Podziękowań ciąg dalszy.
Dziś wspomniane w ostatnim poście piwonie i kartka.
Mi piwonie kojarzą się z dzieciństwem i ogródkiem babci. Rosły przed domem a nazywaliśmy je pączkami. Chyba przez miłe wspomnienia, darze te kwiaty szczególnym sentymentem.
Żeby nie było nudno, piwonie powędrowały do okrągłego, kartonowego pudełka.
Pudełko wewnątrz wyłożone jest gruba folią i zielona gąbką do żywych kwiatów. Gąbka musi być dobrze nasączona wodą. W tym celu umieszczamy ją w pojemniku z wodą, nie zanurzamy jej na siłę. Gąbka sama wchłonie równomiernie wodę przez co zanurzy się w niej- wtedy jest dopiero gotowa do użycia.
Na zewnątrz pudełko okleiłam papierem, tym samym z którego zrobiłam kartkę, tak aby razem stanowiły zgrany duet:)
Miłego popołudnia ! :)
Ika
wtorek, 21 czerwca 2016
poniedziałek, 20 czerwca 2016
różana skrzyneczka
Końcówka roku szkolnego - czas podziękowań dla nauczycieli, trenerów, czasem też pożegnań z nauczycielami.
Skrzyneczka z uchwytami, wypełniona różami z ogrodu powstała właśnie jako podziękowanie dla instruktorki tańca mojej córy.
Zrobiłam ją z małej skrzynki na owoce, czterech listewek i liny jutowej.
Do jej wykonania potrzebujemy paru przedmiotów:
Docięłam 4 listewki o długości boków skrzynki i przybiłam małymi gwoździami do wystających drewnianych rogów.
Następnie pomalowałam skrzynkę, musiałam to zrobić trzykrotnie bo napisy były dość trudne do zamalowania. Ostatnia warstwa jest delikatnie cieniowana beżowym kolorem - dopiero w ten sposób udało się ukryć nadruk na skrzynce.
Następny krok to umocowanie uchwytów.
Linę jutową przed rozcięciem oplotłam ciasno sznurkiem jutowym blisko miejsca cięcia - dzięki temu lina nie rozplotła się od razu. Końcówkę zabezpieczyłam też obklejając ją nieco klejem na gorąco.
Gotowe uchwyty przykleiłam do rogów skrzynki klejem na gorąco a u góry przywiązałam sznurkiem jutowym.
Pozostało tylko wyłożenie środka grubą, przeźroczystą folią. Do środka włożyłam, wymoczoną w wodzie, zieloną gąbkę do żywych kwiatów.
Górną listewkę ozdobiłam taśmą z nadrukiem.
Jedną z największych zalet róż z ogrodu jest ich niesamowicie piękny, intensywny zapach.
Skrzyneczka się podobała, na drugi dzień dostałam zamówienie na jeszcze dwie takie :)
W ostatni piątek powstał też bukiet, ale w pudełku - tym razem z piwonii - w komplecie z kartką dla wychowawczyni syna; o tym już w następnym poście. Zapraszam:)
Ika
Skrzyneczka z uchwytami, wypełniona różami z ogrodu powstała właśnie jako podziękowanie dla instruktorki tańca mojej córy.
Zrobiłam ją z małej skrzynki na owoce, czterech listewek i liny jutowej.
Do jej wykonania potrzebujemy paru przedmiotów:
Docięłam 4 listewki o długości boków skrzynki i przybiłam małymi gwoździami do wystających drewnianych rogów.
Następnie pomalowałam skrzynkę, musiałam to zrobić trzykrotnie bo napisy były dość trudne do zamalowania. Ostatnia warstwa jest delikatnie cieniowana beżowym kolorem - dopiero w ten sposób udało się ukryć nadruk na skrzynce.
Następny krok to umocowanie uchwytów.
Linę jutową przed rozcięciem oplotłam ciasno sznurkiem jutowym blisko miejsca cięcia - dzięki temu lina nie rozplotła się od razu. Końcówkę zabezpieczyłam też obklejając ją nieco klejem na gorąco.
Gotowe uchwyty przykleiłam do rogów skrzynki klejem na gorąco a u góry przywiązałam sznurkiem jutowym.
Pozostało tylko wyłożenie środka grubą, przeźroczystą folią. Do środka włożyłam, wymoczoną w wodzie, zieloną gąbkę do żywych kwiatów.
Górną listewkę ozdobiłam taśmą z nadrukiem.
Jedną z największych zalet róż z ogrodu jest ich niesamowicie piękny, intensywny zapach.
Skrzyneczka się podobała, na drugi dzień dostałam zamówienie na jeszcze dwie takie :)
W ostatni piątek powstał też bukiet, ale w pudełku - tym razem z piwonii - w komplecie z kartką dla wychowawczyni syna; o tym już w następnym poście. Zapraszam:)
Ika
wtorek, 7 czerwca 2016
Zbieraj rumianek, bo święty Janek :)
Dzień św. Jana czyli 24 czerwca już niedługo. Wedle tradycji ludowej to jeden z dni szczególnie dobrych do zbierania ziół.
Rumianek, znany chyba każdemu, to pospolita roślinka o wielu właściwościach a dzięki różnorodności składników w nim zawartych to jedna z najcenniejszych roślin leczniczych.
Zbiera się go na początku kwitnienia w suche, pogodne dni najlepiej popołudniu i suszy w ciemnym, przewiewnym miejscu.
Jak dla mnie rumianek to nie tylko pyszna, aromatyczna herbatka ale też doskonały w swej prostocie kwiat do bukietu letniego czy wianka.
Wszędzie go teraz pełno, kołysze się wesoło razem z makami i chabrami.
Nie mogło go zabraknąć i w moich aranżacjach myślę że takie sielskie klimaty idealnie do niego pasują :)
Bardzo lubię ten stary stolik jeszcze z czasów młodości moich rodziców. W planach miałam go całkowicie odnowić tzn. zdrapać dwie warstwy farby i trzecią dość dziwną czarną warstwę, bardzo trudną do usunięcia. Finalnie miał być biały. Jednak w trakcie pracy spodobał mi się efekt jaki dały pozostawione od wewnątrz w czarnym kolorze, nogi stołu. Na szufladzie czarna warstwa też została.
Stolik w sumie jeszcze nie całkiem gotowy, bo oba blaty muszą być wymienione (za bardzo smakowały kornikom).
Nowe blaty to już zadanie dla mojego męża, który pasjonuje się stolarstwem i uwielbia pracę z drewnem, także czekam cierpliwie :)
Wszystkie przedmioty z tej aranżacji (oprócz stolika) pochodzą z tzw. drugiej ręki, kupione za grosze u pana, który handluje właśnie takimi różnościami.
Czasem wystarczy niewielka naprawa czy małe malowanie aby dać tym przedmiotom drugie życie. Lubię to ;)
Na koniec chciałam Wam gorąco polecić tekst ''Lato, ach to ty!'', który znajdziecie w czerwcowym numerze gazety ''Sielskie życie''. To przepiękny tekst Małgosi Dawid-Mróz, autorki bloga Manufaktura Radości właśnie o lecie, jego urokach i smakach, jego ulotności i o tym jak nie zmarnować tej pięknej pory roku.
Do miłego!
Ika
Rumianek, znany chyba każdemu, to pospolita roślinka o wielu właściwościach a dzięki różnorodności składników w nim zawartych to jedna z najcenniejszych roślin leczniczych.
Zbiera się go na początku kwitnienia w suche, pogodne dni najlepiej popołudniu i suszy w ciemnym, przewiewnym miejscu.
Jak dla mnie rumianek to nie tylko pyszna, aromatyczna herbatka ale też doskonały w swej prostocie kwiat do bukietu letniego czy wianka.
Wszędzie go teraz pełno, kołysze się wesoło razem z makami i chabrami.
Nie mogło go zabraknąć i w moich aranżacjach myślę że takie sielskie klimaty idealnie do niego pasują :)
Bardzo lubię ten stary stolik jeszcze z czasów młodości moich rodziców. W planach miałam go całkowicie odnowić tzn. zdrapać dwie warstwy farby i trzecią dość dziwną czarną warstwę, bardzo trudną do usunięcia. Finalnie miał być biały. Jednak w trakcie pracy spodobał mi się efekt jaki dały pozostawione od wewnątrz w czarnym kolorze, nogi stołu. Na szufladzie czarna warstwa też została.
Stolik w sumie jeszcze nie całkiem gotowy, bo oba blaty muszą być wymienione (za bardzo smakowały kornikom).
Nowe blaty to już zadanie dla mojego męża, który pasjonuje się stolarstwem i uwielbia pracę z drewnem, także czekam cierpliwie :)
Wszystkie przedmioty z tej aranżacji (oprócz stolika) pochodzą z tzw. drugiej ręki, kupione za grosze u pana, który handluje właśnie takimi różnościami.
Czasem wystarczy niewielka naprawa czy małe malowanie aby dać tym przedmiotom drugie życie. Lubię to ;)
Na koniec chciałam Wam gorąco polecić tekst ''Lato, ach to ty!'', który znajdziecie w czerwcowym numerze gazety ''Sielskie życie''. To przepiękny tekst Małgosi Dawid-Mróz, autorki bloga Manufaktura Radości właśnie o lecie, jego urokach i smakach, jego ulotności i o tym jak nie zmarnować tej pięknej pory roku.
Do miłego!
Ika
Subskrybuj:
Posty (Atom)