Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zoya. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zoya. Pokaż wszystkie posty

sobota, 16 listopada 2013

Zoya Chita

Jeszcze się nie nauczyłam, że nie lubię piasków z brokacikiem. Nie wiem, po kiego czorta trzymam poprzednie zoyowe piaski - nigdy do nich nie wrócę, bo paskudztwa straszne z nich, Chita nie jest wyjątkiem. To znaczy dla normalnych ludzi to pewnie miły błyskający lakier. Ja oczywiście łudziłam się, że ten bling-bling to jakiś odblask flasha z aparatu albo może gdzieś niedaleko przebiegał jednorożec w złotej poświacie...?
Kolor bazowy jest przepiękny - taka klasyczna świerkowa zieleń. W cieniu bardziej spokojna, w świetle dziennym zielony ładnie wybija. No ale ten złoty pyłek zabił wszystko. Jakaś naćpana wróżka musiała go tam sypnąć, bo nikt przy zdrowych zmysłach raczej by takiej decyzji nie podjął. Oczywiście nauka z tego żadna dla mnie nie płynie, pewnie jeszcze nie raz zobaczycie tu jakiś cholerny Pixie Dust.









sobota, 6 kwietnia 2013

Zoya Frida

Wiem, wiem, zaraz będziecie huczeć, że znowu narzekam na tę wspaniałą Zoyę :> Ale to nie jest tak, jak myślicie! :oD

Mam perwersyjną słabość do żelkowych lakierów, lubię ten żelatynowy efekt w kolorowej wersji. Uwielbiam prześwitującą białą końcówkę paznokcia i pewnie dlatego jestem jedyna osobą na świecie, której Seche Vite właśnie nie ściąga lakieru. Wiem, że żelki schną różnie i tu tolerancja musi być większa. Ale to, co zrobiła Frida...?! Paznokcie malowałam w trakcie pracy przy kompie. Czyli żadnego obierania ziemniaków, zawiązywania przedszkolackich butów, wieszania prania, seksu z gwiazdami rocka, nic. Tylko pykpyk w klawiaturę. Nie miałam pod ręką topa, ale błagam - czekało mnie parę godzin pisania, więc nas luzie wszystko wyschnie i się utwardzi. No to zobaczcie, jak wyschło. 

I just love jelly polishes. Not as much as cremes, but they are my guilty pleasuer: VNL and this transparecny - splendid! This is Zoya Frida after 3 hours of wearing. But by wearing I mean sitting with my computer and doing paper work. I know jellies can dry slowly, but this?! Seriously?!








Moja aktywność ograniczała się do przekładania kartek papieru, picia herbaty i sparadycznego korzystania z telefonu. Łysy placek na wskazującym to efekt zahaczenia o szufladę pod koniec trzeciej godziny. Podejrzewam, że sprawcą tego burdelu może być baza, której użyłam (Seche Base) - sama w sobie jest dziwna, gęsta i taka lekko perłowo-biała. Może jakoś słabo wiąże lakier nawierzchniowy, nie wiem. Spróbuję z innym podkładem.



I was dealing only with some paper sheets, mobile and some beverages. The bald spot is a result of meeting with a drawer, but it was a third hour of wearing Frida.
I have some suspicions: I think I can blame  a base coat (Seche Base) which is strange, pearly white polish. There may be something wrong with way both polishes "glue" to each other. I'll make another try with a different base coat.

poniedziałek, 18 marca 2013

Zoya Godiva

To ja, Wasz tytan pracy. W życiu mi się nie zdarzyło postować dzień po dniu, jestem oszołomiona własną pracowitością i systematycznością. Nawet wydrukowałam sobie dziś instrukcję obsługi do programu graficznego, którego używam. Sama jestem zaskoczona własną śmiałością, ale zbliża się chwila, w której dowiem się, do czego służą te hektary funkcji w pasku menu. Zawsze uważałam, że hasła "redukcja szumów" i "znak wodny" w pełni zaspokajają moje potrzeby w tym względzie.

Dziś nadjeżdża Godiva, na koniu, golusieńka. I lakier wygląda dokładnie tak, jak się nazywa. Beżowy nudziaczek  ze srebrnym pyłkiem. Od samego początku miałam na niego melodię, a gdy intuicja coś mówi - ja słucham i nie dyskutuję. Równie intuicyjnie obnażam publicznie swój debilizm, kupując lakiery typu OPI What Wizardry Is This? czy China Glaze Rainstorm o.o

Ale dosyć poniżania się: Godiva jest świetna! Ma miły chodny odcień, a srebrna posypka tylko wzmacnia ten klimat, ale i dodatkowo rozświetla. Wszystkie te pierdoły o wróżkowym pyłku są jak najbardziej aktualne, ale mam wrażenie, że w tym zestawieniu to jakoś lepiej żre.



Godiva is fantastic nude beige with a silver dust. It looks so much better than her sister Vespa - here the combination of base shade, dust and texture is a winner! It gives your hands auch a lovely cold glow (what?!) and for me it's a perfect match. Take a look at the swatches taken in a sunlight - it sparkles so shy, but it so damn cool :>



Tu rozmazane, że było widać bling bling.
 



A teraz jeszcze z telefonu, w sztucznym świetle.






To skoro tak skromnie i niewinnie nam się zrobiło, to może jakaś pieśń spokojna się przyda.. (RIP Jani Lane)


niedziela, 17 marca 2013

Zoya Vespa

Koniec czekania - miejmy to już za sobą :>

Vespa jest z osławionej kolekcji Pixie Dust, takiej niby piaskowej, niby shimmerowej - mi to się kojarzy z jakimś takim, cholera, pyłkiem rozsiewanym przez wróżki podczas czarowania (WTF?!). Drobinki są srebrne (chwalić Odyna!), różnej wielkości, ale warstwa tego pyłku jest taka dosyć solidna. Nie, że tam gdzieś pobłyskuje sobie coś! Wiadrem sypane, po całości. Kolor bazowy to przygaszona, szarawa mięta - piękna byłaby solo, bo też nie kryje całkowicie.

No i teraz do rzeczy: pierwsze słoczowanie było wieczorem, przy białej lampie. I powiem tak: zielony lakier posypany srebrny pyłkiem, chropowaty w dotyku... I takie wielkie halo, seriously?
Ale za dnia, w słońcu - jest bardzo nieźle. Lakier naprawdę zyskuje i, co niechętnie przyznaję, może się podobać :oP 
Srebrny pyłek migocze, a raczej - i to jest trafne określenie - iskrzy się.  Wrzucam zdjęcia w różnych konfiguracjach, aby Was całkowicie zaspokoić :>

A teraz narzekania: mam wrażenie, że paznokcie umoczyłam sobie w takim miałkim cukrze (przychodzą mi na myśl galaretki w cukrze). Schnie, a na pewno twardnieje, dłużej niż inne tego typu wynalazki. No i nie jest seksownie szorstki w dotyku - raczej łaskoczący. Dwie warstwy nie kryją w pełni, ale - umówmy się - nikt dopatrzy się prześwitów, bo najpierw oślepnie od srebrnego pixie dustu :o) Ten błysk mnie mocno zniechęca, a nawet odrzuca, ale sam lakier ma coś w sobie chyba chwilowo pozwolę Vespie zostać w Helemrze. Tak w sumie nie za bardzo potrafię się zdecydować - najlepiej niech świadczy o tym fakt, że od piątku chodzę z jedynie lewą ręką (do słoczowania) umalowaną tym lakierem. Za ładny, żeby od razu zmyć, za brzydki, żeby pomalować drugą :>










 



No a skoro o sypaniu cukrem mowa...




wtorek, 16 sierpnia 2011

Haul

Najnowsze zdobycze! Po raz pierwszy nie było w przesyłce żadnego klasycznego kremu %-> Na razie testowałam każdy kolor tylko kontrolnie, po jednym paznokciu. Wciąż nie mam dość OPI It's My Year, więc reszta odpoczywa w Helmerze i czeka na lepsze czasy :>

Latest haul! For the first time there was no classic creme lacquer in a package %-> I've tested them one-to-one: one polish - one nail, just to check the shades and meet the expectations. I still can't get enough of OPI's It's My Year, so the rest of the purchase is taking a nap in Helmer and waiting for better days :>


China Glaze Atlantis, Cloud Nine, Fairy Dust

Bling, bling!

Stupid downloader pasted it vertically! But I want to show you the beauty of this shimmer...

  OPI It's My Year, Zoya Julieanne



czwartek, 30 czerwca 2011

Zoya Reva

Nie jestem wielbicielką Zoi. Mam kilka lakierów tej firmy, ale to nabytki raczej dla uczczenia pięknego koloru, a nie jakiejkolwiek użyteczności. Reva była zamówieniem mojej mamy, ja czekałam na Faye. Ale gdy Reva wypadła z koperty - oszalałam! Jest obłędna! Wręcz absurdalnie przepiękna! Na mnie wygląda jednak koszmarnie, wręcz tandetnie, ale to akurat wiedziałam nawet bez malowania paznokci. Wytrzymałam tylko jedne dzień i starałam się nie patrzeć na swoje dłonie. Nie ten odcień skóry, nie ten odcień czerwieni/różu. Jak to śpiewa klasyk these colours don't run...

KOLOR: bardzo soczysta, intensywna truskawkowa czerwień, ale mocno wpadająca w malinę. Do tego shimmer - złoty i czerwony. W butelce wygląda bajecznie!

KRYCIE: dwie warstwy są wystarczające, przy jednej efekt nie jest aż tak spektakularny.

KONSYSTENCJA: gęsta (inne moje Zoye takie nie są), dobrze się rozprowadza, mimo wąskiego pędzelka. Ze zmywaniem jest niestety słabo: nie jest to oczywiście horror zmywania lakierów glitterowych, ale złoty shimmer wymaga dokładnego szorowania :o)

ZDJĘCIA: baza, 2 warstwy lakieru, top coat. W świetle dziennym lakier jest truskawkowy, zdjęcia
w sztucznym oświetleniu lepiej wydobywają malinę. Ostatnie zdjęcie jest małym koszmarkiem, ale tylko w ten sposób udało się złapać urodę kolorowych drobinek.

Reva wędruje do swojej prawowitej właścicielki, a ja wracam do zieleni i niebieskości.