.....ale trochę inaczej. Moją wersje Kłapouchego znacie, mały przytulny z włochatymi uszami. No wiec ten jest prawie taki, ale. Jest dwa razy masywniejszy i nie ma włochatych uszu bo potrzebowałam w nich miejsca na zrobienie haftu.
Tak to wygląda, oczywiście szyty ręcznie z polaru, wnętrze uszu bawełniana blado różowa tkanina, grzywa akrylowa włóczka. Wykończenia i haft bawełnianą mulina do haftu. Wypchany sztucznym puchem. Wzór haftu dostarczył klient. A tak wygląda w całej okazałości, Swoją drogą lekki błąd ze na zdjęciu nie mam niczego żeby porównać wielkość, wiec musicie mi wierzyć na słowo.