Autor: Alan Abyss
Wydawnictwo: Kirke
Rok wydania: 2005
Moja ocena: 5/5
"Księga magii i zaklęć" to pozycja niezwykle interesująca dla wszystkich, których pasjonuje świat magiczny. Sądzę, że jest ona dobra dla kogoś, kto wcześniej nie miał styczności z podobną tematyką, a chciałby zacząć się w niej zagłębiać, dlatego bardzo przypadła mi, jako laikowi, do gustu.
Autor tłumaczy nam od samego początku wszystko, co czarownicy wiedzieć powinni. Wyjaśnia dokładnie zasady posługiwania się magią, a także prawa, które są jej motorem, czyli nasza wiara. Pokazuje wiele istotnych rzeczy, o których niektóre osoby wchodzące w magiczny świat w ogóle nie myślą. Ukazuje, że magia nie jest zabawą, którą można zapełnić sobie czas, aby ubarwić nudny dzień, ale jest sposobem na życie. Ludzie, którzy zajmują się magią muszą traktować to wszytko z pełną powagą, bo to tylko może przynieść oczekiwane efekty. Podstawą ma być wiara, bo jeśli jej w nas zabraknie, nie osiągniemy swojego celu. Dlatego też zabawa magią jest bezcelowa, bo po pierwsze u jej fundamentów nie ma wiary, a po drugie takie wykorzystywanie zaklęć może doprowadzić do niebezpieczeństwa.
Dowiadujemy się także, że nie ma aż tak ogromnej różnicy pomiędzy czarną a biała magią. Autor tłumaczy, że czarna jest związana z działaniem księżyca, a biała z działaniem słońca. Niektóre zaklęcia potrzebują jednak mocy księżyca, a nie są przecież uważane za złe. Czarna magia ma zmieniać nas w oczach innych, ale, jak przywołuje autor, sami przecież używam perfum, aby ten nasz obraz zmienić. Tak wiec czarna magia, jak dbanie o siebie, nie jest jednoznacznie zła. Pozostaje nam tu wybór, czy częściej będziemy odnosić się do księżyca czy słońca, a żadna z tych rodzajów magii nie jest zła i niewłaściwa.
Każdy człowiek jest inny, dlatego dowiadujemy się też, że każdy może korzystać z magii w inny sposób i uruchamiać ją inaczej. Myślę, że przedstawione jest tu wiele sposobów, aby każdy znalazł coś dla siebie. Autor przedstawia etapy poznawania magii od doskonalenia samego siebie poprzez medytację, do prawdziwych zaklęć, które mają już osiągać konkretne efekty. Wymienia, co będzie potrzebne nam, aby rozpocząć praktykę i rozpocząć działanie. Nie traktuje magii jako leku na całe zło, a jedynie jako pomoc do usuwania zła.
O tyle, o ile nie dziwią mnie odniesienia do kultu wicca, o tyle zastanawiałam się na rytuałami odnośnie tradycji judeochrześcijańskiej, bo nie wydaje mi się, aby jakakolwiek grupa chrześcijan kiedykolwiek zezwalała na praktykowanie rytuałów i zaklęć, nawet jeśli odnosili się do praw mojżeszowych. Wicca jednak jak najbardziej łączy się z tego typu czynnościami. Tu jednak przedstawiona są czasem wersje odprawiana rytuałów dla obu tych religii.
Na koniec książka przedstawia nam całe mnóstwo zaklęć, w których każdy na pewno znajdzie coś dla siebie, coś, czego mu brakuje. Są tu zaklęcia na urodę (w tym na wygląd, młodość, wdzięk, atrakcyjność, długowieczność, kolor oczu, włosy czy figurę), zaklęcia miłosne (tu sprawdziany oddania, zakochania, zaklęcia wzmocnienia uczucia, przyciągnięcia kogoś lub, wręcz przeciwnie, pozbycia się niechcianego zalotnika), zaklęcia na szczęście i pieniądze, ochronne, odpędzania, odwracające, a także inne, niezwykle interesujące, jak przyspieszanie czasu, niewidzialność, lewitacja itp.
Trzeba przyznać, że jest tego sporo, a czyta się naprawdę bardzo szybko, z coraz większa pasją i zaciekawieniem. Bardzo polecam tę książkę wszystkim, którzy chcą odmienić swoje życie i rozpocząć całkiem inne, bliżej natury i swojego ducha.