Pojawiam się i znikam ;) W natłoku pracy i obowiązków nie ma czasu na małe przyjemności blogowe. Nie ma kiedy pisać, nie ma kiedy zaglądać do Was , nie ma kiedy komentować. Zauważyłam że u większości częstotliwość dodawania postów z miesiąca na miesiąc maleje . Czy to wina braku czasu czy może facebooka? Kiedyś zaglądałam na blogi kilka razy dziennie, czekało się z niecierpliwością kiedy koleżanki dodadzą coś nowego . A teraz ? Większość z nas znika. A szkoda ...Takie życie.
Mój nowy taras. tzn taras stary jak dom ;) lecz jego tegoroczna letnia odsłona w nowym stylu. To , że mam fioła na punkcie Włoch i wszytskiego co włoskie postanowiłam sobie urządzić taras w takim klimacie. Taka "moja mała Toskania" ...Nowe poduchy, nowe donice, lawenda z własnego ogrodu ...
i zachód słonka . Takie widoki mam prawie codziennie.
W następnym sezonie doniczki obsadzę lawendą . Teraz królują blado-różowe i białe pelargonie.
A kiedy relaks to z dobra książką (oczywiście w klimacie włoskim ) oraz czasopismem "Piękno i pasje" jakie niedawno odkryłam. Gazetka jak najbardziej sielska i anielska w moim stylu. Polecam serdecznie.
Skoro mnie nie było tyle czasu to co porabiałam ? No oczywiście oprócz tysiąca rzeczy jakie się na co dzień wykonuje -szyłam. Prze tyle miesięcy przerwy wyszło spod igły mnóstwo różnych rzeczy .
Na początek poduszki -walizki - bo przecież sezon wakacyjny w pełni.
Pozostając w klimacie poduszek - nowości czyli poduszki z haftem maszynowym. Nowy nabytek , który juz kilka miesięcy testuję.
i nie może zabraknąć francuskich i włoskich napisów- niebawem nowości w klimacie typowo włoskim.
Pozdrawiam i macham ciepło. Udanego weekendu