Phenome Nourishing Bath&Shower - żel pachnący słodką pomarańczą

Phenome Nourishing Bath&Shower - żel pachnący słodką pomarańczą

Witajcie ! 

To już ostatni dzień w roku 2013. Chciałybyśmy pożegnać ten rok wspólnym postem, w którym przedstawimy Wam nasze wrażenia dotyczące żelu do kąpieli od Phenome. Kończymy więc rok 2013 kolejnym postem z serii Wtorki z Phenome i dziękujemy ponownie za możliwość przetestowania kosmetyków. Zapraszamy dalej !


Produkt z linii Pure Sugarcane:

Linia produktów Pure Sugarcane powstała w trosce o doskonałą kondycję każdego rodzaju skóry, w szczególności zmęczonej i pozbawionej elastyczności. Seria pięciu preparatów pielęgnacyjnych stanowi bogate źródło pełnowartościowych składników aktywnych, dbających o odpowiednie odżywienie, wzmocnienie.

Dobroczynne komponenty, zaczerpnięte z natury, przyspieszają proces odbudowy naskórka, likwidują szorstkość, doskonale wygładzają i aktywizują jego funkcje obronne. Z każdym kolejnym dniem skóra odzyskuje siły witalne oraz właściwy komfort, staje się odpowiednio nawilżona, elastyczna, aksamitnie gładka i miękka w dotyku. Naturalna kompozycja zapachowa, w której dominującą nutę wanilii przełamano aromatem kwiatowo-cytrusowym, potęguje przyjemne doznania pielęgnacyjne, otulając ciało mgiełką zmysłowości i wprowadzając umysł w stan wyciszenia i równowagi.

Od producenta:

Aksamitny i niezwykle delikatny żel do skutecznego oczyszczania każdego rodzaju skóry, bez naruszania jej bariery hydrolipidowej. Opracowany na bazie bezpiecznych czynników myjących, ekologicznych wód roślinnych oraz organicznych ekstraktów, dostarcza skórze substancji odżywczych i nawilżających. Produkt może być używany do bezpośredniego mycia skóry lub jako płyn do kąpieli.


Przeznaczenie:

Żel jest odpowiedni do każdego rodzaju skóry. 

Skład:

herbaty

dostarczają skórze niezbędnych witamin i minerałów

brązowy cukier i betaina z trzciny cukrowej

odpowiada za właściwy poziom wilgotności skóry

ekstrakt z owsa

odżywia, łagodzi, działa przeciwzapalnie

roślinny kompleks odżywczy

działa odżywczo i nawilżająco

ekstrakt z białej herbaty

wykazuje właściwości przeciwzapalne i antyoksydacyjne

ekstrakty ze skórki cytryny i skórki pomarańczy

delikatnie pobudzają i odświeżają

naturalna kompozycja zapachowa

o waniliowej nucie, wzbogacona olejkiem z włoskiej pomarańczy, otacza aurą ciepła i zmysłowości, uprzyjemniając codzienną pielęgnację

Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Water**, Aloe Barbadensis Leaf Water**, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Fruit Water**, Ammonium Lauryl Sulfate**, Camellia Sinensis Leaf Water**,Cocamidopropyl Betaine**, Coco-Glucoside**, Betaine*, Glyceryl Oleate**, Glycerin**, Aqua**,Sucrose**, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride**, Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Extract*, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Extract*, Camellia Sinensis Extract*,Morinda Citrifolia (Noni) Extract**, Vaccinium Myrtillus Fruit Extract**, Babassu Oil Polyglyceryl-4 Esters*, Castanea Sativa (Chestnut Tree) Seed Extract**, Avena Sativa (Oats) Kernel Extract**,Citrus Paradisi (Grapefruit) Fruit Extract**, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Extract**, Ananas Sativus (Pineapple Plant) Fruit Extract**, Hibiscus Sabdariffa Flower Extract**, Potassium Sorbate,Parfum**, Sodium Benzoate, Citric Acid**, Caramel**, Citrus Dulcis***, Geraniol***, Limonene***

Opakowanie:

Wersja, którą dostałyśmy to buteleczka o pojemności 50 ml. Butelka jest bardzo wygodna w użytkowaniu, ponieważ wyposażona jest w zamknięcie typu "klik", które zapewnia nam wydobycie odpowiedniej ilości produktu. Dzięki temu zamknięciu pomimo niedużej pojemności, produkt jest wydajny i wystarcza na wiele kąpieli. 

Zapach:

Zapach jest niepodważalnym plusem tego produktu. Natalia określiła go jako cukrowy, słodki- ja natomiast wyczuwam poza słodkością nutę pomarańczy. Bez wątpienia jest to zapach piękny i uprzyjemniający czas kąpieli. 

Konsystencja:

Żel ma raczej rzadką i lejącą konsystencję, dzięki czemu łatwo się go rozprowadza. Po wmasowaniu w ciało mógłby się nieco bardziej pienić. Zabrakło nam tej gęstej piany, która powinna się wytwarzać, ale pamiętajmy, że skład produktów Phenome pozbawiony jest substancji sztucznie spieniających. A taki skład to duży plus. 

Wydajność:

Choć mogłoby się wydawać, że zostanie zużyty już po kilku kąpielach to dzięki odpowiednio dopasowanemu zamknięciu można było się nim cieszyć przez kilkanaście kąpieli. 

Dostępność:

Produkt dostępny w sklepach stacjonarnych Phenome, wybranych perfumeriach Douglas oraz w sklepie internetowym.

Cena:

65 zł/ 250 ml- obecnie promocja, można go kupić za 49 zł
22 zł/50 ml- obecnie kosztuje 17 zł


Nasza opinia:

Żel z linii Pure Sugarcane od Phenome spełnia dwie funkcje. Poza tym, że możemy go stosować jako klasyczny żel do mycia ciała, służy on także jako płyn do kąpieli. Jego największą zaletą, tak jak każdego produktu tej marki, jest oczywiście naturalny, starannie dobrany skład. Zapach jak już wspomniałam wcześniej bardzo się nam obu podoba. Jest słodki, bardzo przyjemny i delikatny. Po kąpieli skór jest oczyszczona, miękka i gładka. Dzięki dozownikowi jest też bardzo wydajny. Myślę, że jedynym minusem jest to, że nie pieni się tak intensywnie jakby się tego chciało, jednak jest to wina czy też zasługa naturalnego składu. W żelu nie ma substancji spieniających stąd piana, która się wytwarza jest niewielka. Podsumowując, bardzo polubiłyśmy żel od Phenome ze względu na zapach i działanie, dlatego sądzimy, że jest wart wypróbowania. Na koniec chciałybyśmy zaznaczyć, że nasza opinia w żadnym stopniu nie jest uzależniona od tego, że otrzymujemy produkty Phenome w ramach współpracy. 

Plusy:
  • opakowanie
  • konsystencja
  • skład
  • słodki, przyjemny zapach
  • spełnia swoje funkcje 
Minusy:
  • odrobinę za mało się pieni
Nasza ocena:



I jak Wam się podoba ? 

Na koniec chciałybyśmy życzyć Wam wszystkiego co najlepsze w nadchodzącym Nowym Roku. Bawcie się dziś dobrze gdziekolwiek i z kimkolwiek spędzacie tę noc i wracajcie pełni energii, pomysłów oraz motywacji na rok 2014. Oby był lepszy niż poprzedni i obfitował w same sukcesy i przyjemności! Mamy nadzieję, że zostaniecie z nami przez kolejne 365 dni :) Wszystkiego dobrego, całujemy Was mocno !
TOP 5, czyli 5 grudniowych postów czytanych najczęściej

TOP 5, czyli 5 grudniowych postów czytanych najczęściej

Pora na kolejne podsumowanie miesiąca w postaci 5-ciu najczęściej wyświetlanych postów. Pewnie większość z Was pochłonięta jest przygotowaniami na sylwestrową imprezę, ale może jakimś cudem ktoś znajdzie czas na mały przegląd :) Jeśli nie znacie któregoś z postów to zachęcamy do zajrzenia:)

W grudniu post z prezentacjąa ShinyBox'a zmiażdżył wszystkie pozostałe i osiągnął prawie 1000 wyświetleń :)

1. ShinyBox grudzień 2013 - pudełko świąteczne :)



Wiele osób przeczytało też naszą pierwszą męską recenzję na blogu :)

2. FOR HIM- Matująca, silnie nawilżająca emulsja do twarzy



3. Mikołajkowe denko listopada- Ania


4. TAG- kosmetyki, które kupiłam pod wpływem blogowych recenzji


W piątce znalazł się też mega bubel, czyli podkład będący ucieleśnieniem najgorszych koszmarów. 

5. Najgorszy podkład wszechczasów- Bourjois Bio Detox


Ponownie zapraszamy do zapoznania się z postami jeśli jeszcze nie mieliście takiej okazji.


Lakierowy poniedziałek- Wibo WOW Glamour Sand Effect

Lakierowy poniedziałek- Wibo WOW Glamour Sand Effect

Hej kochani ! :)

Już jakiś czas temu w drogeriach pojawiły się piaski Wibo w różnych odcieniach i od tego czasu moje oczy nie mogą się nacieszyć ich pięknem. Podoba mi się szczególnie seria Glamour, ponieważ lakiery te dają piękny efekt mieniącego się brokatu. W listopadzie Natalia pokazała Wam jak prezentuje się nr 1, a dziś zapraszam na zdjęcia z udziałem pięknego numeru 3. Niedawno można go było wygrać na naszym facebookowym rozdaniu i mamy nadzieję, że zwyciężczyni polubi go tak jak ja.


Nr 3 to fioletowo-śliwkowa baza ze złotymi drobinkami. Szczerze mówiąc wygląda zupełnie inaczej w innym świetle i w sklepie odbierałam go jako brązowy. Moim zdaniem jest wyjątkowo piękny i prezentuje się elegancko :) Brokat jest delikatny i drobny, dlatego nie musimy się obawiać efektu tandetnego przepychu. Najpiękniej lakier wygląda w sztucznym świetle, wieczorem. Jest idealny na imprezę, chociażby sylwestrową, ale nie tylko. 


Pędzelek jest bardzo uniwersalny. Nie należy do szerokich, ale też nie jest tak wąski jak np. GR Paris, którego bardzo nie lubię. Myślę, że słowo "uniwersalny" oddaje najlepiej jego charakter. Lakier aplikuje się bez najmniejszych problemów i przeszkód i wszystko przebiega bardzo wygodnie. Konsystencja jest nieco gęstsza niż w przypadku lakierów bez piasku, ale dzięki temu nie musimy obawiać się rozlewania po płytce paznokcia. Rozprowadza się go naprawdę cudownie i już po pierwszym pociągnięciu efekt jest tak dobry, że nie wymaga poprawek. 


Krycie dobre uzyskujemy już po nałożeniu pierwszej warstwy. Krycie idealne jednak dopiero po drugiej. Zachęcam do dwóch, bo piasek wysycha dużo szybciej niż zwykłe lakiery i warto zapewnić sobie brak jakichkolwiek prześwitów. Jest to jeden z niewielu lakierów, w przypadku których odważyłabym się wyjść z domu z 1 warstwą. Schnięcie jest naprawdę błyskawiczne i po krótkie chwili na paznokciu zaczynają wyodrębniać się drobinki, a lakier nabiera piaskowej tekstury. 


Trwałość. Pierwsze starte brzegi pojawiły się u mnie po 4 dniach. Nie był to jednak taki koszmar, że lakier nadawał się do zmycia, a pierwsze odpryśnięcia wystąpiły dopiero w 6-sty dzień! Uważam, że to świetny wynik i jeśli chcemy ponosić lakier prawie cały tydzień to z tym możemy to osiągnąć. Oczywiście z wyjątkiem osób, które wykonują ekstremalne prace porządkowe w domu lub zmywają mnóstwo naczyń :P U mnie przetrwał mimo tego że zmywam i robię inne beznadziejne rzeczy w domu ;] 


Super schnięcie, trwałość, aplikacja też bez zarzutu- a jak jest ze zmywaniem? Tego właśnie obawia się każda potencjalna użytkowniczka piaskowego lakieru. Męczące, długotrwałe, pracochłonne pocieranie oraz pełno zmarnowanego zmywacza, płatków i nerwów. Tak było w przypadku GR Holiday, przy którym długo się męczyłam. WIBO schodzi oczywiście trochę trudniej niż lakier bez piasku, ale jest to naprawdę nie takie złe jak z GR. Kilka potarć i znika nie niszcząc nawet jakoś wyjątkowo wacików. Myślę, że Wibo Glamour Sand Effect jest wart tego, aby go mieć. 


Dostępność: Rossmann
Pojemność: 8.5 ml
Cena: około 7 zł

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona jakością tego lakieru. Lubię go i nie mogę narzekać właściwie na nic ;]


Podsumowanie:


  • kolor +
  • schnięcie +
  • konsystencja +
  • pędzelek +
  • cena + 
  • trwałość +
  • ilość warstw 1-2
  • dostępność +
  • zmywanie +

Moja ocena:


No i jak Wam się podoba? Macie piaski w swoich kolekcjach?

The MBOX- męskie pudełko od ShinyBox

The MBOX- męskie pudełko od ShinyBox

Hej :) 

Dzisiaj pozostanę jeszcze przy tematyce świątecznej, bo pudełko, którego zawartość pewnie niektórzy już znają, podarowałam właśnie jako prezent pod choinkę. Byłam ciekawa jak to wygląda w przypadku takiego męskiego odpowiednika naszego ShinyBox'a i teraz chciałabym podzielić się z Wami moimi, a właściwie naszymi odczuciami. Czy właściwie warto kupować takie pudełka mężczyźnie?

Zapraszam !


Męski box jest czarny i matowy. Wygląda bardzo elegancko(na zdjęciach jest już lekko po przejściach) i w środku znajduje się, znów czarna, bibułka oraz kartka ze spisem produktów. MBOX zawiera 6 produktów, z czego 3 są pełnowymiarowe. Chcąc być precyzyjną dodam, że tylko 2 produkty kosmetyczne są pełnowymiarowe. Odnośnie maszynki uważam, że to naprawdę super sprawa i w wersji damskiej również wolałabym dostać maszynkę zamiast śmiesznych bransoletek...


Tak prezentuje się zawartość pudełka.


1. Organique Pour Homme- balsam ochronny
Produkt pełnowymiarowy
54.90 zł/150 ml

Produkty Organique cieszą zawsze. Uwielbiam boxy damskie kiedy znajduje się w nich produkt tej marki i cieszy mnie, że znalazł się też w męskim. Myślę, że ten produkt to fajna sprawa ze względu na to, że służy jako krem do codziennej pielęgnacji oraz po goleniu. Ma świetny skład i pięknie pachnie. Jedyny problem jest taki, że jego jest aż za dużo. Gdyby był to jedyny krem do twarzy w pudełku to jeszcze by dało radę, ale jest jeszcze Dermika. W dodatku w domu mamy jeszcze krem PAT&RUB, a facetom tak wolno idzie zużywanie produktów...Dobrze, że mają długą datę ważności. 



2. Goldwell Dualsenses For men- szampon do włosów i ciała
50 zł / 300 ml
około 8 zł- 50 ml

Szampon jest mały, ale do ilości męskich włosów wystarczy na bardzo długo:) Pachnie ładnie, skład średni... Nic więcej na razie nie jestem w stanie o nim powiedzieć.



3. KMS California Hair Play- pasta modelująca do włosów
121 zł/100 ml
ok. 20 zł/20 ml

Fajnie, że ta mała tubka znalazła się w pudełku, ale mogłaby być większa. Dobrze układa się z jej pomocą włosy i jest trwała. Co ważne, nie daje sztucznego efektu błyszczenia jak żel do włosów i nie skleja. Efekt jet bardzo naturalny. Wszystko zależy też od tego jaką fryzurę mają panowie :) Myślę, że dla większości taka pasta znajdzie zastosowanie. 


4. Dermika Men's Space Energic- krem energetyzujący
38 zł/50 ml
ok. 23 zł/30 ml

Jak zobaczyłam, że ten krem znajduje się w męskim boxie, bardzo się ucieszyłam :) W czerwcu wygrałam dla taty żel z tej serii oraz ten sam krem, dlatego wiem, że jest bardzo dobry. Chłopakowi zapach też się spodobał, a skóra jest po nim naprawdę wyjątkowo gładka. 


5. FLOSLEK FLOSMEN- woda toaletowa
Produkt pełnowymiarowy
27 zł/ 200 ml

W przypadku tej wody toaletowej opinia faceta jest taka, że pachnie "tandetnie, tanio". Oczywiście prosiłam o szczerą opinię bez względu na to, że był to prezent ode mnie :) Ważne, abyśmy wiedzieli co jest warte kupienia w przyszłości, dlatego zależy mi na szczerej opinii i akurat ten produkt jest oceniony słabiutko. Zgadzam się z tą oceną :)


6. Bic Flex&Easy- maszynka do golenia 
około 15-20 zł za zestaw maszynka+4 nożyki

Z tego ucieszył się chyba najbardziej ;) 


Cena pudełka: 59.90 zł
Wartość pudełka: około 145 zł

Generalnie idea pudełka dla mężczyzn bardzo mi się podoba. Tak samo jak w przypadku ShinyBox można tu wypróbować produkty których być może nie znamy. W boxie znalazły się raczej ciekawe i dobre marki choć zdecydowanie najlepsze są 2 kremy- Organique i Dermika. Rozczarował nas zapach wody toaletowej Floslek, który pachnie jakąś tanią podróbą. Pozytywnie zaskoczyła nas też pasta do włosów KMS dająca naturalny look i utrwalenie. W przypadku mężczyzny takie produkty wystarczają na długo, więc na pewno bez sensu byłoby wypuszczanie pudełek co miesiąc, ale takie okazjonalne są jak najbardziej dobrym pomysłem. Uważam, że jest to miły prezent, produkty są dobrane tak, że każdy się przyda, a faceci rzeczywiście ich używają. 

Co sądzicie o MBOXIE? Czy Wasi partnerzy używają kosmetyków czy raczej wyznają filozofię, że pachnidła są dla kobiet a im wystarcza woda i mydło ? ;p





Ulubieńcy grudnia/ Nat

Ulubieńcy grudnia/ Nat

Witajcie ;)!

Koniec grudnia coraz bliżej, jejku jak ten czas szybko leci, więc obowiązkowo przychodzę do Was z moimi ulubieńcami tego zimowego miesiąca. Już niedługo pokażę Wam duże podsumowanie całego roku, mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu, a tymczasem przejdźmy do grudniowych typów. 


Na pierwszy ogień idzie bajecznie pachnące masełko do ciała The Body Shop, którego recenzję już Wam przedstawiłam. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać o nim tych kilku słów, to zapraszam do tego postu. Powala zapachem, jak zresztą większość produktów tej firmy. W mojej kosmetycznej szufladzie czeka jeszcze jedno masełko, ale wiem, że na tych dwóch się nie skończy.


Color Tatoo od Manhattanu to kremowy cień, który utrzymuje się na powiece przez bardzo długi czas. Dodatkowo przypadł mi do gustu ten kolor - szary, matowy. Długo zastanawiałam się czy się na niego zdecydować i nie żałuję decyzji o zakupie. Nie wiem czy skuszę się na inne odcienie, ale wiem, że ten zostanie ze mną na długi czas.


Jeszcze nie tak dawno temu uważałam, że nie ma sensu nadawać intensywniejszy kolor brwiom. Dziwiłam się, że wiele kobiet nie wyobraża sobie makijażu bez cienia, kredki czy pisaka do brwi. Spróbowałam raz ze zwykłym cieniem i wiedziałam, że przepadłam i ja. Od razu kupiłam zachwalaną przez wszystkich paletkę do brwi od Catrice. Używam jej codziennie, a zużycie jest niewielkie i daje świetny efekt.


Podkład Loreal True Match znam od dawna. Wróciłam do niego po pierwsze dzięki promocji -40% w Rossmannie oraz dlatego, że skończył się mój podkład z Revlonu. Polecam go wszystkim, ponieważ jest niezawodny i na prawdę dobry. Według mnie jest lepszy niż słynny Revlonowy Colorstay.

Zdecydowanie jestem Essie maniaczką. Moja kolekcja tych lakierów ciągle się powiększa. Kolory są coraz piękniejsze, a trwałość niezmiennie dobra. Kolor Neo Whismical podbił moje serce i cały grudzień królował na paznokciach. Jest ciężki do określenia. Połączenie różu i fioletu. Jest po prostu boski ;). 


Niezmiennie kolorem podstawowym na paznokciach stóp jest Watermelon. Kolor niezawodny i pasujący absolutnie do wszystkiego. Kiedy nie wiem na jaki kolor się zdecydować to ostatecznie stawiam na właśnie ten. Malinowo - czerwony kolor to mój absolutny faworyt i po niego najchętniej sięgam, no oczywiście jak tylko przejdzie mi faza na powyższy neo whismical ;). 


W tym miesiącu zdecydowanie przeważa kolorówka. Znacie te produkty? Co w grudniu trafiło do Waszych ulubieńców?

Grudniowe zużycia- Ania i info o spotkaniu w Szczecinie

Grudniowe zużycia- Ania i info o spotkaniu w Szczecinie

Witajcie !

Wracamy do Was po świątecznej przerwie w pisaniu :) Zapewne wiele z Was zacznie teraz nadrabiać zaległości i z pełnymi brzuchami przeglądać będzie blogosferę. U nas okres poświąteczny zaczniemy od zużyć grudniowych. Mamy nadzieję, że jesteście wypoczęci, najedzeni i zadowoleni z prezentów. A w moim denku tym razem znalazł się mix produktów do twarzy, włosów, ciała i na koniec kolorówka. Zapraszam dalej. 


Pielęgnacja twarzy

1. Bielenda 3w1- płyn micelarny

To produkt w któregoś ShinyBoxa. Spisywał się przeciętnie, ale nie napiszę za wiele, bo lada dzień pojawi się jego pełna recenzja.

Czy kupiłabym ponownie?: Być może
Recenzja: Będzie

2. Pharmaceris N- żel do twarzy

O tym produkcie już pisałam, więc jeśli Was ciekawi to zapraszam tutaj. Jest bardzo dobrym i godnym polecenia kosmetykiem i zachęcam do przeczytania. 

Czy kupiłabym ponownie?: Tak
Recenzja: tutaj

3. Clean&Clear- żel do twarzy

Szczerze mówiąc w ogóle nie odpowiada mi taki żel do pielęgnacji. Pachnie bardzo sztucznie, chemicznie, jest gęsty i ma drobinki peelingujące, które właściwie są bo są - nie robią nic. 

Czy kupiłabym ponownie?: Nie
Recenzja: brak


Pielęgnacja włosów

4. Cece Care- odżywka do włosów, ochrona koloru

Tak jak szampon z tej samej serii w ogóle mnie nie przekonała. Dziwny zapach chemii, mini dziurka + kluchowata konsystencja = nerwy przy wydobywaniu oraz słaby skład. 

Czy kupię ponownie?: Nie
Recenzja: brak

5. Goldwell Dualsenses Rich Repair- balsam na włosy

To dla mnie była włosowa trauma. Naprawdę się tego nie spodziewałam. Przyjemny zapach- koniec plusów. Włosy trudne do rozczesania, splątane, a po wysuszeniu puszące się i sianowate. Okropne. Cieszę się, że to była wersja mini.

Czy kupię ponownie?: Nie
Recenzja: brak

6. DeBa - szampon na objętość

Ten szampon kupiłam tylko dlatego, że nie miałam już żadnego a akurat był w Biedronce. To typowy przeciętniak, którego nic szczególnego nie wyróżnia. Ładnie pachnie i słabo się pieni- tyle mogę o nim powiedzieć.

Czy kupię ponownie?: Być może
Recenzja: brak


Pielęgnacja ciała

7. Eveline Cosmetics- mleczko nawilżająco- wygładzające do ciała

Ten produkt to wydajnościowe wyzwanie. Po prostu nie mogłam go zużyć choć zaangażowałam w to jeszcze jedną osobę:) Dobrze nawilża, szybko się wchłania i ma delikatny zapach. W dodatku kosztował mnie tylko 13 zł. 

Czy kupię ponownie?: Tak
Recenzja: brak

8. Soraya- Balsam do ciała wyszczuplająco-antycellulitowy

O tym balsamie na dniach będę pisała, dlatego teraz powiem tylko, że jest przyjemny w odbiorze choć ma denerwujące zamknięcie. 

Czy kupię ponownie?: Tak
Recenzja: Niedługo


9. PAT&RUB- masło rewitalizujące do ciała

Świetne masło o cudownym składzie i działaniu. Bardzo je polubiłam i teraz mam ochotę na wersję otulającą. Niestety cena jest wysoka i muszę poczekać na jakąś promocję. To masło jest idealne pod każdym względem. 

Czy kupię ponownie?: Tak(jeśli będzie w promocji)
Recenzja: tutaj


Kolorówka

10. Clinique High Impact- tusz do rzęs

Dla mnie za taką cenę efekt powinien być dużo lepszy niż jest w rzeczywistości. Już po godzinie rzęsy opadają, efekt jest niewidoczny i makijaż beznadziejny. Zdecydowanie nie dla mnie. 

Czy kupię ponownie?: Nigdy
Recenzja: tutaj

11. Bourjois 123 Perfect- podkład 

To pierwszy podkład, z którego byłam tak zadowolona. Potem poznałam Revlon i to już inna historia, ale wyłączając RC to właśnie Bourjois jest moim ulubionym podkładem. Bez promocji kosztuje 50 zł. To sporo, ale można zaopatrzyć się kiedy są 40% zniżki. Dobrze kryje, matuje, utrzymuj się cały dzień i nie dzieje się z nim nic złego. Absolutne przeciwieństwo koszmaru Bio detox.


Na koniec próbki, z których szampon Bielendy jest naprawdę fajny i godny uwagi, szampon i odżywka Romantic Professional w ogóle mi się nie podobają, a krem Corine de Farme bardzo przyjemny. Po próbkach ciężko ocenić produkt rzetelnie, ale szamponu Bielendy miałam mnóstwo saszetek i jest naprawdę dobry. 




Na koniec jeszcze informacja o spotkaniu zaplanowanym na luty ! Jeśli jesteś ze Szczecina, okolic lub po prostu chcesz wziąć udział w spotkaniu pisz na adres: [email protected]
Spotkajmy się w Szczecinie :) My tam będziemy !


P.S. Pochwalcie się też co dostaliście w prezencie !


Wesołych Świąt

Wesołych Świąt

Witajcie Kochani ;)!

Święta już na progu każdego domu w związku z tym chcemy życzyć Wam, aby Święta Bożego Narodzenia oraz Wigilijny wieczór upłynęły w rodzinnej, świątecznej atmosferze przy zapachu choinki i pierników. Niech magia świątecznego wieczoru napełnia Was radością.

Z postami wracamy do Was 27 grudnia, a do tego czasu śledźcie nas na Instagramie ;)


Copyright © 2016 Good to try! , Blogger