Academia.eduAcademia.edu

Etnobotanika [Ethnobotany]

2008, Op.cit

Etnobotanika juz dawno przestała byc tylko katalogowaniem roslin uzywanych przez społecznosci niepismienne. Wraz z rozwojem tej nauki pojawiły sie równiez pytania o etyke badawcza: jak prowadzic badania wsród Innych, nie ograbiajac ich z wiedzy?

Etnobotanika Etnobotanika już dawno przestała być tylko katalogowaniem roślin używanych przez społeczności niepiśmienne. Wraz z rozwojem tej nauki pojawiły się również pytania o etykę badawczą: jak prowadzić badania wśród Innych, nie ograbiając ich z wiedzy? E Etnobotanikę, badającą bezpośrednie relacje między ludźmi i roślinami, wciąż wielu kojarzy z inwentarzami roślin używanych przez ludy tubylcze i z publikacjami zawierającymi długie listy roślin w niezrozumiałych językach. Uprawianie etnobotaniki nie polega jednak już tylko na katalogowaniu roślin używanych przez społeczeństwa niepiśmienne. Prawdą jest natomiast, że takie były początki tej dyscypliny. Pierwszymi etnobotanikami byli Amerykanie, przedstawiciele nauk przyrodniczych, a przedmiotem badań – rośliny używane przez grupy tubylcze Ameryki Północnej. Dominowały badania opisowe i nastawione na rezultaty podejście utylitarne. Pierwszego wstrząsu w tym spokojnym kolekcjonerskim świecie dokonali antropolodzy, którzy jeszcze pod koniec XIX w. wzmocnili szeregi aboriginal botanists. Określenia ethnobotany użył po raz pierwszy John W. Harsberger w 1895 r., by zastąpić używane do tego czasu określenie aboriginal botany i wydzielić tym samym osobną dyscyplinę naukową. Antropolodzy zwrócili uwagę na punkt widzenia tubylców, ich sposób porządkowania świata, tworzenia kategorii i klasyfikowania przyrody (etnotaksonomię), a także na rolę kultury w sposobach wykorzystywania flory. Wpływ antropologii kulturowej na etnobotanikę stał się szczególnie silny w połowie lat 50. XX w.Podejście utylitarne zostało zdominowane przez kognitywne. Reprezentowali je antropolodzy tacy jak: Conklin, Frake, Goodenough i Berlin. Pojęcie ekosystemu przyczyniło się do istotnego zwrotu w etnobotanice w latach 80. XX w. Ludzie zaczęli być postrzegani jako aktywni uczestnicy środowiska naturalnego. Antropolodzy i ekolodzy uświadomili sobie rozmiary wpływów różnych społeczności na ukształtowanie terenu, na populacje roślin i na bioróżnorodność środowiska, w którym żyli. Badania etnoekologiczne przyczyniły się do upadku idei dzie- (op.cit.,) 4 (41) 2008 58 wiczego lasu, nietkniętego ręką ludzką. Wielu etnobotaników odeszło od praktyki pasywnego zapisu aktywności kulturowych związanych z wykorzystaniem flory, na rzecz badań interakcji określonych przez strukturę otoczenia naturalnego, wielkość i bogactwo organizmów roślinnych oraz przez strategie przetrwania grup zamieszkujących dany obszar. Zdecydowana większość studiów etnobotanicznych przeprowadzona została wśród społeczności tubylczych, przede wszystkim w strefie tropikalnej. W ostatnich dekadach powstały również ciekawe studia wśród nieautochtonicznych grup rolniczych, np. wśród Metysów w Ameryce Południowej, oraz w społecznościach rolniczych krajów postindustrialnych. Społeczności te znają świetnie środowisko, w którym żyją; wciąż uprawiają lub zbierają dziko rosnące rośliny do celów leczniczych, spożywczych, kosmetycznych, weterynaryjnych, konfekcyjnych, opałowych, konstrukcyjnych i innych. Nowością są także badania etnobotaniczne w przestrzeni miejskiej. Ciekawe studia, łączące badania etnomedyczne i etnobotaniczne, zostały przeprowadzone wśród imigrantów z Ameryki Łacińskiej w Nowym Jorku, wśród zielarzy pochodzenia południowoamerykańskiego, „ludowych specjalistów” od chorób kobiecych. Inne interesujące badania, dotyczące zmian we wspólczesnej farmakopei Kolumbijczyków, przeprowadzono w Londynie. W terenie W marcu 2007 r., po ukończonym kursie „Etnobotanika: ludy i ich rośliny” (hiszp. Etnobotánica: Los Pueblos y Sus Plantas) na Universidad Nacional Litoral w Santa Fe w Argentynie, Norma Hilgert, jedna z prowadzących, zaproponowała, bym jako uczestnik i obserwator wzięła udział w wyprawie do andyjskiego lasu subtropikalnego Las Yungas. Celem były warsztaty etnobotaniczne dla mieszkanek pewnej wsi położo- MONIKA KUJAWSKA DOKTORANTKA W STUDIUM DOKTORANCKIM NAUK O KULTURZE NA UNIWERSYTECIE WROCŁAWSKIM. PROWADZI BADANIA NAD MEDYCYNĄ KOMPLEMENTARNĄ I FITOTERAPIĄ WŚRÓD POLAKÓW W ARGENTYŃSKIEJ PROWINCJI MISIONES. nej w trudno dostępnej okolicy wewnątrz Parku Narodowego Baritú. Park jest na tyle niedostępny, głównie ze względu na trudy podróży, że dociera tam nie więcej niż 300 turystów rocznie. W sumie pokonałyśmy 1400 km, kierując się na północny zachód od Santa Fe. Przez ostatnie 15 km, ze wsi Lipeo do osady Baritú, pomagały nam juczne konie, dźwigając m.in. zapasy żywności. W Baritú nie ma elektryczności ani sklepu. Jedyne placówki publiczne to szkoła podstawowa oraz punkt sanitarny, w którym zatrzymałyśmy się na nocleg. Warsztatami Norma Hilgert pragnęła podziękować swoim informatorkom za czas, który jej poświęciły, gdy zbierała dane do pracy doktorskiej o etnobotanice Metysów z doliny rzeki Zenta. Kobiety z Baritú poprosiły, żeby nauczyła je konserwować owoce i wykorzystywać rośliny do farbowania wełny. Większość tamtejszych rodzin posiada owce, a ich wełnę sprzedają do spółdzielni. Niektóre kobiety zajmują się wyrobem rękodzieł: worków, sakw, toreb i odzieży. Dotychczas do farbowania wełny wykorzystywały łupiny orzecha (nogal criollo, Juglans australis). W ramach warsztatu Norma Hilgert i jej asystentka Fernanda Fabbio starały się pomóc kobietom pozyskać nowe barwniki naturalne. W wyniku pierwszego spotkania z uczestniczkami warsztatów, wybrano osiem roślin, które, jak się wydawało, mogły mieć właściwości barwiące na różne kolory, lecz do tej pory nie zostało to sprawdzone. Zebraliśmy je w lesie i na łąkach. Te części roślin, które miały zostać wykorzystane w barwieniu, pocięto i zalano wodą. Cały proces farbowania trwał dwa dni. Dodatkowe odcienie i barwy, w sumie 24, uzyskałyśmy przez dodawanie żelaza i miedzi do wywaru. Kiedy część kobiet udała się na poszukiwanie roślin do barwienia, inna grupka szukała w lesie dzikich owoców, które miały zostać zakonserwowane w cukrze. Tego samego popołudnia, na jednym podwórzu, część uczestniczek wyciągała z kociołków postawionych na kamieniach nad ogniskiem zabarwione nowymi kolorami kawałki wełny, inne kobiety, razem z dziećmi, próbowały świeżych konfitur owocowych. Gdy parę miesięcy później Fernanda Fabbio powróciła do Baritú, okazało się, że niektóre z kobiet używały już nowych barwników do wyrobu rękodzieł z wełny. Badania etnobotaniczne są zazwyczaj kosztowne i czasochłonne, szczególnie gdy prowadzone są w trudno dostępnych miejscach. Zdanie się na lokalny transport często wymaga dużego zapasu czasu i wytrzymałości. W przypadku Baritú zadanie ułatwiają pomocni strażnicy parku, którzy przyzwyczajeni są do współpracy z biologami, ekologami, entomologami i etnobotanikami. Niemniej brak infrastruktury, kanalizacji oraz oświetlenia w tej wiosce zmusza badacza do nauczenia się pracy w bardzo trudnych warunkach. Etnobotanik w trakcie pracy w terenie zbiera rośliny in situ, wskazane przez informatorów. Rośliny musi zakonserwować i zabezpieczyć. Dwie podstawowe metody polegają na suszeniu lub moczeniu w alkoholu. Obydwie wymagają niezbędnego sprzętu: gazet, prasy i suszarki lub butli z alkoholem i worków. Większość społeczności lokalnych świetnie zna swoje środowisko, używa roślin w niemalże wszystkich dziedzinach życia codziennego oraz dla celów ceremonialno-religijnych. Stąd badacz, który stara się dokładnie poznać wiedzę i sposoby interakcji danej grupy ze środowiskiem, zbiera częstokroć po kilkaset próbek roślinnych podczas jednej wyprawy. Informatorzy niejednokrotnie poświęcają cały dzień etnobotanikowi, będąc z nim w terenie. Jak zatem zrekompensować im poświecony czas i zaangażowanie? Wiedza – własność intelektualna Etnobotanik, który przybywa w teren z krajów zachodnich lub z dużych centrów miejskich, może spotkać się z bardzo różnym przyjęciem. Gary Martin zauważył, że outsider jest często dobrze przyjmowany przez społeczność i nie napotyka znaczących trudności w zbieraniu materiałów roślinnych. Postawa lokalnych liderów bywa jakby pasywna, czasem wydaje się, że nie są oni świadomi korzyści lub strat, jakie mogą ze sobą przynieść tego typu badania. W innych miejscach, gdzie ludność lokalna wcześniej padła ofiarą eksploatacji ze strony obcokrajowców, lokalne władze i autorytety mogą nie wyrazić zgody na prowadzenie pracy naukowej. Zdarza się, że etnobotanik dostaje przyzwolenie na działanie, ale ludność lokalna oczekuje czegoś w zamian, np. wsparcia w dążeniach politycznych lub byto- Pojęcie ekosystemu przyczyniło się do istotnego zwrotu w etnobotanice w latach 80. XX w. Ludzie zaczęli być postrzegani jako aktywni uczestnicy środowiska naturalnego. 59 4 41 2008 wych (pomoc w rozwiązaniu sporów o ziemię, w konfliktach o wykorzystywanie zasobów naturalnych etc.). Problemem jest też to, że dostęp do wyników prac terenowych jest często bardzo ograniczony dla grupy badanej, ponieważ artykuły i książki pisane są w języku dla nich obcym i publikowane w odległych krajach. Etnobotanika stanowi pomost łączący wiedzę tradycyjną z poznaniem naukowym, a w dalszej perspektywie również z wielkim biznesem. Wyniki studiów etnobotanicznych interesują nie tylko środowiska naukowe, ale również koncerny farmaceutyczne, firmy handlujące nasionami, przedsiębiorstwa zajmujące się pozyskiwaniem nowych surowców do celów przemysłowych i spożywczych. Obecnie pojawia się coraz więcej inicjatyw mających na celu poszukiwanie nowych leków pochodzenia roślinnego, suplementów dietowych, środków agrochemicznych, komponentów aromatycznych dla przemysłu kosmetycznego etc. Wiele firm biorących udział w tych poszukiwaniach korzysta z danych etnobotanicznych, aby wybrać rośliny do dalszej analizy laboratoryjnej. Na etnobotaniku spoczywa więc duża odpowiedzialność za sposób pozyskiwania danych i za dalsze ich losy. Nie istnieją dokładne regulacje i przepisy dotyczące ochrony własności intelektualnej społeczności tubylczych. Darrell Posey, antropolog, który spędził wiele czasu na badaniach w brazylijskiej części Amazonii, doszedł do wniosku, że istnieje pewien sprzeciw wobec prób wprowadzenia prawa własności intelektualnej grup tubylczych w prawie międzynarodowym. Sprzeciw ten jest też zauważalny w środowisku antropologów oraz etnobotaników, którzy musieliby podnieść swoje koszty i zmniejszyć korzyści finansowe płynące z publikacji książek, zdjęć, slajdów, wydawania filmów dokumentalnych i oddać procent z ich sprzedaży społecznościom, z których materiały pochodzą. Niemniej, w 1988 r. podczas Pierwszego Międzynarodowego Kongresu Etnobotanicznego w Belem w Brazylii jego uczestnicy podpisali deklarację, w której zobowiązali się rekompensować społecznościom lokalnym ich wkład i zaangażowanie oraz bronić ich prawa do własności intelektualnej i do zasobów znajdujących się na ich terenie. Różne instytucje i agencje rządowe na świecie same starają się wyjść na- (op.cit.,) 4 (41) 2008 60 Wyniki studiów etnobotanicznych interesują nie tylko środowiska naukowe, ale również koncerny farmaceutyczne, firmy handlujące nasionami, przedsiębiorstwa zajmujące się pozyskiwaniem nowych surowców do celów przemysłowych i spożywczych. przeciwproblemowiregulacjiprawnejuwzględniającej należności dla ludności tubylczej za ich wiedzę. Np. angielski Royal Botanic Gardens Kew, który bierze udział w przedsięwzięciach etnobotanicznych, współpracuje z różnymifirmamiposzukującymi nowych związków chemicznych. NiemniejKewdeklaruje, że nie podpisze żadnej umowy z firmą, która nie wyraża pisemnej zgody na wypłacenie gratyfikacji z tytułu praw własności intelektualnej społeczności bądź rządowi kraju, z którego dana roślina pochodzi. Pytania etyczne Wśród etnobotaników poznanych przeze mnie w Argentynie nie było zgody, co do zasadności uiszczania gratyfikacji pieniężnej informatorom. Gustavo Scarpa w trakcie badań nad etnoweterynarią i etnobotaniką Criollos (Metysów) z Chaco płacił swoim rozmówcom wówczas, gdy angażował ich do całodziennychwyprawpoza wieś w celu zebrania materiału ro- ślinnego i informacji. Scarpa wypłacał informatorom równowartość dziennego wynagrodzenia obowiązującego na danym obszarze. Niektórzy badacze sprzeciwiają się jednak tej formie płatności, tłumacząc, że gratyfikacja pieniężna może skutkować improwizacją podczas udzielania informacji, a także przyczynić się do powstawania konfliktów pomiędzy informatorami. Istnieje jednak wiele sposobów rekompensaty pośredniej, z których korzystają etnobotanicy. Elois Ann Berlin i Brent Berlin w początkowej fazie swojego długoterminowego projektu wyszkolili zespół asystentów rekrutujących się z lokalnej społeczności Indian Majów Tzeltal z Chapas w Meksyku. Grupa asystentów otrzymała trening w ramach warsztatów w kilku dziedzinach związanych z prowadzeniem kompleksowych badań etnomedycznych i etnobotanicznych. Zadania asystentów obejmowały transkrypcję językową, prowadzenie ankiet w języku tubylczym, zbieranie informacji i materiału roślinnego, wypełnianie bazy danych, przeprowadzanie prostych technik laboratoryjnych. Umiejętności nabyte w trakcie warsztatów i podczas pracy z zespołem badawczym zaowocowały nabyciem nowych praktycznych umiejętności, które okazały się przydatne w znalezieniu pracy już po zakończeniu projektu. Zostali oni zatrudnieni jako pracownicy techniczni w herbarium, botaniczni ilustratorzy, personel biurowy, asystenci terenowi w ramach innych projektów. Kilkoro znalazło zatrudnienie w sektorze biznesu, a inni zdołali zaoszczędzić na otworzenie swojego własnego interesu. Michael Gilmore, który prowadził badania wśród Indian Maijuna znad rzeki Sucusari, jednego z dopływów Napo, w Amazonii peruwiańskiej, rozpoczął swój projekt od przedstawienia go mieszkańcom wioski, w której zamierzał pracować. Ci z mieszkańców, którzy zdecydowali się wziąć udział w badaniach, podpisali pisemną zgodę (ang. Prior Informed Consent). Gilmore, który trzymał się standardów etycznych, rozczarował swoich badanych, którzy, bardzo dumni ze swej wiedzy, liczyli na wyróżnienie choćby takie, że dane zawarte w publikacjach zostaną połączone z konkretnymi osobami. Tam gdzie było to zatem możliwe, Michael Gilmore zmienił manuskrypt i umieścił w nim dane dotyczące swo- 61 4 41 2008 ich informatorów. Ponadto, kiedy pracował z Maijuna, pomógł im założyć stowarzyszenie FECONAMAI (hiszp. Federación de Comunidades Nativas Maijunas), którego celem jest działanie na rzecz ochrony kultury Maijuna oraz środowiska zamieszkiwanego przez tę grupę. W ramach współpracy Gilmora ze społecznością stworzona została baza danych poświęcona wiedzy Maijuna o świecie (wiedza ta do tej pory przekazywana była w ramach tradycji ustnej). Stworzenie bazy danych niosło jednak ze sobą ryzyko dostania się jej w niepowołane ręce. W bazie znajdowały się m.in. informacje o rzadko występujących roślinach wykorzystywanych przez plemię, z dokładnym podaniem ich stanowisk. Gdyby zostało to wykorzystane przez osoby postronne, odbyłoby się to ze szkodą dla Maijuna. W przyszłości można się spodziewać, ze FECONAMAI będzie pierwszym właścicielem praw autorskich publikacji dotyczących wiedzy plemiennej Maijuna. Nie byłoby to zdarzenie bez precedensu. W 1997 r. ukazała się w czasopiśmie „Human Organization” praca Rights to the Benefits of Research: Compensating Indigenous Peoples for their Intellectual Contribution autorstwa Fundación Sabiduría Indígenia i Kothariego. W tym konkretnym przypadku badacz Brij Kothari zrzekł się prawa do bycia pierwszym autorem publikacji na rzecz FSI. Fundacja ta została stworzona w Ekwadorze podczas pracy Kothariego ze społecznością tubylczą. Trzon fundacji stanowią przedstawiciele rolniczej społeczności, za cel obrano prowadzenie badań i dokumentację wiedzy społeczności lokalnej. Hardy Eshbaugh tak pisze o tym zdarzeniu: „ten ekstremalnie etyczny akt może, w rzeczywistości, ugodzić badacza, patrząc z perspektywy współczesnego akademickiego systemu przyznawania kredytów. Pytanie brzmi: czy obecny system uniwersytecki wspiera takie akty etyczne, czy może zniechęca do nich?”. Największym wyzwaniem dla etnobotaniki w XXI w. wydaje się etyka. Istotne są również motywacje, dla których podejmowane są współcześnie badania etnobotaniczne i antropologiczne. Większość badaczy zdaje sobie sprawę z socjoekonomicznego i politycznego kontekstu swoich badań. Cenne informacje o roślinach mogą zostać na przykład użyte w poszukiwa- niu nowych leków na raka czy HIV. Wiele zasadniczych informacji udzielanych jest często przez lokalnych specjalistów – nieraz jako dowód zaufania do badacza. Dlatego tak istotne jest, by w przypadku odkrycia nowych komponentów czynnych w roślinach społeczność lokalna również skorzystała na ich patentowaniu. Wymaga to czasem powstrzymania się od natychmiastowej publikacji (by móc w pierwszej kolejności opatentować dany składnik z korzyścią dla społeczności, która przyczyniła się do jego odkrycia), co może być trudne w czasach, w których zasada „publikuj albo zgiń” stała się tak istotna dla zachodniego świata akademickiego. , Opcity: Michael J. Balick i in., Medicinal Plants Used by Latino Healers for Women's Health Conditions in New York City („Economic Botany”, nr 54(3)/2000); Elois A. Berlin i Brent Berlin, Some Field Methods in Medical Ethnobiology („Field Methods”, nr 17(3)/2005); Melissa Ceuterick i in., Cross-cultural adaptation in urban ethnobotany: The Colombian folk pharmacopeia in London („Journal of Ethnopharmacology”, nr 120(3)/2008); Hardy W. Eshbaugh, A Dilemma: Economic/Ethnobotanical Research in the Twenty First Century („Economic Botany”, nr 62(1)/2008); Richard I. Ford, Ethnobotany: Historical diversity and Synthesis („The Nature and Status of Ethnobotany. Anthropological Papers. Museum of Anthropology, University of Michigan”, nr 67/1994); Catherine S. Fowler, In the Field with People, Plants and Animals. Ethnobiology at the Millennium. Past Promise and Future Prospects („Anthropological Papers. Museum of Anthropology, University of Michigan”, nr 91/2001); FSI i Brij Kothari, Rights to the Benefits of Research: Compensating Indigenous Peoples for their Intellectual Contribution („Human Organization”, nr 56(2)/1997); Michael P. Gilmore, An Ethnoecological and Ethnobotanical Study of the Maijuna Indians of the Peruvian Amazon; Norma I. Hilgert, Las plantas vinculadas con el ámbito doméstico y la subsistencia de los campesinos de la cuenca del río Zenta, Dpto. Orán, Prov. Salta (praca doktorska); Gary J. Martin, Ethnobotany. A methods manual; Darrell A. Posey, Intellectual property rights: what is the position of ethnobiology? („Journal of Ethnobiology”, Vol. 10, 1990); Ghillean T. Prance, What is ethnobotany today? („Journal of Ethnopharmacology”, nr 32/1991); Gustavo F. Scarpa, Estudio etnobotánico de la subsistencia de los criollos del Chaco Noroccidental argentino (praca doktorska). (op.cit.,) 4 (41) 2008 62