Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Erin Doom
Robert M. Sapolsky
Adam Zadworny
Eckart Frahm
Kamil Janicki
Sam Sedgman
Jakub Ćwiek
Anthony Ryan
Rafał Junosza Piotrowski
Gry Kappel Jensen
Jak przystało na wybitnego matematyka, Profesor ma swoje dziwactwa. Pewnego dnia w progu jego domu pojawia się nowa gosposia z synem, od tej pory nazywanym pieszczotliwie Pierwiastkiem. Wspólne życie pokaże, że znacznie łatwiej napisać skomplikowane równanie niż ułożyć relacje z drugim człowiekiem. Językiem, który pozwoli im zbudować namiastkę rodziny, stają się matematyka i baseball. Ale swoją relację będą musieli odbudowywać co osiemdziesiąt minut…Ukochane równanie profesora Yōko Ogawy zostało wyróżnione pierwszą w historii nagrodą Hon’ya Taishō, przyznawaną przez japoński kolektyw księgarzy. Ta kameralna opowieść do dziś pozostaje bestsellerem i uznawana jest za jedną z najukochańszych powieści współczesnej Japonii.
Cudowna, ciepła opowieść o ludziach. Jest w niej coś takiego, co odnajduję w niektórych powieściach Murakami. Coś niewypowiedzianego, coś niedoscingnionego, coś co mi daje nadzieję na przyszłość, coś co pozwala wierzyć w ludzi. Nie potrafię tego nazwać, podobnie jak nie potrafię do końca powiedzieć, jak się teraz czuję, ale czuję się dobrze. I tyle chce powiedzieć.
Wciągająca i poruszająca książka o zmaganiu się z pamięcią na jedynie 80 minut. Bohaterowie stworzyli wspaniałą relację, która zachęca do empatii i zrozumienia dla tych, którzy najbardziej tego potrzebują.
Skuszona entuzjastycznymi opiniami blogerów książkowych, sięgnęłam po tę lekturę. Liczyłam, że azjatyckie klimaty mnie urzekną. Czy ta książka sprostała moim oczekiwaniom? Patrząc na ocenę, która jej wystawiłam - nie do końca.Poznajemy emerytowanego profesora matematyki, który ma pewną przypadłość - pamięta wszystko sprzed wypadku, a to, co się dzieje obecnie, zostaje w jego pamięci tylko przez 80 minut. Powoduje to, że wymaga stałej opieki kogoś, komu nie przeszkadza to, że profesor wszystko zapomina. Nie dziwi jego ubranie i otoczenie, na którym ma umieszczone mnóstwo samoprzylepnych karteczek z podstawowymi informacji. W tym z rysunkiem gosposi oraz jej syna, ochrzczonego przez profesora mianem Pierwiastka.To z perspektywy gosposi poznajemy codzienność profesora. Kobieta podejmuje się prac zleconych jej przez agencję. Tym razem to specyficzne zajęcie - opieka nad wybitnym umysłem, który zmaga się z codziennością. Zazwyczaj naukowcy i tak są nieco oderwani od rzeczywistości. Jednak w przypadku profesora i jego problemów z pamięcią, praca z nim wymaga niesamowitej cierpliwości i delikatności. W dodatku dla mężczyzny bardzo ważne są daty, miara długości stopy, wzrost, słowem wszystko, co da się przedstawić za pomocą cyfr. Okazuje się, że wiele z tych liczb jest specyficznych i na ich temat profesor przytacza matematyczne ciekawostki. Mimo iż życie z osobą bez pamięci jest ciężkie, gosposia stara się zapewnić profesorowi chwile szczęścia. Wkrótce ona i jej syn przywiązują się do tego nietypowego mężczyzny. Ich przyjaźń sprawia, że robi się ciepło na serduszku."Ukochane równanie profesora" z pewnością zostanie lepiej odebrane przez miłośników królowej nauk, ze względu na to, że w książce znajduje się mnóstwo matematycznych ciekawostek i informacji. Sprawa tytułowego równania również ma swoje wyjaśnienie na kartach powieści. Trochę mało klimatu typowo japońskiego, ale tę krótką historię i tak czyta się całkiem przyjemnie.
Skuszona entuzjastycznymi opiniami blogerów książkowych, sięgnęłam po tę lekturę. Liczyłam, że azjatyckie klimaty mnie urzekną. Czy ta książka sprostała moim oczekiwaniom? Patrząc na ocenę, która jej wystawiłam - nie do końca.Poznajemy emerytowanego profesora matematyki, który ma pewną przypadłość - pamięta wszystko sprzed wypadku, a to, co się dzieje obecnie, zostaje w...
Cóz, taka troszkę inna książka. Mieszanka matematyki i opowieści o cieżkim, codziennym zyciu.Bardzo pryjemna lektura.
Arcydzieło. Kwestia nie podlega dyskusji, to arcydzieło przez wielkie A.
Dobra, prosta i lekka lektura na wieczór, ale nie zachwyciłam się i trudno mi zrozumieć nad nią zachwyty. Pewne fragmenty nielogiczne. Nie dałam się porwać, ani nie uwierzyłam żadnemu bohaterowi. Plusy: matematyczny i baseballowy twist. Nie miałam pojęcia, że Japończycy kochają i czczą baseball niemal tak samo jak buddyjskie świątynie :)
Dla mnie ta książka jest naprawdę wybitna, szczególnie pod względem uczuć i przemyśleń jakie odczuwa odbiorca. Z pozoru zwykła historia sprawia, że dostrzegamy to jak codzienne odbieranie świata i innych ludzi może stać się czymś pięknym. W każdym z nas jest pierwiastek doskonałości.
Sięgnęłam po tę książkę dla przełamania trendu, który w ostatnich dwóch miesiącach pojawił się w moim czytaniu. Po kilku kolejnych polskich kryminałach pojawił się przesyt i chciałam spróbować czegoś nowego. Wybór padł na literaturę japońską i uznaną - jak się okazuje autorkę - Yoko Ogawę. Fabuła jest prosta: do domu znanego profesora, który w wyniku wypadku stracił umiejętność pamiętania wszystkiego, co dzieje się po wypadku, wyłączając ostatnie 80 minut trafia gosposia wraz z nastoletnim synem. Książka opiera się na mozolnym budowaniu relacji tej trójki, która nie ma imion a jest jedynie charakteryzowana przez liczby i swoje pasje. Dostajemy więc kolejne lekcje matematyki, dotyczące głównie teorii liczb pierwszych ale także śledzimy rozgrywki ligowe japońskich zespołów w baseballu. Mam ambiwalentne uczucia po przeczytaniu, bo z jednej strony książka niesie ogromny ładunek emocjonalny, wyrażony w prostocie relacji ludzkich i zwyczajnej dobroci głównych bohaterów, ale z drugiej cała ta historia jest dla mnie jakaś nie do końca realna i nie trafiła do mnie, tak jak do części czytelników. Niby wszystko się składa - jest początek, jest koniec historii, ale w całości brakuje mi logiki i nie do końca wybrzmiewa ten brak pamięci u profesora, bo z jednej strony on pamięta ostatnie 80 minut a z drugiej gosposia zabiera go na mecz na stadion. Nie wiem czy tak to by faktycznie odbywało się w życiu, nawet biorąc pod uwagę, że profesor jest oblepiony karteczkami, na których zapisuje najważniejsze fakty, żeby o nich pamiętać. Ok, jest to jakiś pomysł autorki na pokazanie budowania relacji międzyludzkich, ale zwyczajnie do mnie to nie trafiło. Pozostawiam bez oceny.
Sięgnęłam po tę książkę dla przełamania trendu, który w ostatnich dwóch miesiącach pojawił się w moim czytaniu. Po kilku kolejnych polskich kryminałach pojawił się przesyt i chciałam spróbować czegoś nowego. Wybór padł na literaturę japońską i uznaną - jak się okazuje autorkę - Yoko Ogawę. Fabuła jest prosta: do domu znanego profesora, który w wyniku wypadku stracił...
Bardzo przyjemna książka. Można przy okazji dowiedzieć się trochę miłych ciekawostek o liczbach.
Czytam te wasze opinie i mam wrażenie, że czytanie powinno być dostępne dla ludzi w zależności od osiągnięcia pewnego stopnia edukacji w materii literaturoznawstwa. Jeśli po przeczytaniu tej książki masz w głowie - infantylność , naiwność, seriale familijnie z TVP… to idź i zarzuć czytanie lub zainwestuj w edukację.
Nawet w przypadku najprostszego rachunku cieszymy się nie dlatego, że znamy odpowiedź, ale dlatego, że poprawna odpowiedź łączy nas z innymi ludźmi, którzy też rozumieją zadanie.
Nawet w przypadku najprostszego rachunku cieszymy się nie dlatego, że znamy odpowiedź, ale dlatego, że poprawna odpowiedź łączy nas z innymi...
Błędy prowadzą nas do nowych problemów i rozwiązań.
Nie wiemy" było kierunkowskazem do odkrycia nowej prawdy, a nie wstydliwym przyznaniem się do niewiedzy.