Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
James Doty
Astrid Madimba
Bill Bryson
Sophie Lark
Carissa Broadbent
Mieczysław Gorzka
Ivy Fairbanks
You Yeong-Gwang
Marcin Okoniewski
Monika Raspen
„Hasłem naszym mizeria, okryciem nędza, napojem łzy”. Myśląc o historii niewolnictwa, niejednokrotnie nie pamiętamy o historii polskich chłopów i chłopek. Ale jak inaczej nazwać ich darmową pracę pod ciągłą groźbą kary cielesnej? Jedynie dzięki dokładnemu przyjrzeniu się tej przemilczanej historii możemy zrozumieć istotę strategii przetrwania w systemie pańszczyzny. Dopiero wtedy możemy również dostrzec nić łączącą niewolniczą pracę na polskim dworze ze służebną formą naszych współczesnych form zatrudnienia. Bo to nie rewolucja przemysłowa, tylko folwarczny przemysł okrucieństwa stanowił prolog do współczesności.Antropolog Kacper Pobłocki w błyskotliwym i erudycyjnym "Chamstwie" rzuca nowe światło na zmitologizowaną opowieść o czasach Rzeczpospolitej szlacheckiej. Nie boi się stawiać trudnych pytań dotyczących chłopskiego niewolnictwa, obrazowo ukazuje krwawą przemoc panów i odważnie kreśli historię polskiego patriarchatu, dowodząc, że w tym splocie klasowych podziałów, okrucieństwa i wyzysku zaklęta jest nasza „ojczyzna pańszczyzna”.
„Ludowa historia Polski” jest nie tylko tytułem jednej z najważniejszych książek wydanych w zeszłym roku w naszym kraju, ale też nazwą prądu, który wstrząsnął — i wciąż trzęsie — rodzimą literaturą. Gdyby ta miała niegdysiejszą moc, można by nawet wróżyć nadchodzący przewrót w narodowej świadomości społecznej i historycznej, bo nigdy chyba tak przystępne dla czytelników prace (nie tylko ta Adama Leszczyńskiego, ale też „Bękarty pańszczyzny” Michała Rauszera czy „Śladami Szeli” Piotra Korczyńskiego) nie rozmontowywały doszczętnie powszechnego mitu o mlekiem i miodem płynącej Rzeczypospolitej sprzed stuleci, którą rządziły nie elity, a liczna szlachecka brać. „Chamstwo” to kolejny reprezentant tego niezwykle odświeżającego nurtu.
Książkę Kacpra Pobłockiego można badać, oglądać i opukiwać z najróżniejszych stron, bo porusza ona najróżniejsze tematy (od szubienic, przez kołtuny i ludowe święta, aż do patriarchatu),ale trudno nie zauważyć, że ten literacki kufer otwiera jeden klucz – przemoc. Przenika ona „Chamstwo” na wskroś, stanowiąc oś, do której autor powraca nawet wtedy, gdy pomiędzy rozdziałami przeskakuje z jednego wątku na drugi. Dodajmy do owej przemocy jeszcze epitet „klasowa” i już mamy clue tej świetnej pracy – to opowieść (o ile to właściwe słowo; Pobłocki podpiera swoją wizję rzetelną pracą naukową i całymi tonami źródeł) o tym, że życie w Polszcze (bo tak nazywa przedmiot swojej wypowiedzi, aby odciąć się od Rzeczpospolitej szlacheckiej) definiowane było przez konflikt pomiędzy elitami i ludem, w którym role agresora i ofiary były bardzo jasno określone.
W związku z tą oczywistą dychotomią jest „Chamstwo” rzeczą bardzo bezkompromisową i konkretną; nie tyle w formie, która jest dosyć swobodna (rozdziały to właściwie osobne eseje czy artykuły krążące wokół różnie ujmowanego metawątku przemocy),ale w treści — zdecydowanie. Nie ma tu miejsca na dobrych panów, nie ma miejsca na pisanie o chłopach, którym udało się przeżyć relatywnie dobre życie (choć autor o nich wspomina w gorzkim komentarzu na temat tymczasowej poprawy statusu, mogącej trwać co najwyżej pokolenie),nie ma miejsce na usprawiedliwienia panów duchem czasów. Duch czasów, owszem, pojawia się, ale jako mroczne widmo przypominające, że sytuację w Polszcze bez trudu można odnosić do realiów panujących w jej czasach na terenach współczesnych Francji, Niemiec czy Hiszpanii, a nawet Stanów Zjednoczonych; wszędzie tam stosunki między panami a chłopami były podobne. I wszędzie zdarzały się wyjątki, o czym Pobłocki nie zapomina, lecz... celowo ignoruje, co podkreśla w posłowiu; w „Chamstwie” nie ma miejsca na rozpraszacze, które pozwoliłyby czytelnikowi trzymać się naiwnej nadziei, że autor skupia się tylko na najbardziej ekstremalnych wypadkach. Oczywistym celem Pobłockiego, zresztą wyrażonym wprost w niejednym fragmencie, jest oddanie głosu tym, którzy sami nie mieli wystarczająco dużo sił, aby go zabrać — dlatego też nikt tu magnatów nie usprawiedliwia. Celowo unikam słowa „szlachta”, bo Pobłocki przy okazji rozprawiania się z wizją sielankowej Rzeczypospolitej obala mit rzekomej równości w braterstwie między arystokracją a gołotą, dobitnie podkreślając to, w co dziś uwierzyć bardzo łatwo: to nie herb, lecz pieniądze stanowiły o sile politycznej i społecznej. „Chamstwo” to książka o tym, jak ta siła była wykorzystywana i do jakich patologii prowadziła.
To, że polska literatura zajęła się na poważnie tematem pochodzenia zdecydowanej większości z nas stanowi rzecz wielką (dla czytelników),a rozdział dopisany przez Kacpra Pobłockiego to kolejna doskonała okazja do zmierzenia się z tym zagadnieniem. „Chamstwo” nie jest może książką idealną (choćby w kontekście omawianego tu chłopskiego patriarchatu – autor sporo o nim pisze, ale trudno twierdzić, że głos kobiet silnie tu wybrzmiewa),ale z pewnością niesamowicie ważną, jedną z najważniejszych polskich prac literackich ostatnich lat. W jej kontekście nie martwi mnie żadna wada czy brak, lecz tylko to, że może nie trafić do odpowiedniej liczby czytelników.
Bartosz Szczyżański
Trochę to jest, umówmy się, naciągana interpretacja autorska... Ani nie w pełni esej, ani rozprawa naukowa.
"Grubo ciosana, przesadzona, nierealistyczna, nieprawdopodobna.Nie oznacza to jednak wcale, że jest ona mniej prawdziwa".Nie no, poważnie? Osobiście jako czytelnik na książce się raczej zawiodłem.Spodziewalem się czegoś zgoła innego. Dostałem usilne wmawianie jednej jedynej najprawdziwszej prawdy co kto,jak i gdzie myślał,postępował i co każdemu w głowie siedziało.Chyba nikt odrobinę myślący nie będzie negowal, że życie w dawnych czasach ludzi nisko położonych było okrutne i prze....Wystarczy poczytać trochę w internecie,kurcze nawet obejrzeć kilka filmów, seriali czy książek nawet tych niekoniecznie historycznych ale zwykłego fantasy żeby mieć pojęcie o życiu tych na samym dole hierarchii społecznej. A tu mam wrażenie iż autor usielnie walczy z każdym, bo każdy bez wyjątku żyje mitem wsi spokojnej,wsi wesołej. Zaparte wpieranie swojej wizji z którą praktycznie absolutnie się zgadzam to jedno,ale juz sposób jej przekazania przez autora jest drażniący.Zapewne w polemice na ten temat poległ bym sromotnie z dr.Pobłockim,bo stoi za nim ogromna wiedza, ukierunkowane wykształcenie,mnóstwo źródeł i ciekawych spostrzeżeń ale nie pasuje mi jako czytelnikowi sposób wyłożenia tych prawd oczywistych. "Tylko nie ilustrujcie mnie Chełmońskim" a jeśli byłem uważny to zdanie "wydaje mi się "pada tak rzadko jeśli nie tylko raz. Cała reszta to narzucanie jednego prawidłowego toku myślenia wg autora.I to zgodnego z prawdą,bo rację zapewne ma tylko przekazanego w zły sposób. Trudność i komplikacje w odbiorze budzi też trochę brak chronologi i niekiedy niepotrzebne rozwijanie myśli zaburzające i gmatwajace sens informacji. Nie jest to jednak zła książka choć nic znaczącego nie wniosła jak dla mnie ani nie zmieniła mojego światopoglądu .Znalazlo się tam jednak kilka ciekawych naprawdę rzeczy i kilka stworzonych przez autora pojęć nie znanych mi a trafnie ujetych ,a i zdarzyło się,że kilka spraw wyłożył tak jak być powinno. Na koniec nie czepiając się już treści wspomnieć muszę że samo wydanie,w szczególności okładka to kawał doskonałej roboty...
"Grubo ciosana, przesadzona, nierealistyczna, nieprawdopodobna.Nie oznacza to jednak wcale, że jest ona mniej prawdziwa".Nie no, poważnie? Osobiście jako czytelnik na książce się raczej zawiodłem.Spodziewalem się czegoś zgoła innego. Dostałem usilne wmawianie jednej jedynej najprawdziwszej prawdy co kto,jak i gdzie myślał,postępował i co każdemu w głowie siedziało.Chyba...
Widac ogrom pracy wlozony w badania tematu. Mnostwo dat i cytatow az czasem przytlacza. Doglebna analiza i spojrzenie na zmiany w Polszy z troche innej perspektywy niz ta ktorej uczono w szkole.
Bardzo ciekawa lektura. Mimo, że czytałam wcześniej „ludową historię Polski” oraz „chłopki”, to w „chamstwie” pojawia się kilka nowych wątków. Polecam zainteresowanym historią chłopów na ziemiach polskich. Duży plus również za świetnie zrobionego audiobooka.
Książka opisuje tragiczną historię polskich chłopów, którzy przez całe wieki byli wykorzystywani i bitych, a niekiedy nawet bezkarnie zabijani z rąk tzw. "panów". Książka rzuca ciemne światło na polską szlachtę, która ponad miarę wykorzystywała swoją pozycję, jak i odbierała chłopom większość praw. Pokazuje co było tłem powstań chłopskich i jak brutalnie były one tłumione przez szlachtę. Ukazuje patologię ówczesnego systemu w której chłop był tylko tanią siłą roboczą, nie zasługującą nawet na spokojną starość i decydowanie o sobie. Za śmierć chłopa groziła grzywna lub bardzo krótka kara więzienia. Chłopi i chłopki byli katowani, zmuszani do pracy ponad własne siły, głodni. Książka pokazuje też skąd wzięły się niektóre polskie przysłowia jak: "Pieczone gołąbki same wskakują do gąbki". Chłopi wykończeni orką na rzecz "pana" i głodem (mięso było bardzo rzadkim specjałem na ich stole) często marzyli o dobrym posiłku. Część z nich z obawy przed nędzą i głodem starało się emigrować, z różnym skutkiem. Książka wyjaśnia też niechęć chłopów do wyzwolenia się z zaborów, gdyż zaborca dawał im więcej praw niż polski szlachcic. Książka ukazuje jak przemoc fizyczna i głód oraz pozbawienie praw prowadzi do wyłącznie przeżycia na poziomie egzystencjalnym. Książka bardzo drastyczna i mocno otwierająca oczy na historię, której nie wykładano nam zbyt szczegółowo w szkole, traktując chłopów jak "ciemną masę" i pomijając ogrom ich wyzysku i cierpienia.
Książka opisuje tragiczną historię polskich chłopów, którzy przez całe wieki byli wykorzystywani i bitych, a niekiedy nawet bezkarnie zabijani z rąk tzw. "panów". Książka rzuca ciemne światło na polską szlachtę, która ponad miarę wykorzystywała swoją pozycję, jak i odbierała chłopom większość praw. Pokazuje co było tłem powstań chłopskich i jak brutalnie były one tłumione...
Niestety, "Chamstwo" Kacpra Pobłockiego, okazało się rozczarowaniem. Choć zazwyczaj książki @wydawnictwoczarne biorę w ciemno 😉, bo ich reportaże zazwyczaj są fenomenalne. Niestety, udało mi się przebrnąć tylko przez jeden rozdział, ponieważ książka jest napisana trudnym i ciężkostrawnym językiem. Ilość cytatów mnie przytłoczyła.. "Chamstwo" zalicza się do bardzo modnego teraz nurtu demitologizacji polskiej historii, co samo w sobie jest bardzo interesujące, ale niestety wykonanie mnie nie znudziło... Cóż... 🥴 Może miałam zbyt wysokie oczekiwania, zwłaszcza po lekturze "Chłopek", które były pełne żywych opisów, które wciągały od pierwszej strony. Ich przystępny język, historie kobiet, zdjęcia dały mi niezwykłą satysfakcję podczas czytania 🙂 "Chłopki" czytałam w styczniu, a cały czas są żywe w mojej pamięci ♥️Niestety, "Chamstwo" nie dało satysfakcji czytania... Co nie znaczy, że książka jest zła, ona nie jest dla mnie...
Niestety, "Chamstwo" Kacpra Pobłockiego, okazało się rozczarowaniem. Choć zazwyczaj książki @wydawnictwoczarne biorę w ciemno 😉, bo ich reportaże zazwyczaj są fenomenalne. Niestety, udało mi się przebrnąć tylko przez jeden rozdział, ponieważ książka jest napisana trudnym i ciężkostrawnym językiem. Ilość cytatów mnie przytłoczyła.. "Chamstwo" zalicza się do bardzo...
Szczera opowieść o naszych przodkach, bez dramatyzowanie, ale i bez lukrowania.
Dobre, kolejna pozycja tożsamościowa, przeczytana z ołówkiem w ręku. Na początku czytało się to ciężko zauważałam (może i nawet trafnie),że autor wypełnia powtórzeniami miejsca pomiędzy cytatami z innych autorów, żeby nie był to tylko zbiór cytatów. Jednak im dalej w las, tym bardziej zaczęłam zdawać sobie sprawę, że autor naprawdę wypełnia swoim tekstem lukę znacznie większą: opowiada historię anulowaną, pozapodręcznikową, historię moich niepiśmiennych przodków. I to jest dobre ;)
Dobre, kolejna pozycja tożsamościowa, przeczytana z ołówkiem w ręku. Na początku czytało się to ciężko zauważałam (może i nawet trafnie),że autor wypełnia powtórzeniami miejsca pomiędzy cytatami z innych autorów, żeby nie był to tylko zbiór cytatów. Jednak im dalej w las, tym bardziej zaczęłam zdawać sobie sprawę, że autor naprawdę wypełnia swoim tekstem lukę znacznie...
Gdyby wyciąć cytaty, które lepiej sprawdziłyby się w formie przypisów, ksiazka byłaby dwa razy krotsza, myślę, że z korzyścią. Na początku są interesujące, potem jednak to takie echolalia do już opisanej tezy. Zawiera kilka wartościowych szczegółów, dla których siegnelam po te książkę, niektóre rozdziały mocno mnie zaintrygowały, przez inne ledwo się przesliznelam. Dodatkowo, o ile raczej zgadzam się z poglądami autora, to forma ich przedstawienia, niepotrzebnej już hiperbolizacji dla samych z siebie ciężkich odzajowo wątków zaczęła szybko irytować. Autora, zdaje się, momentami ponosiły emocje. O ile taka natura eseju (bo bliżej chyba do tej formy tej książce),to jednak oczekiwałabym więcej powściągliwości w niektorych tezach.
Gdyby wyciąć cytaty, które lepiej sprawdziłyby się w formie przypisów, ksiazka byłaby dwa razy krotsza, myślę, że z korzyścią. Na początku są interesujące, potem jednak to takie echolalia do już opisanej tezy. Zawiera kilka wartościowych szczegółów, dla których siegnelam po te książkę, niektóre rozdziały mocno mnie zaintrygowały, przez inne ledwo się przesliznelam....
Strasznie ciężko się to czyta. „Chamstwo” jest wypełnione gigantyczną ilością informacji i moim zdaniem jest to niestety największy minus tej książki. Dlaczego? Autor nie opowiada o polskim chłopstwie i szlachcie, a brnie w epokowe rozważania i analizy. Zamiast skupić się na jednym wątku, co chwilę skręca w inną drogę, nie dając czytelnikowi odpowiedzi na podstawowe pytania, bo tylko dotyka dużej ilości tematów, zamiast głęboko rozważyć tylko kilka z nich. Taka jest właśnie różnica między „Chamstwem”, które zawiera 1100 przypisów, naszpikowane jest cytatami tak bardzo, że aż to razi, a „Chłopkami”, które skupiły się tylko na kobietach odrabiających pańszczyznę i dzięki temu podbiły serca Polaków….
Strasznie ciężko się to czyta. „Chamstwo” jest wypełnione gigantyczną ilością informacji i moim zdaniem jest to niestety największy minus tej książki. Dlaczego? Autor nie opowiada o polskim chłopstwie i szlachcie, a brnie w epokowe rozważania i analizy. Zamiast skupić się na jednym wątku, co chwilę skręca w inną drogę, nie dając czytelnikowi odpowiedzi na podstawowe...
Pańszczyzna nie została zniesiona, ale obalona. Samo sformułowanie "zniesienie pańszczyzny" należy do słownika patriarchatu. Językiem władzy posługujemy się też, mówiąc o szlacheckich "powstaniach" i chłopskich "buntach". Niby słowa podobne, prowadzą nas jednak na zupełnie inne tory, wskazują zupełnie inne opowieści. Polscy panowie powstawali, gdyż to na nich zasadzało się społeczne jestestwo. Klasa ludowa nie powstawała, bo nie istniała jako autonomiczny byt, który ma świadomość własnej odrębności i podmiotowości. Oficjalna, podręcznikowa historia postrzega klasę ludową jako przypadkową zbitkę jednostek i tak też opowiada o jej oporze: jako o incydentalnym, zatomizowanym, bezładnym.
Pańszczyzna nie została zniesiona, ale obalona. Samo sformułowanie "zniesienie pańszczyzny" należy do słownika patriarchatu. Językiem wład...
Utarło się przekonanie, że niewolnictwo w Europie skończyło się wraz ze starożytnością. Ale to nieprawda. Było trwałym elementem elementem krajobrazu Zachodu i Wschodu do schyłku XIX wieku.
Utarło się przekonanie, że niewolnictwo w Europie skończyło się wraz ze starożytnością. Ale to nieprawda. Było trwałym elementem elementem k...
Banalizacja, o której wspomina Stomma, to istotny, choć niejedyny sposób wymazywania ze zbiorowej pamięci śladów przemocy. Istnieje jeszcze kilka innych strategii wytłumiania: pomijanie, przeinaczanie, racjonalizacja, symetryzm, metaforyzacja, indywidualizacja i uśrednienie.
Banalizacja, o której wspomina Stomma, to istotny, choć niejedyny sposób wymazywania ze zbiorowej pamięci śladów przemocy. Istnieje jeszcze ...