Witajcie kochane w tym Nowym Roku. Liczę na to, że ten będzie jeszcze lepszy od poprzedniego. Mam nadzieję, że ominą nas choroby, niepowodzenia i inne przykre rzeczy na korzyści samych dobroci. Tak jestem optymistką więc nastrajam się bardzo pozytywnie na te najbliższe 12 miesięcy.
Wam z tej okazji również życzę samych dobrych chwil z najbliższymi i abyście zawsze byli szczęśliwi oraz dużo miłości, miłości miłości.
I tu kolej na moje noworoczne postanowienie. Niestety kiedy wróciłam do pracy i to pracy w głównej mierze przed komputerem nabrałam troszkę ciałka i przybyło mi tu i ówdzie. Niby każdy mi mówi, że co Ty gadasz dobrze wyglądasz ale ja wiem swoje i wiem jak się czuję w swoim za dużym ciele. Ja niby swój wygląda tłumaczę faktem urodzenia 3 dzieci itd. Ale koniec końców mam to swoje noworoczne postanowienie którym jest dieta w miarę normalna - nie mam zamiaru się katować itd ale po prostu MŻ. Poza tym mam zamiar zejść z wagi (aktualnie ważę 60 kg) a mam w planach zejść do 50. Chcę również wzmocnić swój brzuch więc tu zamierzam ćwiczyć i właściwie już zaczęłam. Nie chcę zaczynać zbyt ostro więc na pierwszy rzut poszło hula-hop (zaczynam od 5 minut - hula-hop z wypustkami) i skakanka (zaczynam od 5 minut) oraz ćwiczenia ABS i długo zastanawiałam się na Chodakowską i na razie co drugi dzień zdecydowałam się na Skalpel - i nie mam zakwasów ani nie zniechęciłam się tymi 40 minutami.
Rano przed pracą zaczynam od skakanki i hula-hop te 10 minut a potem mam zamiar dojść do 30 spokojnie można rano wygospodarować.
Założyłam sobie, że te dwa elementy muszą być codziennie. Skakanka świetnie wpływa na wszystkie mięśnie a hula-hop na moją oponkę. Wieczorami zabieram się za Skalpel ale z czasem będę zmieniać na inne ćwiczenia.
Na blogu mam zamiar raz w miesiącu robić wpis z moimi postępami; Raz czy daję rady i nie zrezygnowałam; dwa jak wygląda stan mojej wagi; ale nie będę wrzucać foteki mojego wyglądu ;-)
Trzymajcie za mnie kciuki; pozdrawiam Monia