Pokazywanie postów oznaczonych etykietą konkurs. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą konkurs. Pokaż wszystkie posty

piątek, 6 stycznia 2012

Dlaczego lubię czytać kryminały?

No właśnie, dlaczego? :) Przez kilkanaście lat mojego czytania przewijało się przez moje ręce setki książek róznych gatunków, jedne z nich polubiłam bardziej, inne mniej. Jednak zawsze, kiedy do wyboru miałam kryminał i inny gatunek- najpierw wybierałam kryminał.
Zaczęło się dawno temu, kiedy podczas letnich wakacji u babci, ta zostawiła włączony telewizor, wtedy jeszcze czarno-biały, i gdzieś na chwilę wyszła. A w telewizji rozpoczął się program "997". W zasadzie nie powinnam żadnym prawem oglądać tego programu, miałam bowiem 9 lub 10 lat, ale nie miał mnie kto przypilnować. Oczywiście program wywarł na mnie ogromne wrażenie, a największe - odkrycie sprawcy, Zafascynowało mnie to niepomiernie, jak to jest, że ktoś popełnia zbrodnię, a ktoś inny próbuje wyjaśnić okoliczności, jak do owej zbrodni doszło. Od telewizji wolałam jednak czytanie, a szybko zorientowałam się, że ulubiona gazeta taty -"Detektyw" traktuje o tym, co mnie interesuje. I tak się zaczęła przygoda z kryminałem. Oczywiście szybko sięgnęłam po klasykę, najpierw Artura Conan Doyle`a, potem Agatę Christie. Po przeczytaniu wszystkiego przyszedł czas na fascynację sceną prawniczą, a więc książki Grishama i jemu podobnych :) Od momentu ....hm... inicjacji  przeczytałam setki książek o tematyce kryminalnej, ba! posunęłam się nawet do czytania książek akademickich z interesujących mnie dziedzin! Spytacie, dlaczego?
W jakim innym gatunku literackim można tak wspaniale trenować szare komórki? W jakim mamy mieszane uczucia do autora, kiedy zagadkę rozwiążemy sami, jeszcze  przed ostatnią stroną? Czy wypada autora wielbić czy nienawidzić, kiedy już już się cieszymy, że rozwiązaliśmy zagadkę, a na końcu okazuje się, że wszystkie tropy były mylne, a mordercą jest ktoś inny?
Uwielbiam te chwile, kiedy siedzę na ukochanym fotelu, z kawą lub herbatą na podorędziu, czasem pod ciepłym kocem, a przecież tak naprawdę przemierzam wtedy zimne ulice Sztokholmu, zamglone wzgórza Szkocji, wąskie uliczki angielskich wiosek czy też biegam po Rzymie, Moskwie czy Warszawie za tropem wiodącym za mordercą.
Czy naprawdę muszę jeszcze kogoś przekonywać, dlaczego lubię czytać kryminały? :)