Chciałabym się pochwalić co ostatnio poczyniłam, ile rzeczy powstało...że skończyłam gorset, że udał mi się całkiem fajny portfel (a nawet dwa ;))...poza tym uszyłam takie, takie i takie rzeczy (bo ostatnio szyję caaałymi nocami i troszkę tego do chwalenia się uzbierało)-a niestety nie mogę tego wszystkiego pokazać.
zwyczajnie, z braku najprzydatniejszego urządzenia poza maszyną do szycia oczywiście- czyli aparatu fotograficznego ...
Moja kochana camera obscura uległa, hmm...nazwijmy to "wypadkowi" przy pracy i teraz tylko pozostało mi cierpliwie (albo nie-cierpliwie) czekać na naprawę...a więc i zdjęcia obiecuję dodać jak tylko uda mi się je zrobić, czyli...hmmm, nawet nie wiem kiedy, zdaję się jedynie na to że Pan Reperator Aparatów Fotograficznych szybko uwinie się z usterką :)
Jedyne zdjęcia jakie zdążyłam pstryknąć i ściągnąć na komputer to te uwieczniające mojego małego Pomocnika który przez cale dnie nie odstępuje mnie na minutę i chociaż w malej siedmio-metrowej pracowni miejsca na jeden krok i chociaż Pomocnik więcej bałagani niż pomaga...to jakoś nie potrafię się na niego gniewać, zwłaszcza kiedy spogląda spod stołu tymi niewinnymi oczętami i z rozbrajającą miną... tak- nawet jeśli wymościł sobie właśnie gniazdko w pudle z resztkami tkanin
"no, cóż- to w końcu tylko resztki tkanin,za to ja..."-powiedział Pomocnik ;)
*********************
My tu gadu gadu, a tymczasem za oknem zima wróciła... do południa słońce na błękitnym niebie a tu nagle z minuty na minutę szaro-sine ciężkie niebo i puszyste płatki śniegu na nosie..i pomyśleć że w południe można było latać w wiosennej kurteczce, jak z resztą wielu uczyniło (co oceniam po widoku "porozbieranych" na ulicach ludzi). .oj, chce nam się już wiosny!
Tym akcentem kończę dzisiejszy pościk...strasznie mi szkoda że nie mogę pstryknąć żadnej fotki i pokazać Wam moich nowych dziełek, ale mam nadzieję że już niebawem przedstawię wszystko hurtowo :)
Pozdrawiam Was wiosennie i do następnego postu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz