Pokazywanie postów oznaczonych etykietą beading. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą beading. Pokaż wszystkie posty

środa, 11 maja 2016

18. Donut kołem się toczy

Dziś z tekstem nie poszaleję . Nie to, żeby brakowało mi weny. Mogłabym opowiedzieć Wam historię tego wisiorka, ale dzisiaj to zdjęcia grają pierwszą rolę. Wyjątkowo pokusiłam się o zrobienie ich w plenerze. Aura była sprzyjająca i na moje nieznające się na fotografii oko, wyszły rewelacyjnie!
Klimat weekendu majowego w górach z fantastycznymi ludźmi i w cudownej atmosferze chyba udzielił się również moim zdolnościom fotograficznym.
O czym mowa? O donucie, z którym ostatnio rzadko się rozstaję.


Wisior został wykonany zgodnie z projektem Justyny Szlezak zamieszczonym w kwietniowym wydaniu BeadAndButton.


Ciekawa jestem waszych wrażeń. Czy kogoś zauroczył chociaż w części tak jak mnie?:)
Może macie jakieś ciekawe propozycje kolorystyczne? Myślę, że mam ochotę zrobić jeszcze jednego.


P.S. Na następną wycieczkę biorę wszystkie nieobfocone projekty, to pewne.


poniedziałek, 29 lutego 2016

17. Ujarzmione kociki. Tak, kociki.

Jestem nieelastyczna.
Zaplanowałam sobie pod tym numerem zupełnie inny post. Nie idzie mi w ogóle robienie zdjęć do niego i tak przeciągam w nieskończoność, a tutaj wieje nudą i pustką, zupełnie jak w mojej lodówce ostatnio.
Zamiast od razu zmienić plan, to nie. Sztywno chciałam się go trzymać, nie wiadomo po co.
Dzisiaj więc nieco spontaniczności.

Broszka z kotami w roli głównej

Mimo, że ja i koty nie nadajemy na tych samych falach, to kaboszony z tymi zwierzętami uznałam za bardzo urokliwe i czarujące. Na tyle mnie zaczarowały, że postanowiłam zaadoptować :)

Kociki zostały usidlone w różnych kolorach Toho 11: Trans - Rainbow Amethyst, Inside- Color Black Diamond- White Lined, Opaque - Frosted Gray i Trans Rainbow Frosted lt Sapphire. Dodatkowo w ruch poszły pasujące odcienie Toho 15 i sześć alabastrowych Fire Polish.
To dosłownie moje drugie loty w tego typu hafcie koralikowym. Widać małe niteczki, wychodzące z mojego cudownego podkładu. Na zdjęciu makro nic się nie ukryje. Równość lub jej brak oraz pozostałe elementy pracy zostawiam do oceny Wam. Z chęcią przyjmę każdą uwagę.

Tył podszyty skórką naturalną i obszyty jasną nicią, dla kontrastu. Na potrzeby archiwizacyjne też został sfotografowany. Nić nie jest idealnie równiutko, to zdecydowanie nie ten etap.
Najważniejsze, że nabrałam ochoty na więcej :)
Broszka jest dosyć spora. Sam kaboszon ok 2,5cm do tego kilka rzędów koralików i jest co nosić.

Witam serdecznie kolejnych obserwatorów. Fajnie wiedzieć, że zaglądają tu też ktosie, podzielające moją pasję.

p.s. Byłam nieelastyczna. Czas przeszły. Cieszę się na ten dzisiejszy zwierzęcy post :)

piątek, 29 stycznia 2016

16. Herringbone po raz pierwszy

Na dziś coś w nowo wypróbowanej przeze mnie technice.

Bransoletka herringbone.

Pomimo tego, że sposób wykonania jest do ogarnięcia i dosyć szybko praca przybiera na długości, gwiazda dzisiejszego postu powstawała bardzo długo i to w bólach. Zaczęłam ją nieco ponad rok temu.... Najpierw był problem koralików, bo miałam ich za mało. Później zaczęłam "upiększać" - czyt. porwałam się z motyką na księżyc. I moje kombinacje skończyły się zaczynaniem wszystkiego od nowa :) Pomijam już resztę niespodziewanych zdarzeń, które przyczyniły się do tego opóźnienia.
Całe szczęście, że adresatka w tej sytuacji wykazała się anielską cierpliwością. Zaraz będzie mogła zobaczyć ją chociaż tutaj. Siostra, chyba jestem bardziej podekscytowana, niż Ty :D No to patrz.

Przyznam szczerze, że dobrze się nosi
Pożyczysz kiedyś?:P

Miał być chaber, jest zmrożony chaber z domieszką srebrnego. I jednak uległam kombinacjom. Chciałam, żeby było inaczej niż we wcześniejszych moich bransoletkach. Po bokach doszyłam dodatkowo koraliki Fire Polish. Tak prezentuje się bransoletka. 
Wcześniej udało mi się zrobić do niej jeszcze kolczyki. Żeby zobaczyć, trzeba zjechać jeszcze niżej.

   



Zdjęcia, no cóż. Muszą być jakie są. Nie odkryłam jeszcze w sobie talentu fotografowania. Z naciskiem na JESZCZE :) 

Cieszą mnie okrutnie każde odwiedziny, komentarze i  nowi obserwatorzy.

 Jeśli chcesz sprawić, żeby urosły mi skrzydła - wiesz co robić :)

sobota, 23 stycznia 2016

15. Rivoli z przeznaczeniem

Już nawet nie pamiętam ile już razy próbowałam okiełznać te szkiełka. Ile prób wykonałam, ale takich bez większego przekonania. Za każdym razem jak już skończyłam okazywało się, że nieeeeeee, że to nie te kolory. Albo, że... zwyczajnie coś mi nie pasowało.
Pewnego dnia przysiadłam do nich i wykonałam, ale już z konkretnym zamiarem i przeznaczeniem. Od razu rozgorzały we mnie całkiem pozytywne emocje. 


W tej opcji użyłam oprócz standardowych Toho 11, koralików SuperDuo i Toho 6, więc te kolczyki nie należą do małych. Do dużych też nie, ale pomimo stonowanej kolorystyki nie dają się nie zauważyć :) 



Właśnie uświadomiłam sobie, że nie zrobiłam zdjęcia tylnej części pracy. Żałuję, bo ładnie udało mi się ją wykończyć. Przy następnej okazji - trochę bardziej kolorowej opcji - zdjęcia "dooopki" obowiązkowo. 
A propos kolorów, wiosno nadciągaj! Dosyć już tej szarości wokół.  


wtorek, 5 stycznia 2016

13. Działanie w słusznej sprawie

Witajcie
Nie będzie ani słowa o tym, ile mnie tu nie było. Nie będzie też o postanowieniach noworocznych.
Będzie o czymś szlachetnym. Czyli o dobrych uczynkach i o chęci niesienia pomocy. Dzisiaj będzie o ludziach, których połączyły m.in. powyższe cechy. Czyli o #Biżuteryjki dla WOŚP.

Udało mi się wziąć udział w tegorocznej akcji biżuteryjek dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W skrócie opowiem Wam jak to było - wielu ludzi takich jak ja wkręconych w rękodzielnicze, biżuteryjne pasje zaczęła działać już w okresie pierwszego kwartału 2015. Chociaż projekty powstawały w głowach autorów już pewnie dużo wcześniej. Później została rozdzielona praca między wszystkich i robiliśmy co do nas należy. Wykonane elementy trafiały do koordynatora danego projektu, który zajmował się złożeniem wszystkiego w całość, aby finalny efekt był co najmniej oszałamiający. Tak to właśnie wygląda w telegraficznym skrócie. Mówię Wam, świetnie jest uczestniczyć w czymś takim :)

Zanim jeszcze Wam pokażę, w jakich projektach osobiście mogłam współpracować, podaję link na stronę ze wszystkimi aukcjami biżuteryjek. Warto obejrzeć, warto licytować ( link tutaj )

Teraz czas na chwalipięctwo. W trzech projektach było mi dane wziąć udział:

Projekt z bransoletkami beadingowymi. 

Najpierw efekt końcowy:


i mój wkład w to cudo:

Bransoletkę black & white oglądać i licytować można tutaj 


Kolejny projekt TESSERACT :






A to moje kosteczki :

Tesseract można oglądać i licytować na dwóch aukcjach :  tu i tu

Ostatnia aukcja jeszcze nie ruszyła, więc i zdjęcia poczekają do następnego postu. 
W takim razie trzymamy kciuki za 24 finał WOŚP. Mierzymy wysoko :)


czwartek, 6 sierpnia 2015

12. Kiedy sprzed "niemożliwe" wywalimy NIE

Sytuacja sprzed niecałych dwóch lat. Przeglądając youtube mój wzrok przyciągnął proponowany filmik z bransoletką wyświetlony gdzieś tam z boku. Weszłam z ciekawości, tak skutecznie przyciągnął mój wzrok. Zaintrygował mnie też bardzo długi czas jego trwania. Nie dowierzałam, że tyle czasu można poświęcić na zrobienie sobie błyskotki. Dodam jeszcze, że dwa lata temu to było wtedy, gdy szczytem moich możliwości manualnych jeśli o biżuterię chodzi, były bransoletki makramowe i kolczyki tj. parę kulek połączonych ze sobą i przyczepionych do bigla...To czas,kiedy słysząc słowo beading kojarzyłam je z formą wędkowania.
Klik...wystarczyła chwila, żeby przestał mi przeszkadzać długi czas wykonania. Chciałam coś takiego sobie zrobić. Szybko zeszłam na ziemię. Że niby jak? Takie małe koraliki i tyle dziubania... Przede wszystkim przecież nie znam techniki, NIE UMIEM. Wtedy już musiałam dowiedzieć się co to jest ten beading. Później wpadłam po uszy.
To był początek, bez tego filmiku pewnie nie byłoby tego bloga. Nie byłoby też "jej", ani na moim stole, ani na nadgarstku.

Do wykonania tej bransoletki użyłam koralików bugle 3mm w kolorze Gold- Lined Rainbow Crystal, oraz Toho Treasure w kolorze Metallic Iris Brown (kolory zewnętrzne). Środek wypełniają Miyuki Delica w odcieniu Black AB. Dopiero zaczęłam testować Miyuki. O nich mogę powiedzieć z ręką na sercu, że mają boskie kolory. Niestety moje zdjęcia nie do końca to przekazują.



Oczywiście na koniec link do pracy,którą się zainspirowałam ( TU )

Mimo, że nie jest idealna, dla mnie ma szczególną wartość. Obrazuje miarę postępu, jaki udało mi się osiągnąć w ostatnim czasie.
Jestem dumna, że spełniłam sobie tą zachciankę. Rzadko zdarza mi się być nieskromną, ale dziś sobie tego nie odmówię. 

jest też morał

Warto przeskakiwać swoje możliwości. Satysfakcja gwarantowana.





Z ogromną przyjemnością witam kolejnych obserwatorów mojego bloga. Jest Was już pięcioro, dziękuję!
Do miłego :)



Na tym blogu nie boimy się wyrażać swoich opinii i zostawiać komentarzy.
Każdy wpis mile widziany.






poniedziałek, 27 października 2014

7. Kółka, kółeczka, kuleczki, niteczki...


Cześć!

Moja walka z ukośnikiem nadal trwa... Nawlekłam już nawet prostszy niż pierwotnie wzór, na 10 koralików w rzędzie. Tamten na 15 poszedł w odstawkę i czeka na swoją kolej. Obym i ja się doczekała - pozytywnych wyników mojej pracy, tego na początek mi życzcie.


Dzisiaj jednak nie o bransoletkach. Szykuję przecież inne projekty, próbuję różnych technik. Wiele rozgryzam po raz pierwszy, niektóre utrwalam. Praca z tak małymi koralikami choć bardzo misterna, dostarcza mi wiele radości. Podoba mi się, że za ich pomocą można wdrożyć w życie zdumiewającą ilość pomysłów.
Postanowiłam oprawić srebrne koła o średnicy 5cm. Koncepcje rodziły się jedna po drugiej, ciężko było zdecydować się na ostateczną wersję. Okrągłe bazy miałam wyłącznie na jedną parę. Niniejsze kolczyki zostały wykonane w technice brick stitch. Jak dla mnie prosta metoda,wystarczy pojąć podstawy, a ćwiczenia i trening w końcu dadzą pożądane rezultaty.
Oto moje pierwsze oplecione kółka:
Wykonane z : Toho Round 11o i 15o w kolorze Pernament Finish - Galvanized Aluminium oraz Fire Polish 4mm - Alabaster. 

Dla ciekawych podzielę się cenną radą. Do wykonania takich lub podobnych kolczyków, radzę używać porządnych nici. Ja, względu na jak najmniej rzucający się w oczy kolor postanowiłam moje wykonać zwykłymi, przezroczystymi nićmi monofilowymi. Skręcają się, plączą, przy mocniejszym szarpnięciu urywają w trakcie pracy... Prucie, dowiązywanie i ponowne nawlekanie doprowadzało mnie niejednokrotnie do szału...Tragedia.
Może gdybym nie miała możliwości wypróbować innych nici do haftu, nie uwierałoby mnie to tak bardzo. Dotychczas używałam nici FireLine (Beadsmith). I to była przyjemność. Szło jak po maśle. Naprawdę, szczerze polecam, pomimo kosmicznej (jak na nici) ceny. Są maksymalnie wytrzymałe, sztywne i nie plączą się. Dzielę się moimi osobistymi spostrzeżeniami i radą z tymi, którzy nie lubią się denerwować. Oczywiście fakt, że ja nazywam te nici mianem porządnych, nie znaczy, że są to jedyne takie dostępne na rynku. Otóż nie. Dla chętnych podaję link do bluefairy (tu), która napisała niezwykle solidny i wyczerpujący post o niciach.

Pod spodem jeszcze dwa zdjęcia moich kolczyków. Różnią się nieco odcieniem od zdjęcia powyżej. Podejrzewam, że to wina światła, które dziś nie ułatwiło mi zrobienia zdjęć. Kształt jednak widać dokładnie, a kolorystykę można zastosować tutaj każdą- wedle swojego gustu. Mnie złoto i biel w tej odsłonie bardzo się spodobało.



Do listy zakupów dodaję kilka par okrągłych baz na kolczyki i niebawem zapewne zaprezentuję pozostałe pomysły.

Udanego tygodnia :)

środa, 15 października 2014

6. Wagary...

Echh.... założenia były tak piękne... chciałam chociaż raz w tygodniu opublikować coś nowego... Zrobić coś nowego... Codzienność ostatnio wygrywała z tymi planami. Brakowało choćby pół godzinki na pełnym luzie, takiej tylko dla siebie i koralików. Winę wypadałoby na coś zrzucić, jak np. na fakt, że dzień szybciej się kończy i brakuje naturalnego światła. Lepiej się pracuje przy właśnie takim, niż przy lampce. Chyba nie tylko mnie? I moje oczy szybciej się męczą odkąd zaczęłam przygodę koralikową. Czy to podchodzi pod chorobą zawodową?:)

Coś jednak dłubałam, jak zwykle. Tylko tempo było wolniejsze. Oglądajcie i oceniajcie zatem:

  • Czarny komplet w zamrożone czarne kropy

Schemat na 6 koralików w rzędzie, Toho Round 11o Opaque Jet i Opaque Frosted Jet. Schemat zapożyczony od Weraph. Kolejny, którego efekt zamieszczony jest poniżej - również.


  • Miętowy łańcuch dla zwierzęcia domowego 

Toho Round 11o Ceylon Frosted Celery oraz blady odcień srebra, nie mogę znaleźć dokładnie tego koloru


  •  Oponki, lub koraliki modułowe, jak kto woli

Koraliki wykonane na podstawie instrukcji z książki Crystal Brilliance autorstwa Anny Elizabeth Draeger. Tamtejsze kulki ograbiłam z bocznych ścianek, żeby z łatwością przeciągnąć przez nie rzemyk. Wykonane z koralików bicone 4mm w kolorach: Jet AB, Sapphire i Teal, z dodatkiem Toho Treasure Silver Lined Black Diamond.
Osobiście bardzo lubię takie modułowe bransoletki, w których można dowolnie łączyć kolory w zależności tego, jaki akurat mamy kaprys:)
Walczę nad pierwszym ukośnikiem. Wzięłam sobie na początek za trudny wzór. Jakieś to takie rozlazłe jest i widać nitkę pomiędzy koralikami. Nawlekłam, a dopiero w trakcie pomyślałam, że może lepiej zacząć od czegoś prostszego. Więc ten idzie w odstawkę i zaraz zaczynam coś z poziomu easy.
Byłabym wdzięczna za jakieś rady od bardziej doświadczonych koleżanek po fachu:)
Pozdrawiam

środa, 24 września 2014

5. Kilka wcześniejszych prac

Jednym z założeń dotyczących tego bloga, było stworzenie przechowalni na zdjęcia moich prac. Najchętniej wrzuciłabym tutaj wszystko,co kiedykolwiek udało mi się wykonać. Problem w tym, że tylko część moich błyskotek udało się upamiętnić na zdjęciu. W takim razie skoncentruję się głównie nad tym, co robię na bieżąco. Kiedyś jednak na pewno przekopię starsze foldery i pokażę Wam  (przypomnę też sobie) chociaż namiastkę tego, jak zaczynałam.

Dzisiaj prezentuję trzy bransoletki wykonane ściegiem peyote. Mimo swojej prostoty, są moim zdaniem efektowne, a ich forma, lekkość i plastyczność powodują, że nie czuć ich na ręce. Tylko i wyłącznie widać:) Dla mnie niektóre bransoletki są ciut uciążliwe w noszeniu i po kilku godzinach muszę się ich pozbyć. Poniższe z pewnością do takich nie należą.

Komplet wykonany z Toho Treasure Trans Rainbow Smoky Topaz. Do wykończenia kolczyków doszły koraliki Fire Polish w kolorze Dark Bronze

Całość wykonana z Toho Treasure Inside Color Rainbow Crystal Salmon

Użyte koraliki: na obrzeża: Toho Treasure Silver Lined Black Diamond, środek wypełniony Toho Treasure Trans Rainbow Olivine

Wszystkie trzy zostały zrobione z koralików cylindrycznych (treasure). W moim mniemaniu właśnie te najbardziej nadają się do ściegu peyote. Nie ma żadnych szczelin pomiędzy koralikami, wszystkie pięknie się zazębiają. Inne koraliki jednak też świetnie zdają egzamin. Zależy, kto co lubi.


Na koniec coś, co w przerażający sposób prezentuje moją przyszłość :D Już kiedy zobaczyłam to pierwszy raz, wiedziałam, że właśnie tak mogę skończyć. Już teraz mam korbę na punkcie tego co robię, aż strach co będzie dalej.
Wrażliwych za brak cenzury bardzo przepraszam... Musiałam:)

obrazek zapożyczony stąd

środa, 17 września 2014

4. Kreatywny Kufer po raz pierwszy

W Kreatywnym Kufrze, który śledzę od jakiegoś czasu znalazłam zadanie, którego baśniowa tematyka bardzo mi się spodobała. Nie zastanawiając się długo postanowiłam wziąć udział.

Czytając Cudowną Lampę Aladyna, zainspirował mnie opis podziemnego ogrodu oraz jego roślinność: "Teraz dopiero zauważył jak piękny był ten podziemny ogród. Drzewa i krzewy uginały się pod ciężarem najokazalszych i najdorodniejszych owoców i jagód. Wśród gałęzi śpiewały i skakały wesoło ptaki, a wszystko to zalane było światłem. Aladyn poczuł głód i postanowił zaspokoić go, zrywając kilka najokazalszych owoców. Jednak owoce te okazały się być twardsze od kamieni; były częściowo przezroczyste, a częściowo wypełnione jakimś tajemniczym światłem."

Moja propozycja, którą zgłaszam do wyzwania to: Liść w formie zawieszki zerwany w podziemnym ogrodzie.
Do jego wykonania użyłam owalnego kamienia ok 3cm wielkości, w kolorach zieleni z domieszką brązu oraz rozświetlającej żółci. Drobne koraliki zastosowane do niniejszej pracy : Toho Round 11o Trans Rainbow Olivine, Toho Round 11o Pernament Finish - Calvanized Yellow Gold oraz Toho Round 15o w kolorze Pernament Finish - Galvanized Aluminium.









Po zmierzeniu się z moim pierwszym wyzwaniem, stwierdziłam, że wykonywanie biżuterii pod zadany temat bardzo mi odpowiada. Czuję w powietrzu, że to nie ostatnie wyzwanie, w którym biorę udział:) Dla osób takich jak ja, stawiających pierwsze kroki w beadingu jest to ciekawa forma nauki. Wymyślając co chce się zrobić i wcielając swój pomysł w życie poprawiamy swoje umiejętności lub możemy nauczyć się czegoś całkiem nowego. Przygotowując swoją zawieszkę bazowałam na schemacie tzw. russian leaf, do którego wykonania zabierałam się od jakiegoś czasu.


Poniżej jeszcze baner Kreatywnego Kufra dotyczący aktualnego wyzwania. Klikając tutaj można wejść i zapoznać się z zasadami dla uczestników.




Teraz przymierzam się do zrobienia swojego pierwszego ukośnika. Zastanawiam się nad wzorem, żeby nie utonąć przy pierwszym podejściu i się nie zrazić. Jakieś propozycje?


wtorek, 9 września 2014

3. Gąsieniczki koralikowe - catepilar

....jedyne robaczki, których my kobiety nie omijamy z daleka :)
Wykonanie takiej postawiłam sobie za cel zaraz po wizycie u Weraph (wzory Weroniki znajdziecie tutaj). Wyglądają urzekająco, a dodatkowo są bardzo funkcjonalne. Dwustronne bransoletki, w których kolory dobieramy według uznania w każdym zestawieniu wyglądają dobrze. Jak dla mnie rozwiązanie idealne jeśli chodzi o codzienną biżuterię.

Dla tych, którzy nie wiedzą - technika wykonania jest dokładnie taka sama jak w przypadku zwyczajnego sznura koralikowo - szydełkowego. Płaski kształt to wynik zastosowania (oprócz owalnych koralików) koralików magatama.

p.s. podziękowania dla Weroniki za pomoc i odpowiedzi na milion moich pytań, zadanych jeszcze zanim zabrałam się do pracy nad moimi robaczkami. Oto one:

Użyte materiały:
Toho Round 11o - Opaque Jet, Toho Round 11o Luminous Neon Orange, Magatama Opaque Jet 3mm




Użyte materiały:
Toho Round 11o - Opaque Jet, Toho Round 11o Silver- Lined Milky Lt Jonquil ( wyglądają jak białe, ale w rzeczywistości mają żółtawy odcień), Magatama Opaque Jet 3mm

Poniższą bransoletkę robiłam jako pierwszą i najbardziej mi się podoba. Do jej zrobienia użyłam kordonka w kolorze intensywnej zieleni (miałam do wyboru tylko ten i biały), który od strony ze wzorem lekko przebija, dając zaskakujący efekt.

Użyte materiały:
Toho Round 11o - Opaque Jet, Toho Round 11o Metallic Iris Purple, Toho Round 11o Gold- Lined Rainbow Black Diamond oraz Magatama Opaque Jet 3mm


Kolejny cel już obrany... zaglądajcie :)

poniedziałek, 1 września 2014

2. Moje pierwsze sznury

No to zaczynamy:)
Oto kilka moich prac. Proste, jednokolorowe sznury koralikowo - szydełkowe na 6 koralików w rzędzie. To jedne z moich pierwszych bransoletek wykonanych techniką bead crochet. Mimo, że bez wyszukanych i trudnych wzorów, uznałam, że należy im się mały pościk. Z szydełkiem nigdy wcześniej nie miałam do czynienia, dlatego wyniki moich pierwszych z nim zmagań trzeba było upamiętnić:) Przyznam, że pierwsze próby były ciężkie. Niby banał - nawlec koraliki, wziąć szydełko i zacząć robić...nooo jasne... Niełatwo było,ale nie umiałam odpuścić:). Później powstały m.in:




czwartek, 21 sierpnia 2014

1. Na dzień dobry

Nareszcie! Mam bloga! :)


Witam wszystkich! Tych zainteresowanych, jak również tych, którzy weszli tutaj tylko abym ich już więcej nie męczyła. Wybaczcie, zwyczajnie chcę i muszę się pochwalić:) 
Celem tego bloga jest prezentacja biżuterii, którą wykonuję hobbystycznie od kilku lat.
Będę tutaj zamieszczać moje własnoręcznie wykonane prace. Dokonam wszelkich starań, żebyście mogli obejrzeć coś miłego dla oka, jak również zainspirować się do działania.
Każde odwiedziny cieszą i cieszyć będą mnie niezmiernie, tym bardziej, jeśli zostawią po sobie ślad w postaci komentarza. Dobre rady też mile widziane ! 

P.S. wnioskuję o wyrozumiałość dla raczkującego blogera:) 

Pozdrawiam i zapraszam
Zuza :)