- Jesteś najpiękniejsza, wasza wysokość. Lecz nie pytaj mnie proszę o to, jak wygląda twoje serce.
Królowa miała tyle możliwości… tyle mocy, by zmieniać świat na lepsze. Zamiast tego pozwoliła, by prowadził ją mrok, nie dostrzegła żadnej innej drogi.
S. Valentino „Wiedźma…”
Jako… hmm… nazwijmy to „psychofan” czarnych charakterów (zwłaszcza tych Disney’a), nie mogłem przejść obojętnie obok tej książki. Pani Valentino prezentuje nam jakże znaną baśń w kompletnie nieznanej jak dotąd odsłonie. Co jest więc tak wyjątkowego w tej książce? Historia jest tym razem przedstawiona z punktu widzenia Złej Królowej, macochy Śnieżki. Z jednej strony Śnieżka, główna protagonistka, prześladowana przez swoją macochę. Z drugiej Królowa, antagonistka, wcielenie próżności i zła. I zawsze obie bohaterki przedstawiane w niepodważalnych odcieniach bieli oraz czerni. W sumie to nic dziwnego. Baśń przeznaczona jest dla dzieci i ma im jasno ukazać co jest dobre, a co złe. Ale na świecie nie ma takiej palety barw, istnieją odcienie szarości. I w tej oto książce zostało to pokazane.