poniedziałek, 27 lipca 2015

Max Brooks „Zombie survival”

"Powstaje z grobu, a ciało jego nieczyste z domem czerwi. Bez życia w oczach, zimna jego skóra, serce mu w piersi nie bije. Jego dusza pusta i mroczna jak nocne niebo. Drwi z ostrzy,plwa na strzały żadnej szkody mu nieczyniące. Po kres wieczności błąka się po ziemi, wietrząc krew żywych i ucztując na kościach potępionych. Strzeżcie się żywej śmierci!"
 M. Brooks „Zombie survival”



Zastanawialiście się kiedyś, co byście zrobili, gdyby zaczęła się wojna lub zaczęły się zamieszki na skalę światową? Zastanawialiście się czy bylibyście w stanie sprostać sytuacji? A jeśli byłoby jeszcze straszniej, jeśli czekałaby nas epidemia umarlaków? Wiedzielibyście co robić? Umielibyście przeżyć?! 

Nie musicie się już martwić, ktoś napisał poradnik (!) o tym, w jaki sposób przeżyć apokalipsę zombie.


środa, 22 lipca 2015

Piotr Kraśko „Alaska. Świat według reportera”




Dla mnie to najwspanialszy spośród amerykańskich stanów. Miejsce, gdzie spotkasz najserdeczniejszych ludzi, czarne, brunatne i polarne niedźwiedzie, gdzie dzieci wybiegają ze szkoły na przerwę w krótkich spodenkach, nawet gdy mróz spada do -40 stopni.
Piotr Kraśko „Alaska. Świat według reportera”

Zimne miejsca od zawsze mnie fascynowały i pociągały. Toteż postawiłem sobie za cel poczytać coś o nich. I tak wybór padł na Alaskę. Po przeszukaniu różnych for, ustaliłem, że najbardziej polecaną książką na temat stanu Alaska jest właśnie Alaska. Świat według reportera. W związku z falą upałów jaka nas ostatnio męczy, postanowiłem schłodzić się tą książką. 

poniedziałek, 20 lipca 2015

Graham Masterton „Kostnica”




To, co zobaczyłem, przerastało moje wyobrażenia (...). Dan siedział wyprostowany w swoje pasiastej, niebieskiej piżamie szpitalnej, jak normalny, zwyczajny człowiek. Ale jego oczy przerażały. Okulary spadły na podłogę, a oczy były zupełnie czerwone i gorejące jak ślepia wściekłego psa w blasku reflektora nocą lub ślepia demona. Co więcej, dyszał, wdech-wydech, wdech-wydech (...), tym ciężkim, niekończącym się oddechem śpiącego, który nie ma się nigdy obudzić.
Graham Masterton „Kostnica”

Tym razem postanowiłem sięgnąć do korzeni i przeczytać jeden z pierwszych (pochodzący z 1978) horrorów Mastertona, czyli Kostnicę. Reklamowaną jako jedną z najlepszych książek w twórczości Mastertona, zaraz obok sławnego cyklu Manitou. Długo zwlekałem z tą lekturą, jako, że opis z okładki nie był specjalnie zachęcający, ale w końcu się przemogłem. 

Głównym bohaterem książki jest John Hyatt, młody pracownik wydziału sanitarno-epidemiologicznego w San Francisco. To z jego punktu widzenia jest prowadzona narracja. Akcja zaczyna się razem z przyjściem do wydziału pewnego staruszka, z dość nietypową sprawą. Jego dom... oddycha. Nie do wiary? A jednak! Jaką to straszną tajemnice skrywa dom na Pilarcitos 1551? 

sobota, 18 lipca 2015

John Marsden „Jutro, kiedy zaczęła się wojna”

Nie, piekło nie ma nic wspólnego z miejscem- piekło wiąże się z ludźmi. Może to ludzie są piekłem.
Ellie

Grupa nastolatków. Wyjazd pod namiot. Brak powrotu do normalności. Tak w skrócie można opisać pierwszy tom serii Jutro Johna Marsdena. O książce słyszałam już wcześniej, do przeczytania skusiła mnie jednak zapowiedź ujawnienia wiedzy o tym, jak konstruować bombę. W rzeczywistości chodziło tylko o zbiornik paliwa, z którego wychodzi kawałek sznurka do podpalenia. Mogło być bardziej spektakularnie.

wtorek, 14 lipca 2015

Graham Masterton „Upadłe anioły”




Sutanna ojca X rozsunęła się szeroko, odsłaniając jego kościste, szarobiałe ciało. Pokryty był siniakami – purpurowymi, fioletowymi, żółknącymi – a sądząc po tym, jak rozłożyły się jego ramiona, było oczywiste, że musiały zostać wyrwane ze stawów. Jego penis był nietknięty; leżał na lewym udzie niczym nieopierzone pisklę, które wypadło z gniazda. Ale tuż pod penisem nie było moszny… a jedynie rozmiękła czeluść, ciemna, z zaschniętą krwią.
G. Masterton „Upadłe anioły”

To moje kolejne spotkanie z Mastertonem. Pierwszą historią tego autora, jaką dane mi było poznać był Bazyliszek. Po naprawdę dobrej lekturze postanowiłem sięgnąć po inne dzieła „konkurencji Kinga”. I tak, czystym przypadkiem wybór padł na Upadłe anioły

Na pierwszy rzut oka całkiem banalna fabuła. Dwoje rybaków znajduje w rzece ciało. Ale… okazuje się, że jest to ciało księdza. Na dodatek księdza w przeszłości podejrzanego o molestowanie dzieci. Gdyby tego jeszcze było mało, został on w okrutny sposób wykastrowany. Mord rytualny? Samosąd? Zemsta? 

niedziela, 12 lipca 2015

praca zbiorowa „Dziewczyńskie bajki na dobranoc”

(...), nagle nieważne stało się dla niej to, co myśleli o niej inni. Jak ją oceniali. To nie miało znaczenia. I nie miało znaczenia, czy była gruba, czy chuda, mądra czy głupia, odważna czy nieśmiała, czy umiała tańczyć, czy też nie. Bez względu na wszystko miała swoje miejsce we wszechświecie. Miała prawo tu być Jak księżyc i gwiazdy.
J. M. Chmielewska „Kaczucha”



Jak możecie przeczytać w zakładce „O NAS”, oboje z CzarnoKsiążnikiem uwielbiamy magiczny świat baśni i bajek.  W momencie, w którym znalazłam Dziewczyńskie bajki na dobranoc w cenie promocyjnej, pomyślałam, że pochwalę się współautorowi bloga, jaką świetną książkę dla nas znalazłam. Myliłam się. 

środa, 8 lipca 2015

Gayle Forman "Wróć, jeśli pamiętasz"

"Zaczyna do mnie docierać, że istnieje ogromna różnica między wiedzą, że coś się stało - nawet wiedzą, dlaczego się stało - a uwierzeniem, że się wydarzyło." 
Adam

Jest to pierwsze moje spotkanie z tą autorką, mimo że książka jest drugą częścią historii dwojga nastolatków zakochanych w muzyce. Chyba drugi raz w życiu (nie licząc „Jeżycjady”, którą zamierzam przeczytać kiedyś w całości i w poprawnej kolejności!) zdarza mi się sięgać po część serii i nie zaczynać od jej początku. 

Rzecz ma miejsce trzy lata po tragicznym wypadku samochodowym, w którym giną rodzice i brat Mii. Cały świat wali się na głowę jej, ale także jej chłopakowi, Adamowi. Para wbrew wszelkim oczekiwaniom rozstaje się. Dla chłopaka nie jest jasne z jakiego powodu Mia przestaje nagle dzwonić i pisać z drugiego końca kraju, gdzie wyjechała na studia. 

Andrzej Sapkowski „Ostatnie życzenie”




- Zło to zło, Stregoborze - rzekł poważnie wiedźmin wstając. - Mniejsze, większe, średnie, wszystko jedno, proporcje są umowne a granice zatarte. Nie jestem świątobliwym pustelnikiem, nie samo dobro czyniłem w życiu. Ale jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale.
A. Sapkowski „Ostatnie życzenie”

Fanem Sapkowskiego nigdy nie byłem i raczej nigdy nie będę, ale trzeba przyznać, że ma w swoim dorobku kilka całkiem porządnych dzieł, wśród których znajduje się między innymi Ostatnie życzenie. Wstyd się przyznać, ale po serie o wiedźminie sięgnąłem dopiero po sławetnej grze (nie wspominając, że nigdy wcześniej o Sapkowskim nie słyszałem). 

Jest to pierwszy zbiór opowiadań ze świata wiedźmina. Całość przypomina powieść szkatułkową. Książka zawiera siedem opowiadań, gdzie utworem centralnym jest Głos rozsądku, poprzedzielany przez inne opowiadania. Znajdziemy w tym tomie debiutanckie i najsłynniejsze opowiadanie Sapkowskiego - Wiedźmin. To ono dało początek całej sadze, a Sapkowskiego wyniosło do rangi mistrza polskiej fantastyki.

wtorek, 7 lipca 2015

John Ronald Reul Tolkien „Silmarillion”




Synowie człowieczy umierają prawdziwie i opuszczają świat; dlatego wszędzie, gdziekolwiek na nim przebywają, nazywani są Gośćmi albo Przechodniami. Śmierć jest ich przeznaczeniem, darem, którego nawet Valarowie zmęczeni brzemieniem tysiącleci mogą im pozazdrościć. Ale Melkor zmieszał z ciemnością i skaził swoim cieniem ten dar Iluvatara, dobro przemienił w zło, a nadzieję w lęk.
J. R. R. Tolkien „Silmarillion”


Pierwszy raz podszedłem do tej książki jak podlotek, nie za bardzo ją zrozumiałem, w zasadzie w większości  to nie wiedziałem co czytam. Gdy czytałem ją po raz drugi było lepiej, wciąż trudno, ale lepiej. Dopiero przy trzecim podejściu w pełni ją zrozumiałem, dostrzegłem jej piękno i głęboko płynącą naukę. Ale od początku...

niedziela, 5 lipca 2015

Michael Ende „Szatanarchistorygenialkoholimpijski eliksir albo Wunschpunsch”




To jest historia pewnej wiedźmy i maga,
Tysiąca czarów które wywar wspomaga.
Zaklęcia moc zaraz, zamieni miasto
W chaos i zamęt i już cały świat to
Wunschpunsch!
„Wunschpunsch”, Intro

Wielu zapewne zna serialową wersję tej bajki nie zdając sobie sprawy, że powstała ona na podstawie książki (tak przynajmniej było w moim przypadku). Gdy tylko dowiedziałem się, że istnieje książka, natychmiast postanowiłem ją zakupić. Nie było to łatwe zadanie jako, że nakład jest już od dłuższego czasu wyczerpany, a na allegro też trudno ją zdobyć.

Godzina 17:00, sylwestrowy wieczór. Willa Koszmar. Radce czarnej magii, Belzebuba Świrusa, odwiedza niejaki pan Pędrak, wysłannik Jego Piekielnej Ekscelencji. Świrus nie wywiązał się z umowy i nie spełnił dostatecznej liczby podłych uczynków w bieżącym roku, za co czekać ma go kara. W tym samym czasie w willi pojawia się ekscentryczna, nowoczesna czarownica, ciotka Belzebuba, Tyrania Wampik. Przybywa z podobnym problemem. Jednak do północy pozostało kilka godzin. Wciąż jest dla nich nadzieja. Czarodzieje postanawiają połączyć siły i za sprawą magicznego zwoju (którego połowę ma każde z nich) uwarzyć potężny wywar za pomocą, którego w mig nadrobią zaległości.

sobota, 4 lipca 2015

Karl-Markus Gauß "Psożercy ze Svini"

„Kto pokazuje ludzi zawsze tylko w ich ubóstwie, ten redukuje ich do niego albo w najlepszym razie robi z nich wieczne ofiary, które jedynie jako ofiary wydają mu się do zniesienia i którym nie przypisuje żadnych innych cech prócz właśnie takich, jakie predestynują je do tej roli.”
K.-M. Gauß

Zwróćcie jeszcze raz uwagę na powyższy cytat z książki, bardzo proszę, jest przemądry! Tytułowi psożercy to po prostu najniższa romska kasta. Cygan... jakie odczucia generuje jego osoba? Czyżby kradzież, kłamstwo, brud? Często jeszcze dochodzą do tych skojarzeń inne, ciężko jednak byłoby znaleźć kogoś, komu jako pierwsze przyszłyby na myśl pozytywne cechy odnoszące się do Romów.  

Osoby bez własnej ojczyzny, niechętnie postrzegane przez społeczeństwa, wśród których się osiedlają – tacy właśnie są. Są też nierozumiani, to na pewno. Odstręcza nas ich obcość, inność... więc staramy się ich w miarę możliwości unikać. Czy zawsze tak było? Otóż nie zawsze. Książka wyjaśnia, że dawniej, w czasach, gdy potrzebni byli pracownicy sezonowi na wsi, w czasach, gdy o maszynach pracujących za człowieka można było tylko pomarzyć, widok taboru cygańskiego był pożądany. Nie tylko pomagali w czasie żniw. Znali się oni na naprawach kół, wozów jak nikt inny – w końcu od tych umiejętności zależało ich życie.  Dawniej korzystali i gospodarze i przejezdni Romowie. Kiedy kończyła się praca w jednej miejscowości, jechali do następnej – w ten sposób zarabiali na swoje utrzymanie. Później, wyparci przez coraz nowsze technologie i inne warunki rzeczywistości znaleźli się w sytuacji, kiedy pełnione przez nich funkcję zniknęły. Zabrakło dla nich miejsca. 

piątek, 3 lipca 2015

Marcin Batylda „Wiedźmin. Kompendium o świecie gier”




Z dobrą opowieścią winno być jak z ucztą – należy skończyć ją w takim momencie, by wstając od niej, nie być ani spragnionym, ani pijanym.

Jaskier



Kompendium o uniwersum Andrzeja Sapkowskiego jest tym czego dotychczas z całą pewnością długo brakowało. Świat Wiedźmina jest zaiste ogromny, a w natłoku precedensów jakie się w nim pojawiają nietrudno się zagubić. I oto na ratunek wychodzi nam ta właśnie księga.