"W dzieciństwie każdy jest artystą. Problem to pozostać nim, kiedy się dorasta." Pablo Picasso
poniedziałek, 28 września 2009
Coś piśmiennego
Oj ostatnio zaniedbałam mój blog, bo więcej czasu musiałam przeznaczyć na sklep stacjonarny i internetowy. Rozpakowywanie dostaw, układanie na półkach oraz rozwieszanie papierów sprawia mi ogrom radości. Cieszę się przy tym niezmiernie i wtedy można mnie porównać do małego dziecka, które z fascynacją rozdziera papier ze świątecznego prezentu.
Odwiedzanie dostawców w poszukiwaniu nowości też zajęło mi sporo czasu. Najważniejsze, że część towaru trafiła do sklepu i można się z nią zapoznać w dziale Nowości w sklepie internetowym. Niestety jeszcze dużo towaru czeka w kolejce do wstawienia...
Na dodatek otrzymałam do przetestowania preparaty do decoupage z litewskiej firmy, z którymi będę się zapoznawać w najbliższych dniach.
Oczywiście zdam relacje ale z tego, co już słyszałam, preparaty uzyskały przychylną opinię. Oczywiście w między czasie szaleję w pracowni i nadganiam twórcze działania w zdobieniu przedmiotów.
niedziela, 13 września 2009
Biało-niebieski wieszaczek
Znowu nabrałam chęci na wykonanie kilku przedmiotów w biało-niebieskiej kolorystyce. I tak w pracowni na lakierowanie czeka co najmniej dziesięć przedmiotów. Wieszaczek na pięć kołeczków, który widzicie na zdjęciu już skończyłam.
Popracowałam z crackle jednoskładnikowym. Wpierw wieszak pomalowałam na kolor niebieski. Później nałożyłam crackle, a po jego wyschnięciu na całość nałożyłam biały kolor.
Niestety nie lubię nakładać crackle pędzlem gdyż nie podoba mi się efekt końcowy, jaki wtedy się uzyskuje. Dlatego białą farbę nałożyłam gąbką. Na koniec przykleiłam wzory z dwóch serwetek. Polakierowałam i gotowy do "odlotu" wieszak czeka na swoją kolej w galerii.
czwartek, 10 września 2009
Serduszka
Nadgoniłam zaległości, które napiętrzyły mi się w czasie mojego przeziębienia i częściej będę mogła zająć się blogiem. Jak wspomniałam w moim ostatnim wpisie w czasie chorobowego zawirowania dotarły do mnie przesyłki. Jedna z nich - od Kasandry. Listonosz dostarczył mi dużą kopertę, w której zapakowane były cztery serca. Piękne, dopracowane w najmniejszych szczegółach i ta kolorystyka.... Jestem pod wrażeniem precyzji. Serca mnie zauroczyły. Oczywiście zaopatrzę się u Kasandry w następne serducha, gdyż staną się one wspaniałym uzupełnieniem oferty mojej galerii.
piątek, 4 września 2009
Wirus...
Takie małe stworzenie a ile potrafi zrobić bałaganu. Od tygodnia męczył mnie taki mały stwór. Rozłożył mnie na łopatki. Prócz temperatury zafundował mi dodatkowo zawroty głowy, bóle mięśni oraz kilka dodatkowych niezbyt miłych dolegliwości. Małe to takie a człowieka powalić może. Robota w lesie a czas leci. Dobrze że już wracam do formy będę mogła nadgonić prace zwłaszcza przygotowanie zamówień ze sklepu internetowego. Dobrze, że w czasie tego całego zawirowania dotarły do mnie dwie przesyłki z cudownymi pracami. Jakimi??? Niedługo się Wam pochwale….
Subskrybuj:
Posty (Atom)