Sutanna ojca X rozsunęła się szeroko, odsłaniając jego kościste, szarobiałe ciało. Pokryty był siniakami – purpurowymi, fioletowymi, żółknącymi – a sądząc po tym, jak rozłożyły się jego ramiona, było oczywiste, że musiały zostać wyrwane ze stawów. Jego penis był nietknięty; leżał na lewym udzie niczym nieopierzone pisklę, które wypadło z gniazda. Ale tuż pod penisem nie było moszny… a jedynie rozmiękła czeluść, ciemna, z zaschniętą krwią.
G. Masterton „Upadłe anioły”
Na pierwszy rzut oka całkiem banalna fabuła. Dwoje rybaków znajduje w rzece ciało. Ale… okazuje się, że jest to ciało księdza. Na dodatek księdza w przeszłości podejrzanego o molestowanie dzieci. Gdyby tego jeszcze było mało, został on w okrutny sposób wykastrowany. Mord rytualny? Samosąd? Zemsta?
Sprawę stara się rozwikłać młoda, rudowłosa pani detektyw Katie Maguire. Gdy zaczynają ginąć kolejni księża, sprawa robi się coraz bardziej skomplikowana. Na dodatek policja ma na głowie media, które nie ulękną się oczerwienić Kościół. Kościół… On sam wydaje się mocno wplątany w tą sprawę. Wielebny miejscowej parafii twierdzi, że nic nie wie. Ba, okazuje się, że stara się utrudnić śledztwo podsuwając fałszywe tropy. A wszystkie ślady prowadzą do sierocińca świętego Józefa, miejsca gdzie swego czasu ofiary były oskarżone o molestowanie dzieci. To tam duchowni wpadli na pomysł stworzenia chóru o czystych, anielskich głosach, które zdolne by były skłonić Pana do objawienia się. Ale co to wszystko ma wspólnego ze śledztwem? Co bystrzejsi już pewnie się domyślili.
Dodatkowym wątkiem są problemy personalne pani detektyw. Przeżywa śmierć swojego męża, ale w jej życiu pojawia się znowu szansa na szczęście i miłość. Jedynym ultimatum jest porzucenie dotychczasowego życia. Rozdarta między pracą , rodziną, a miłością, poszukuje odpowiedzi jaką decyzję powinna podjąć.
Warto wspomnieć, że autor, jako również twórca poradników seksualnych, nie stroni od opisów scen erotycznych, jakich doświadcza Katie. Nie chcę tu uchodzić za jakiegoś eksperta, ale Masterton, jak na kogoś kto powinien akurat znać się na rzeczy, momentami ostro przesadza. Niektóre sceny są niemożliwe z anatomiczno-fizjologicznego punktu widzenia.
Ogólnie rozwiązanie sprawy dla czytelnika nie stanowi żadnego wyzwania, ani nie szokuje. Co kilka rozdziałów akcja dzieje się w kryjówce morderców, z punktu widzenia ofiary. Więc jeśli ktoś liczy, ze będzie mógł wykazać się zmysłem detektywa i wytropi mordercę, to się przeliczy. Mimo, że motywy na pierwszy rzut oka są oczywiste to wraz z biegiem akcji stają się bardziej skomplikowane, ale bez szału. Brawa natomiast za poruszenie tematu tabu i bądź co bądź odważnej krytyki Kościoła.
Co do stylu autora... nie porywa nim, chociaż jest znacznie lepszy niż w Bazyliszku. Pomimo całkiem sporego rozmiaru książki(400 stron), czyta się ją naprawdę szybko i lekko. Ot taka wakacyjna lektura. Chciałbym pochwalić autora również za poczucie humoru. Niektóre wypowiedzi bohaterów czy dialogi między nimi są nader błyskotliwe i komiczne, zwłaszcza żarty sytuacyjne. Książka kończy się stanowczo zbyt szybko. Przez cały czas akcja toczy się w miarę jednostajnie, aż tu nagle na około ostatnich dwudziestu stronach dostaje takiego kopa, że aż trudno nadążyć za rozwojem wypadków. Chociaż historia zalicza się gatunkowo do horrorów, nie jest zbyt straszna. Jedyne co robi wrażenie to opisy wymyślnych scen tortur jakim są poddawani duchowni. Są one naprawdę brutalne i sadystyczne.
Na koniec warto wspomnieć, że jest to drugi tom przygód Katie Maguire. Do tej pory powstały trzy części jej przygód. Pierwszego (o tytule takim samym jak imię pani detektyw) niestety nie miałem okazji przeczytać, ale wydaję mi się, że jakoś nie traci na tym fabuła obecnej części. Nie zauważyłem jakichś wielkich nawiązań to wcześniejszych spraw z życia Katie (oczywiście za wyjątkiem śmierci jej męża). Dlatego można spokojnie przeczytać tą książkę jako jednostrzałowiec.
Podsumowanie
Autor: Graham Masterton
Tytuł oryginalny: Voice of an angel
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 400
Dla kogo? Dla wielbicieli horrorów czy kryminałów nie będzie to na pewno jakaś porażająca historia. Czyta się szybko i przyjemnie, ale tak jak wspominałem fabuła jest dość banalna. Zero porywających zwrotów akcji. Jeśli ktoś potrzebuje odmóżdżającej lektury to polecam.
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 400
Dla kogo? Dla wielbicieli horrorów czy kryminałów nie będzie to na pewno jakaś porażająca historia. Czyta się szybko i przyjemnie, ale tak jak wspominałem fabuła jest dość banalna. Zero porywających zwrotów akcji. Jeśli ktoś potrzebuje odmóżdżającej lektury to polecam.
Coś ode mnie: Wbrew temu, że książka nie zachwyciła mnie jakoś szczególnie, była to dość rozrywkowa lektura. Nie zanudziła, ale i nie oczarowała. Kto lepszy? King czy Masterton? Jakoś nigdy nie potrafiłem dostrzec co takiego ludzie widzą w Kingu. Prawda, że ma bogatszy język i styl, ale dla mnie jego książki są nudne, chociaż pomysły na fabułę ma genialne. Masterton mistrzem pióra nie jest, jednak jego historie mają to coś. Na pewno jeszcze nie raz sięgnę po jego książki.
Treść: 7/10
Styl: 7/10
Okładka: 8/10
Moja ocena: 7/10
Moja ocena: 7/10
Uwielbiam twórczość Mastertona, więc z pewnością przeczytam "Upadłe anioły", węszę tu coś dla siebie. I zgadzam się co do Kinga - zdecydowana większość jego książek trochę mnie nudzi, pewnie przez liczność niepotrzebnie rozbudowanych opisów. Pozdrawiam serdecznie! :-)
OdpowiedzUsuńWiem, że to co powiem to ogromny wstyd, ale nie czytałam nic ani Kinga ani Mastertona... (nie bij!) Po Twojej recenzji chyba jednak zacznę czytać taaaakie rzeczy! ;)
OdpowiedzUsuńZachęcam :) Warto zapoznać się z obydwojgiem autorów ;)
UsuńKsiążka wydaje się byc ciekawa, a zwłaszcza jej fabuła. Jednak nie jestem przekonana,że to książka dla mnie. Juz myślałam,że można zabawić się w detektywa, a tu okazuje się,że jednak nie będzie takiej mozliwości. Akurat najbardziej odpychające wydają mi się sceny tortur. Pytanie tylko, czy ze względu na nie, powinnam nawet nie myśleć o przeczytaniu tej książki.Szczerze mówiąc nie czytałam żadnej powieści zarówno Mastertona jak i Kinga. Jedynie ogladałam ekranizację jednego dzieła tego drugiego i mi się całkiem podobało. Myślę,że można by wziąć jakąś do ręki jakąs pozycje autora, chociaż po to,żeby się przekonać,czy mi się to spodoba, a także czemu ludzie się tak zachwycaja tym Kingiem.
OdpowiedzUsuńSceny tortur są dość drastyczne i żywo opisane. Jeśli jesteś bardzo wrażliwa to nie polecam, bo całkiem sporo tego jest w książce. A jeśli chcesz zabawić się w detektywa to gorąco zachęcam do książek Agathy Christie ;) Zachęcam również do zapoznania się obojgiem autorów bo warto dla samego obycia ;)
UsuńZamierzam przeczytać cos Mastertona, bo aż mi wstyd, ze ciągle z tym zwlekam. Z chęcią poczytam te anatomiczne opisy, anatomia i biologia to mój konik :) Wezme sie jednak za pierwsza czesc przygód tej pani detektyw, zeby tak chronologicznym być :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
withcoffeeandbooks.blogspot.com
Fabuła naprawdę ciekawa, chociaż to nie pierwszy autor, który porusza temat tabu. Wcześniej było już wiele książek przedstawiających Kościół jako ci źli.
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej powieści Masterona i Kinga, ale oglądałam Zieloną Milę i naprawdę mi się podobała. W najbliższym czasie mam zamiar sięgnąć po ich książki, ale na razie jestem zakochana w twórczości Browna i myślę, że żaden z wyżej wymienionych autorów tego nie zmieni.
http://blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com/
Brzmi dość ciekawie, jeszcze nie czytałam NIC tego autora:)
OdpowiedzUsuńczytałam jego książki, a tą i jeszcze jedną ktoś mi sprzątnął z półki w bibliotece i czekam aż wrocą:(
OdpowiedzUsuńAutora znam i wspominam bardzo mile czas spędzony nad lekturą jego książek. Po tę też z chęcią sięgnę tylko muszę wygospodarować trochę wolnego czasu, bo niestety ostatnio z tym u mnie ciężko.
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award. Mam nadzieję, że będziesz chciała odpowiedzieć na moje pytania ;)
http://blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com/2015/07/liebster-blog-awar-2-i-3.html