeczności. Z jednej strony energiczna, pewna siebie, czasami wręcz władcza i apodyktyczna, a z drugiej wnikliwa i wrażliwa obserwatorka ludzkich zachowań. Jaką była nastolatką, córką, matką, żoną, szefową? - Na te i wiele innych pytań odpowiedzi udzielają nam jej najbliżsi, współpracownicy, znajomi. A to wszystko w moim ulubionym otoczeniu - w Krakowie, który zmieniał się razem z bohaterką książki.
"I tak zaczęłyśmy poznawać siebie. Znalazłam w jej książkach to, czego szukałam. Ona znalazła to, co zgubiła."
Kasia napisała bardzo ciepłą, przyjemną w odbiorze książkę, w której nie omija mniej wygodnych tematów ani nie koloryzuje (przynajmniej ja ją tak odebrałam). Pozwala nam poznać Dorotę Terakowską taką, jaka ona była. W efekcie przeczytałam tę biografię jednym haustem, co rzadko mi się zdarza i czuję, jakbym autorkę moich ulubionych powieści znała niemal osobiście.