Jako rodzic masz prawo, a także obowiązek zarządzać zasobami swojego
dziecka. Spoczywa na Tobie obowiązek je rozpoznać, ukierunkować i rozwijać, aby
umożliwić dziecku start w dorosłe życie. Wczesne rozpoznanie potencjału dziecka
pozwoli na spokojny i harmonijny rozwój jego talentu oraz ustrzeże przed nerwową
decyzją wyboru kierunku studiów czy zawodu.
Dlatego pomogę Wam ukierunkować swoje działania. Chcę dostarczyć Wam wiedzy
do oceny potencjału swojego dziecka. Zróbcie to z należytą starannością i
zaangażowaniem, mając świadomość, że decydujecie o losach swojego potomka.
Zwykle dziecko zdradza uzdolnienia w
jakimś określonym kierunku. Dzieci wszechstronnie utalentowanych jest niezwykle
mało. Natomiast trudno mi uwierzyć, że są dzieci kompletnie go pozbawione. Sądzę
raczej, że nie został on odkryty. Od tego, czy potencjał dziecka zostanie zauważony
przez rodziców, właściwie ukierunkowany i rozwinięty może zależeć przyszły
zawód, sukces, kariera dziecka... Konieczna jest więc uważna obserwacja
predyspozycji dziecka wsparta, być może również, diagnozą specjalisty.
Oczywiście to, co przedstawię to model idealny, jednostronnie ukierunkowany w
opisywanych typach uzdolnień. Dziecko może zdradzać talent niekoniecznie w tak „czystej”,
typowej postaci, jak w opisie. Wiele z tych cech można doskonalić
dzięki rodzicielskim strategiom wychowania. Trzeba mieć jednak świadomość
potencjału dziecka i narzędzia wychowawcze, które będą wspierać jego potrzeby. Nieumiejętne postępowanie może zniechęcić dziecko do rozwijania swojego
talentu i mając nawet dobre intencje "wylejemy dziecko z kąpielą"… Użytecznymi
narzędziami może być system motywowania oparty na meta programach dziecka,
który opisywałam w artykule o motywowaniu. Ważna i użyteczna będzie wiedza o
systemie kar i nagród, aby nie demotywować dziecka poprzez niewłaściwe nagrody
albo nie zniechęcać stosując nieświadomie kary. Presja, karanie, wymuszanie,
ograniczanie przyjemności, albo odwrotnie nadmierna uległość, brak
systematyczności, uleganie nastrojom… może destruktywnie działać na motywowanie
dziecka, zniechęcać je do systematycznej pracy, być źródłem porażek, jeśli
dziecko dostanie system wymagań przekraczających jego możliwości.
W procesie wychowania czyha na rodziców cała masa pułapek, jeśli proces
wychowanie nie jest świadomie, zarządzany przez rodziców. Nie bez przyczyny
nazwa tego bloga brzmi : ZAWÓD RODZICE, choć nie ma szkoły, która do tego zawodu
mogłaby ich przygotować. Niestety, rodzice skazani są na samodzielne poszukiwanie
narzędzi wychowania, budowanie świadomości i konsekwencji własnych oddziaływań i
wpływu, jaki mają na dzieci. Często brakuje im krytycyzmu w budowaniu swojej
roli, odpowiedzialności i świadomości powielania błędów wyniesionych z własnych
domów rodzinnych. Konsekwencje tych błędów ponoszą dzieci, które zamiast ścieżką
rozwoju, często podążają ścieżką niepowodzeń. Sama jestem mamą i wiem, że mimo
swoich kompetencji nie jestem pozbawiona ryzyka popełnienia błędów
wychowawczych. Podejrzewam, że wychowanie dziecka bez popełnienia błędów, jest
tak samo nierealne jak uczenie się bez otrzymania „pały”. Tym bardziej że błąd
uruchamia krytycyzm i zmusza uważnych rodziców do analizy i zmiany strategii
działania. Może być więc kreatywnym elementem w procesie wychowania. Jednak brak
świadomości popełnianych błędów to już dużo poważniejszy problem, gdyż
konsekwencje tej niewiedzy nie powodują zmiany postępowania. Błędy są powielane
wpływając trwale na postawę i zachowanie dziecka. Nawarstwiają się niewłaściwe
przekonania, nieadekwatna samoocena i poczucie wartości, utrwalają się złe
nawyki w psychice młodego człowieka. Trudno oceniać rodziców za brak tej
kompetencji, gdyż samodoskonalenie w obszarze wychowania nie jest obowiązkowe.
Jest natomiast coś, co nazwałabym odpowiedzialnością rodzicielską za to, jak
dziecko wychowujemy, jak świadomie zaspokajamy jego podstawowe potrzeby, jak je
traktujemy i, co najważniejsze, czy je KOCHAMY. Nie trzeba kończyć wielu
uniwersytetów, aby domyślić się, że dziecko niekochane nie ma poczucia
bezpieczeństwa. Ta niezaspokojona potrzeba wpływa na całokształt oddziaływań, gdyż tworzy bazę jego poczucia wartości. Kształtuje
samoocenę na całe życie powodując, że przyszłość dziecka jest w rękach rodziców.
Dlatego z wielkim bólem stwierdzam, że jako terapeuta rodzinny często odbijam się jak
od "ściany nieświadomości" rodziców i ich braku odpowiedzialności za wychowanie
swoich dzieci.
Niestety, często mam także do czynienia z dziećmi, które były niekochane, niechciane i
krzywdzone przez swoich rodziców. Zastanawiam się więc, po co są powoływane do
życia? Odpowiedź jest niestety prosta: to pomyłki i wpadki rodziców, za
które płacą dzieci. Ja jestem ze starej szkoły i moją wartością jest
odpowiedzialność. Nie rozumiem więc, dlaczego błąd na początku życia dziecka
generuje kolejne. Dlaczego generuje brak odpowiedzialności za jego losy, zwalnia
rodziców z myślenia o konsekwencjach swoich wyborów, kreuje koło patologii. Niekochane dzieci wychowywane bez miłości nie potrafią kochać i uczyć tego swoich
dzieci (bardziej lub mniej świadomie), nawet wtedy, gdyby bardzo tego chcą.
Najczęściej nie mają wzorców, modelu wychowania, systemu oddziaływań i z
konieczności powielają błędy rodziców. Dlatego bez względu na motywy powołania
dzieci do życia, świadomi konsekwencji, jakie mogą im grozić, uczmy się
rozpoznawać ich potencjał.
cdn.
Zapraszam do poznania naszej oferty warsztatów dla rodziców.