Ostatnio niewiele udzielam się blogowo, co wcale nie znaczy, że przestałam czytać - niedoczekanie! Tylko czasu mniej. Muszę też zwracać uwagę, żeby książki nie były za duże i mieściły się w torebce. Te kryteria spełniły we wrześniu:
"Tatami kontra krzesła" - niesamowicie ciekawa opowieść o Japonii i jej mieszkańcach. Funkcjonuje wiele stereotypów dotyczących tego kraju, Rafał Tomański rozprawia się z nimi i pokazuje Japonię taką, jaką udało mu się poznać podczas studiów i podróży. Okazuje się, że Japonia to nie tylko gejsze, samurajowie i sushi. To kraj o bardzo złożonej historii i przebogatej kulturze, które ukształtowały na dość specyficzny sposób. Czemu japońskie komórki ciągle mają antenki? Ile razy ukłonić się wręczając wizytówkę? - Obserwacje, które poczynił autor są bardzo ciekawe, dzięki książce można wzbogacić swoją wiedzę o świecie i nabrać ochoty na podróż do kraju kwitnącej wiśni. Polecam!
Uwielbiam programy Martyny Wojciechowskiej z cyklu "Kobieta na końcu świata". Zwraca w nich uwagę, na bardzo ciekawe zjawiska i pokazuje światy, o których istnieniu często nie mam pojęcia. Dlatego chciałam sięgnąć po jej książkę i przekonać się jaką Martyna jest pisarką. "Zapiski (pod)różne" jak sama nazwa wskazuje to zbiór luźno związanych ze sobą notatek, historii, impresji, które powstały podczas niezliczonych wypraw Martyny Wojciechowskiej. Czasami ton jest trochę moralizatorski, co jednak nie zraża do poznawania kolejnych jej przygód. Martyna na jednej bawi do łez, na innej skłania do bardzo głębokich refleksji - jedno jest pewne - nie pozostawia obojętnym. Na pewno sięgnę po inne jej książki, tym bardziej, że są tak pięknie ilustrowane. :)
A na koniec, dla rozluźnienia przeczytałam jeszcze "Coś pożyczonego". Chciałam zbadać, na czym polega fenomen pisarki i wciągnęłam się w czytanie na cały ubiegły weekend. Nie jest to może wymagająca lektura, ale za to odprężająca i miejscami dość zabawna, chociaż bez rewelacji. Niemałą rolę gra tu Nowy Jork, w którym rozgrywają się miłosne perypetie bohaterów książki. Sama nazwa tego miasta dzieła na moją wyobraźnię. Oczywiście ciekawi mnie, co dalej z bohaterami, więc pewnie spędzę jeszcze kiedyś weekend w objęciach kolejnych książek z tej serii.
Dziś wracam do Japonii - tym razem z "Norwegian Wood" i bardzo się na tę podróż cieszę.
I have always imagined that paradise will be a kind of library. - Jorge Luis Borges
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Japonia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Japonia. Pokaż wszystkie posty
sobota, 1 października 2011
środa, 25 maja 2011
"Po zmierzchu" H. Murakami
Czekając na trzeci tom "1Q84" zapoznaję się z tymi książkami Murakamiego, których jeszcze nie przeczytałam. Tym razem trafiłam na "Po zmierzchu". To króciutka powieść, opisująca wydarzenia tylko jednej nocy. Bohaterami są pozornie nie mające ze sobą nic wspólnego osoby. Sieć związków między nimi zacieśnia się z każdą mijającą godziną - nastolatka czytająca w kawiarni książkę, chłopak spieszący się na próbę zespołu, kierowniczka lovehotelu, biurowy urzędnik pracujący do późna... - Murakami posiada tą interesującą umiejętność łączenia przeróżnych płaszczyzn, zupełnie odrębnych światów, efektem są zupełnie wyjątkowe, wręcz magiczne historie, których atmosfera ogarnia czytelnika od pierwszej strony powieści.
"Wiesz, Mari, zdaje nam się zwykle, że mamy solidny grunt pod nogami, ale coś niewielkiego może spowodować, że spadniemy aż na sam dół. I jak się raz spadnie, to koniec. Już nie da się wrócić. Pozostaje tylko żyć samotnie w tym mrocznym świecie na dole."Koleżanka podsunęła mi pomysł przeczytania tej książki w ciągu jednej nocy, niestety mi się to nie udało. Ale po obudzeniu się rano z nosem w książce wiedziałam, że nie odłożę książki dopóki jej nie doczytam. Dlaczego? Podobało mi się wędrowanie za bohaterami po rozświetlonych neonami ulicach Tokio, przesiadywanie z nimi w całodobowych kawiarniach a na końcu spanie... niczym śpiąca królewna. Ciekawe jest też, że najgłębsze myśli wypowiadają często postaci, po których byśmy się tego na pierwszy rzut oka nie spodziewali, pokojówki, sprzedawca w sklepie. Murakami to autor, który nie podlega żadnym schematom i kreuje nowe światy bawiąc się znanymi konwencjami.
"I dlatego myślę, żę ty też, jak znajdziesz sobie dobrego faceta, nabierzesz więcej wiary w siebie niż teraz. Nie wolno ci godzić się na półśrodki. Są na świecie rzeczy, które da się robić tylko samemu i inne, które da się robić tylko we dwójkę. Ważne jest, żeby właściwie je połączyć."Co jeszcze mnie ujmuje w tej książce to niesamowita dbałość o szczegóły. Bohaterów nie charakteryzują tylko słowa, ale też ich wygląd, zachowanie, drobne gesty a nawet to, co zamawiają w restauracji. To cechuje również pozostałe powieści Murakamiego - bohaterów obserwujemy jak na filmie, każdy szczegół kadru jest dokładnie opisany i ma znaczenie dla całości.
"Słuchaj, życie nie dzieli się po prostu na rzeczy ponure i wesołe. Pośrodku jest pośrednia strefa cienie. Zdrowy intelekt opiera się na uświadomieniu sobie i zrozumieniu etapu cienia. A osiągnięcie zdrowego intelektu wymaga odpowiedniego czasu i wysiłku."
środa, 4 maja 2011
"1Q84.Tom 2" H. Murakami
Skończyłam czytać ten tom już jakiś czas temu, ale okołoświąteczne zajęcia i majowy długi weekend jakoś nie sprzyjały pisaniu recenzji. Wiele moich wrażeń i odczuć zdążyło już umknąć, zwyczajnie sobie wyparować. Najważniejsze co pamiętam to wo niesamowite poczucie nieustannego balansowania na granicy światów, w jakie wprawia nas autor.
Forma powieści nie zmieniła się i nadal naprzemiennie śledzimy losy Aomame i Tengo. Ich historie coraz bardziej się przenikają, zaczynają się nawet wzajemnie uzupełniać. Jest w tym coś, co nie pozwalało mi oderwać się od książki. W porównaniu do pierwszego tomu tempo wzrasta, coraz więcej się dzieje. Każdy kolejny rozdział przynosi coś nowego i zwykle zaskakującego. Co dalej z naszymi bohaterami? Jak potoczą się losy Tengo i Aomame? Czy dane będzie im się odnaleźć? I czy Fukaeri (swoją drogą moja ulubiona bohaterka), która zdaje się znać przyszłość spełni swoją misję w świecie, w którym świecą dwa księżyce?
Nie chcę tu zdradzać fabuły powieści, żeby tym, którzy nie czytali jeszcze pierwszego ani drugiego tomu, nie odbierać przyjemności zanurzania się w świecie Murakamiego, odradzam też zaglądać na ostatnią stronę obwoluty i dziękuję tym, którzy mnie przed tym ostrzegli.
Forma powieści nie zmieniła się i nadal naprzemiennie śledzimy losy Aomame i Tengo. Ich historie coraz bardziej się przenikają, zaczynają się nawet wzajemnie uzupełniać. Jest w tym coś, co nie pozwalało mi oderwać się od książki. W porównaniu do pierwszego tomu tempo wzrasta, coraz więcej się dzieje. Każdy kolejny rozdział przynosi coś nowego i zwykle zaskakującego. Co dalej z naszymi bohaterami? Jak potoczą się losy Tengo i Aomame? Czy dane będzie im się odnaleźć? I czy Fukaeri (swoją drogą moja ulubiona bohaterka), która zdaje się znać przyszłość spełni swoją misję w świecie, w którym świecą dwa księżyce?
Nie chcę tu zdradzać fabuły powieści, żeby tym, którzy nie czytali jeszcze pierwszego ani drugiego tomu, nie odbierać przyjemności zanurzania się w świecie Murakamiego, odradzam też zaglądać na ostatnią stronę obwoluty i dziękuję tym, którzy mnie przed tym ostrzegli.
Napiszę tylko, że zakończenie wprawiło mnie w zupełne osłupienie i nie mogę się już doczekać kolejnego tomu. O ile mi wiadomo, ukaże się on dopiero z końcem bieżącego roku, dlatego czekając na niego przeczytam wcześniejsze powieści autora - na półce czeka już "Po zmierzchu".
niedziela, 20 marca 2011
"1Q84" H. Murakami
Wow... O tej książce napisano już wiele świetnych recenzji, więc moja nie będzie pewnie niczym odkrywczym, mimo to, muszę podzielić się z Wami moimi wrażeniami. Odłożyłam ją przed chwilą i w mojej głowie kłębi się mnóstwo przeróżnych myśli, które postaram się teraz poukładać.
Po pierwsze jestem pod wrażeniem kreatywności autora, który tworzy w kolejnych swoich książkach niesamowite światy, w których aż chciałoby się żyć. Tym razem mamy do czynienia z dwoma równoległymi "światami" - światem Aomame i światem Tengo. Ona jest wyrafinowaną morderczynią a on czekającym na sukces pisarzem. W trakcie czytania ich historie zaczynają się zazębiać - jak błyskawiczny zamek, tyle że mniej błyskawicznie. Autor konstruując opowieść jakby skąpił nam informacji - od czasu do czasu "podrzuca" nam kolejny kawałek układanki, a naszym zadaniem jest umieścić go w odpowiednim miejscu, tworząc swoje własne wyobrażenie tych światów. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że powieść toczy się na wielu płaszczyznach i w wielu wymiarach, a punktem odniesienia są... dwa księżyce.
Kolejnych tajemnic nie powinnam chyba zdradzać :) Od kilku miesięcy żadna książka mnie tak nie pochłonęła, i nadal trzyma w zasięgu swojego uroku. Ciągle mam dziwne wrażenie, że historia Aomame i Tengo gdzieś się toczy, a mnie coś omija. Do tego przerwana została w takim momencie, że po prostu MUSZĘ mieć drugi tom i chociaż rzadko kupuję książki (pierwszy tom udało mi się szczęśliwym zbiegiem okoliczności wypożyczyć w Jagiellonce), to wkrótce pobiegnę do księgarni żeby ją mieć.
I jeszcze kilka moich ulubionych cytatów:
Po pierwsze jestem pod wrażeniem kreatywności autora, który tworzy w kolejnych swoich książkach niesamowite światy, w których aż chciałoby się żyć. Tym razem mamy do czynienia z dwoma równoległymi "światami" - światem Aomame i światem Tengo. Ona jest wyrafinowaną morderczynią a on czekającym na sukces pisarzem. W trakcie czytania ich historie zaczynają się zazębiać - jak błyskawiczny zamek, tyle że mniej błyskawicznie. Autor konstruując opowieść jakby skąpił nam informacji - od czasu do czasu "podrzuca" nam kolejny kawałek układanki, a naszym zadaniem jest umieścić go w odpowiednim miejscu, tworząc swoje własne wyobrażenie tych światów. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że powieść toczy się na wielu płaszczyznach i w wielu wymiarach, a punktem odniesienia są... dwa księżyce.
Kolejnych tajemnic nie powinnam chyba zdradzać :) Od kilku miesięcy żadna książka mnie tak nie pochłonęła, i nadal trzyma w zasięgu swojego uroku. Ciągle mam dziwne wrażenie, że historia Aomame i Tengo gdzieś się toczy, a mnie coś omija. Do tego przerwana została w takim momencie, że po prostu MUSZĘ mieć drugi tom i chociaż rzadko kupuję książki (pierwszy tom udało mi się szczęśliwym zbiegiem okoliczności wypożyczyć w Jagiellonce), to wkrótce pobiegnę do księgarni żeby ją mieć.
I jeszcze kilka moich ulubionych cytatów:
"- Jeżeli uda się pokochać choć jedną osobę, to życie ma sens. Nawet jeżeli nie można być z tym człowiekiem."*Murakami, Haruki (2010): "1Q84" Tom 1, Warszawa: MUZA.
"- Ale wiesz - powiedziała Aomame - czy to w przypadku menu, czy mężczyzn, czy innych rzeczy, wydaje nam się tylko, że wybieramy, ale w rzeczywistości niczego nie wybieramy. Może to wszystko jest z góry ustalone, a my pewnie tylko udajemy, że wybieramy. Wolna wola to tylko złudzenie. Czasami tak myślę."
"Tengo wiedział, że czas może się posuwać przybierając różne kształty. Sam w sobie jest z natury równomierny, ale kiedy zostaje zużyty, zmienia się w coś nieregularnego. Niekiedy czas jest strasznie ciężki i długi, to znów lekki i krótki. Bywa, że to, co zaszło wcześniej, zamienia się miejscami z tym, co było później, a bywa nawet tak, że całkowicie znika. Zdarza się też, że czas, którego nie powinno być, zostaje dodany."
wtorek, 15 marca 2011
Zapowiedź
"Bo wiesz, ja wśród powieści najbardziej cenię te, których nie mogę do końca zrozumieć To, co potrafię zrozumieć ani trochę mnie nie interesuje. To oczywiste, nie? Prosta sprawa."Obecnie rozkoszuję się czytając tę książkę, a wrażenia już wkrótce.
Haruki Murakami, "1Q84", 34.
Subskrybuj:
Posty (Atom)