Tak sobie pomyślałam, że pijąc kawkę mogę napisać kilka słów...
Mam spore zaległości w pokazywaniu tego i owego :) Nie wiem czy uda mi się to nadrobić, ale czasem
wrzucę coś dla Was i siebie :))
Jak w tytule: ocieplacze, czyli coś co otuli, ogrzeje...
UWAGA!! będzie manekin;)
Na początek komin:)
kolejny będzie w takich kolorkach:
Teraz coś szydełkowego:)
A także moje ulubione niegdyś rurki, które przegrały na rzecz komina;)
Koniec przerwy, kubek pusty!!
Pozdrawiam
Kaśka
No, no, Kochana, jest co i kogo podziwiać!! Komin bardzo fajny, ale te dwa cuda w fioletach to moje ulubione z tego posta:)
OdpowiedzUsuńmnie ostatnie rurki powaliły- pięknie wyglądają
OdpowiedzUsuńWszystko piekne, ale ten pierwszy komin...mrrr:)
OdpowiedzUsuńSzkoda ze tak szybciutko wypiłaś tą kawkę.Tak pięknie było.Zrób następnym razem większą albo pij wolniej:))
OdpowiedzUsuńKominy urocze, ale rurki również.Ale co się dziwić. Na Takim MANEKINIE........... .Najatrakcyjniej wyglądają prace na Twojej osobie:)))
Pozdrawiam serdecznie
sliczne te makaroniki fioletowe!!!! Ale ...Kasiu jaka Ty ładna dziewczyna jesteś!!!!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne.
OdpowiedzUsuńKochana, ależ TY masz cudny manekin! Ja też chcę!!! Ale trochę się obawiam męża, więc powiem, że o komin chodzi! Najbardziej do jasnych szarości, bo o zimowej kurtce myślę. Sama nie wiem, czy rzucać się na pastelowy róż, czy czerwień. A może ten komin to raczej na jesienne szarugi?
OdpowiedzUsuńPODZIWIAM, podziwiam!
BUZIAKI 102 :*
Bardzo mi się podoba ten komin,chyba ściągnę pomysł:))Rurki świetne i piękny Manekin:)))
OdpowiedzUsuńNormalnie się zawstydziłam!!! Ale cieszę się, że ocieplacze się podobają!! Pewnie będą kolejne :)
OdpowiedzUsuń