Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Gabor Maté
Tomasz Jakubiak
Mariusz Szczygieł
Andrzej Sapkowski
Erin Doom
Jakub Ćwiek
Leonie Swann
John Scalzi
Daisy Goodwin
Jerzy Bralczyk
ZDOBYWCA NAGRODY IM. RYSZARDA KAPUŚCIŃSKIEGOW XVI wieku położona w boliwijskich Andach kopalnia srebra Cerro Rico de Potosí finansowała w dużej mierze Imperium Hiszpańskie. Powstałe wokół niej miasto rozrosło się do rozmiarów większych niż ówczesny Londyn, a zamieszkujący je koloniści, wyzyskując miejscową ludność, pławili się w dobrobycie. Dziś Potosí to piekło na ziemi – jedno z najbiedniejszych miast w Ameryce Południowej, o powietrzu tak nasyconym metalami i kopalnianym pyłem, że jego mieszkańcy cierpią na liczne schorzenia, ślepną, powoli się duszą. Kopalnię w Potosí zachodnie korporacje eksploatują tak zachłannie, że góra, w której jest umiejscowiona, coraz bardziej się sypie. Na razie jednak w jej mroku umierają ludzie.Ander Izagirre napisał wstrząsający reportaż, w którego centrum umieścił czternastoletnią dziewczynkę. Alicja ma młodszą siostrę, ich matka popadła w długi, często nie stać ich na to, by kupić choćby ziemniaki, więc nie zważając na przepisy, dziewczynka pracuje w kopalni, by przetrwać. Hiszpański reporter opisując historię konkretnych ludzi, pozbawionych jakichkolwiek praw pracowniczych, opuszczonych przez państwo, traktowanych jak nieopłacana zwierzęca siła, bo zarabiających ledwie tyle, by się wyżywić, odsłania do czego doprowadziła przeprowadzona przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy liberalizacja gospodarcza Południa. Podczas gdy zachodnie rządy bogacą się na spekulacji surowcami, posiadające te surowce biedne kraje popadają w jeszcze większą nędzę. Przyjmują więc zagraniczną pomoc wraz z jej warunkami, a więc wyrzekają się kontroli nad zachodnimi spółkami, nie ingerują w ich relacje z pracownikami, pozwalają na to, by dzieci harowały w zagrażających życiu warunkach.Potosí. Góra, która zjada ludzi to historia niekończącego się wyzysku boliwijskiej ludności, najpierw przez konkwistadorów i kolonistów, a obecnie przez globalne korporacje, wspierane przez polityków i Kościół. Izagirre pokazuje, jak wyzysk ten rodzi anarchię i terror. Kradzieże, przemoc domowa, gwałty na kobietach i dzieciach są w Potosí na porządku dziennym. Górnicy umierają młodo, ale zanim to się stanie, w domu egzekwują swoją władzę w sposób równie bezwzględny jak w pracy czynią to ich przełożeni. Najbardziej jak zwykle – cierpią dziewczynki i kobiety.
Można powiedzieć, że jest to skondensowana historia tego najbiedniejszego kraju Ameryki Południowej, opisana poprzez pryzmat przemysłu wydobywczego, który stał się sposobem wyzysku Boliwijczyków przez Boliwijczyków i międzynarodowe koncerny. Pozostawia człowieka z nieodpartym uczuciem, że przed tym krajem i jego społeczeństwem jeszcze jest wiele pracy, poczynając od zmian w mentalności. I nie mam na myśli wyłącznie niższych klas, ale także polityczne elity.Ta książka przypomina nam wszystkim, że również my powinniśmy zastanowić się nad tym, jaką cenę ktoś inny płaci za naszą wygodę.
Można powiedzieć, że jest to skondensowana historia tego najbiedniejszego kraju Ameryki Południowej, opisana poprzez pryzmat przemysłu wydobywczego, który stał się sposobem wyzysku Boliwijczyków przez Boliwijczyków i międzynarodowe koncerny. Pozostawia człowieka z nieodpartym uczuciem, że przed tym krajem i jego społeczeństwem jeszcze jest wiele pracy, poczynając od zmian w...
Bardzo dobry reportaż o boliwijskich górnikach, ich wyzysku i bezsilności. Tematy trudne i bolesne, warte poznania.
Bardzo poruszający reportaż o górniczym środowisku w Boliwii. Nieźle napisane, pokazane zarówno od strony historycznej, jak i żyjących współcześnie ludzi. Zabrakło mi jednak rozwinięcia kilku wątków oraz pokazania problemu od strony biznesowo-ekonomicznej.
Dobra, wzruszająca pozycja. Bardzo polecam!
Taki se reportaż. Plus za napracowanie autora ;)
„-Kobiety nie powinny wchodzić na kopalnię-”„Mieszkańcy Potosi boją się dnia ostatecznego upadku, apokaliptycznej lawiny, która zakończy historię Cerro Rico. W jej wnętrzu leżą kości- czy może pył po kościach- dziesiątki tysięcy górników. Od pierwszego indiańskiego niewolnika z czasów hiszpańskiej kolonii po Luisa Characaya, wiertniczego, o którym piszą w gazecie, bo wczoraj uległ zmiażdżeniu w wyniku tąpnięcia w tunelu i zmarł wskutek urazu wewnątrzczaszkowego i uduszenia. Cerro Rico de Potosi nazywa się „górą, która zjada ludzi”.Która zjada ludzi”Ander Izagirre Potosi. Góra, która zjada ludzi. Przkł. J. Wołk- Łaniewski,s.16. Reportaż A. Izagirra – to wstrząsająca opowieść o Boliwijczykach pracujących przy wydobyciu metali, która w ujęciu metaforycznym może ilustrować los milionów mieszkańców Ziemi, skazanych na niewolniczą pracę w nieludzkich warunkach. Los Boliwijczyków nie jest losem wyjątkowym, ale na ich przykładzie, na przykładzie 14- letniej Alicii czytelnik zderzy się wyzyskiem, wyrobniczą pracą, brakiem praw pracowniczych, zarobkiem zaspakajającym jedynie głód.Jak pisze A. Izagirra w końcowym fragmencie reportażu: „ Alicia, dziewczynka, która całymi nocami pchała wózki w kopalni, a do tego opiekowała się młodszą siostrą, pomagała mamie w pracy, chodziła do szkoły, zdobywała najlepsze oceny w klasie, brała udział w zebraniach pracujących nieletnich z mikrofonem w dłoni wobec prezydenta kraju upomniała się o swoje prawa…”. Potosi. Góra, która zjada ludzi – to reportaż, obok którego nie sposób przejść obojętnie.A. Domosławski napisał: „Potosi to opowieść o okrucieństwach podboju , niewolnictwa i wyzysku- dawnego i dzisiejszego, anatomia mrocznej przeszłości, która nie chce przeminąć, Kończąc lekturę wciąż będziecie czuli duchotę ciasnych korytarzy” góry, która zjada ludzi”, i metaliczny posmak powietrza. Będziecie zszokowani tym, że opisane tu zjawiska wciąż w cywilizowanym świecie istnieją. Przejmująca książka.” A. Domosławski – reporter, autor, m. in. Gorączki latynoamerykańskiej (2004),Wykluczonych (2016) czy Wygnańca (2021),wie o czym pisze!
„-Kobiety nie powinny wchodzić na kopalnię-”„Mieszkańcy Potosi boją się dnia ostatecznego upadku, apokaliptycznej lawiny, która zakończy historię Cerro Rico. W jej wnętrzu leżą kości- czy może pył po kościach- dziesiątki tysięcy górników. Od pierwszego indiańskiego niewolnika z czasów hiszpańskiej kolonii po Luisa Characaya, wiertniczego, o którym piszą w gazecie, bo...
Zawsze trudno oceniać książkę jako wybitną, wspaniałą etc., gdy opisuje tak trudne rzeczy.To rzecz o trwającym stulecia wyzysku, o latach niskich podatków, o zarabianiu tylko dla wybranych i ciężkiej pracy. O górze która się zapada, bo potrzebujemy wciąż więcej i więcej. O bogactwie które znika gdzieś tam, na kontach najbogatszych. Wreszcie o ludziach którzy tam żyją i którzy nie potrafią zmienić swojego świata. Nie wystarcza wstawać wcześniej niż inni i wierzyć w swój sukces...Autor znakomicie łączy stare z nowym, tj otrzymujemy pokaźny pakiet wiedzy o przeszłości owej naprawdę słynnej góry srebra, ale i zupełnie współczesną opowieść o prywatyzacji, spółdzielniach i śmierci. O ludziach którzy nie umieją robić nic innego i korporacji, która zatrudnia 5% sił roboczej i realizuje gross wydobycia... O surowcach tak nam potrzebnych by funkcjonować jako cywilizacjaWażna, ciekawa, intrygująca o górze która zjada ludzi.
Zawsze trudno oceniać książkę jako wybitną, wspaniałą etc., gdy opisuje tak trudne rzeczy.To rzecz o trwającym stulecia wyzysku, o latach niskich podatków, o zarabianiu tylko dla wybranych i ciężkiej pracy. O górze która się zapada, bo potrzebujemy wciąż więcej i więcej. O bogactwie które znika gdzieś tam, na kontach najbogatszych. Wreszcie o ludziach którzy tam żyją i...
Tematyka ciekawa i trudna - ale sama forma jak dla mnie trochę mało ustrukturyzowana i z powtórzeniami.
Bardzo dołująca książka. Bardzo...Tradycyjnie w przypadku książek poruszających tak trudne problemy bez oceny
"Jak, do diabła, możemy żyć, wiedząc, że dzieją się takie rzeczy?" Takie pytanie zadaje Martin Caparros w "Głodzie". Myślę, że można je powtórzyć przy tej książce pokazującej, jak wygląda życie boliwijskich górników, wśród których są dzieci.Pięć tekstów, które czytałam długo, przygnębiło mnie i przytłoczyło ogromem ludzkiego nieszczęścia. Autor sięga do czasów konkwistadorów hiszpańskich, pisze o łupieniu tych ziem i ich mieszkańców, wywożeniu na masową skalę wszelkich bogactw mineralnych. Pisze o czasach, gdy muł był bardziej cenny niż Indianin.W XXI wieku ludzie w Boliwii wciąż cierpią biedę, umierają od krzemicy, giną w wpadkach, pracując w nieludzkich warunkach w kopalniach Cerro Rico. Na przykładzie losów Alici Izagirre pokazuje marzenia dziewczyny i zderzającą się z nimi rzeczywistość.
"Jak, do diabła, możemy żyć, wiedząc, że dzieją się takie rzeczy?" Takie pytanie zadaje Martin Caparros w "Głodzie". Myślę, że można je powtórzyć przy tej książce pokazującej, jak wygląda życie boliwijskich górników, wśród których są dzieci.Pięć tekstów, które czytałam długo, przygnębiło mnie i przytłoczyło ogromem ludzkiego nieszczęścia. Autor sięga do czasów...
Co zrobić z niepotrzebnymi pracownikami? Oto pytanie. I co zrobić, ješli chcemy ich mieć pod ręką na wypadek, gdybyśmy znów ich potrzebowali? Dobrze by bylo, gdyby zajęli się jakąś podobną pracą, by wykonywali ją na własny rachunek i by zarabiali w niej akurat tyle, żeby przeżyć. Nie powinno też układać im się zbyt dobrze, nie powinni mieć innych branż, innych miejsc pracy, innych biznesów, z których mogliby się utrzymywać.
Co zrobić z niepotrzebnymi pracownikami? Oto pytanie. I co zrobić, ješli chcemy ich mieć pod ręką na wypadek, gdybyśmy znów ich potrzebowali...
Ale oczywiście przez to, że to dzieci, które pomagają własnym rodzinom, nie myślimy o nich, że tak naprawdę pracują. Nie dostają wypłaty, więc nie są pracownikami. Taką mieliśmy wtedy mentalność.
Ale oczywiście przez to, że to dzieci, które pomagają własnym rodzinom, nie myślimy o nich, że tak naprawdę pracują. Nie dostają wypłaty, wi...
Cerro Rico to spojrzeć w oczy dwudziestodwuletniej dziewczynie z połamanymi dwoma zębami, obumarłą nerką i początkami krzemicy, zgwałconej, z wątłym dzieckiem, i wiedzieć, że to ona jest tu przypadkiem najbardziej optymistycznym, że to ona jest nadzieją.
Cerro Rico to spojrzeć w oczy dwudziestodwuletniej dziewczynie z połamanymi dwoma zębami, obumarłą nerką i początkami krzemicy, zgwałconej, ...