Uprzedzam, że jakość zdjęć nie zbyt dobra, ale nie wiem gdzie się podział kabelek od aparatu!
Dzisiaj Mikołajki:) Choć już pora wieczorna, to życzę wszystkim duuużo prezentów:) Na tą okazję przygotowałam dziś dwie karteczki świąteczne, w mikołajkowych kolorach! Są proste. Pierwsza... czerwona z białą tapetą:) Umieściłam na niej Tildę, która mnie zauroczyła! Jednak muszę się do czegoś przyznać. To nie ja ją malowałam. Ja tak ładnie nie potrafię! Malowała ją
Ciocia Asia!!!

Druga... też czerwona z biało-złotą tepetką! Użyłam taśmy z WYCINANKI:) Polecam, jest świetna! Jak tak teraz się jej przyglądam, to myślę, że mnie trochę poniosło:) No nic i tak Wam pokażę!

A teraz to co milsze:) No dla mnie przynajmniej. Byłam w tym roku grzeczna, więc rodzice, chciałam napisać Mikołaj, przyniósł mi prezent:) Wiecie co między innymi było w paczce?! Karbownica, bąbelki i perełki do naklejania na kartki:) Jednak jeszcze nic nie udało mi się zrobić przy pomocy tych cudeniek! No, a wiecie co? Nawet Biluś podarował mi prezent na Mikołajki. Ale ja zacznę od początku. Kto podgląda mojego bloga od pewnego czasu, to wie, że kiedyś pisałam o zeszycie koleżanki. Do szkoły przyniosła nadgryziony zeszyt, zrobiła jej to świnka morska. Jak ja się wtedy śmiałam... no i mam za swoje;) Na matmie... zadzwonił dzwonek na lekcję, usiadłam w ławce i się rozpakowała. Piszę temat, a tam róg zeszytu odgryziony! Nie był to wcale taki mały kawałek! Wiedziałam, że to Biluś:) No nic, za złe mu tego nie mam! To moja wina byłą. Puściłam go po podłodze, a tam zeszyt mój leżał:)
Pozdrawiam i przepraszam za moje gadulstwo, ale dziś Mikołajki, więc mam dużo do opowiadania:)